Złotousta reprezentacja
Członkowie polskiej drużyny narodowej udzielili kilku tak ciekawych wypowiedzi podczas ostatniego zgrupowania, że zwróciły powszechną uwagę.
Jan Bednarek (z prawej) zbliża się do 70. meczu w reprezentacji. Fot. Marcin Karczewski/PressFocus
W ostatnich dniach wokół reprezentacji Polski działo się bardzo wiele. Jasne jest, że prawie całą uwagę pochłonął konflikt Michała Probierza z Robertem Lewandowskim, jednak inni kadrowicze także udzielali się w mediach, zapewniając mnóstwo smakowitych cytatów. Na początku zgrupowania w rozmowie z serwisem Meczyki Kamil Grosicki dostał pytanie o nieobecność Lewandowskiego na zgrupowaniu. Zapytano go, czy nie jest mu przykro, że napastnika Barcelony zabraknie na jego pożegnalnym meczu z Mołdawią. Grosicki w odpowiedzi zaczął odliczać 9 sekund, nawiązując do słynnych 8 sekund ciszy Roberta Lewandowskiego, gdy odpowiadał na pytanie o pomysł na grę reprezentacji po przegranym meczu z Włochami (0:2) w 2020 roku.
Po odmierzeniu czasu, Grosicki przemówił: - Wiedząc, że Robert cały czas jest czynnym zawodnikiem, byłem pewny, że będę miał przyjemność rozegrać z nim ostatni mecz w reprezentacji. Rozumiem go, jeżeli chodzi o zdrowie, formę fizyczną, ale chciałbym, żeby tu był – powiedział zawodnik Pogoni Szczecin. Te słowa sprawiły, że Lewandowski ostatecznie pojawił się na meczu z Mołdawią. Stwierdził, że od początku miała być to niespodzianka dla "Grosika", ale w to niewielu uwierzyło.
Udo się czy się nie udo?
Słowa Grosickiego były dopiero początkiem. W sprawie nieobecności Lewandowskiego wypowiedział się też… Paweł Dawidowicz. - Kibicom nieobecność Roberta się nie podoba. Pewnie niektórym piłkarzom też. Ale ja uważam, że facet pokazał jaja. Na jego miejscu w 88 minucie ostatniego meczu Barcelony złapałbym się za udo, zrobił kwaśną minę, poprosił o zmianę i dzień później wypuścił komunikat, że nabawiłem się kontuzji. A on się w nic takiego nie bawił. Powiedział, jak jest. Udowodnił, że krytykę ma gdzieś (w oryginale było ostrzej, przyp. red.). Natomiast wierzę, że Robert jeszcze wróci i nieraz nam pomoże – stwierdził defensor w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Dawidowicz wykazał się absolutnym niezrozumieniem nastrojów wokół reprezentacji. Czytając te słowa, zastanawialiśmy się, czy naprawdę zasugerował, że w sytuacji Lewandowskiego symulowałby uraz? I to ma być postawa reprezentanta Polski?
Marzenia o urlopie
Chwilę później zaskoczył Jakub Kamiński. Piłkarz Wolfsburga z jakiegoś powodu postanowił wypowiedzieć się o terminie meczu z Finlandią. - Zdajemy sobie sprawę, że to będzie arcyważny mecz odnośnie eliminacji. Nie jest to łatwe, bo wszyscy mogą myśleć o urlopach już po tym meczu. Bo wiadomo, że będziemy wybierać się na urlopy po sezonie. Ale swoją robotę trzeba wykonać. To jest kadra narodowa i bardzo ważny mecz tych eliminacji, więc miejmy nadzieję, że zadanie wykonamy i dopiszemy trzy punkty – powiedział Kamiński na antenie TVP Sport. Zawodnikowi, który zarabia mnóstwo pieniędzy, trudno byłoby skoncentrować na meczu, bo za chwilę wybiera się na urlop? Czy serio o to mu chodziło? Nawet jeśli tak, po co o tym mówić? Chyba tylko po to, żeby zdenerwować kibiców, którzy z całą pewnością nie pracują na pół gwizdka na kilka dni przed urlopem.
Polaryzacja!
Z kolei już po meczu z Finlandią jako jeden z nielicznych porażkę próbował wziąć na klatę Jan Bednarek, chwilowy kapitan wobec absencji nowo wybranego kapitana Piotra Zielińskiego. Z jakim skutkiem się odezwał? Cóż… - Zostaliśmy podzieleni i spolaryzowani jako społeczeństwo. Jesteśmy w złym momencie jako Polacy. Gramy tylko i aż w piłkę nożną. Najważniejszą rzeczą dla nas jest reprezentować kraj i grać dla niego z dumą. Jako drużyna i cała grupa polskich kibiców i piłkarzy powinniśmy stworzyć środowisko, które temu sprzyja i pomaga nam osiągać sukcesy. Wydaje mi się, że wiele rzeczy zaszło za daleko. Musimy zresetować nasz tok myślenia i zachowanie. Jesteśmy zbyt pięknym krajem i zbyt dumnym narodem, żeby robić to, co robimy. To bardzo trudny moment – przekazał. - Jako piłkarze jesteśmy wprowadzani w grę w polityczną. Chcemy grać z czystą głową i dawać z siebie wszystko dla reprezentacji. Dla mnie najważniejsze jest to, że jako piłkarz mogę reprezentować nasz kraj – skomentował mecz i przy okazji nastroje polityczne w Polsce Bednarek. Wypowiedź, przy której można było zastanawiać się o co chodzi. Czy naprawdę polaryzacja społeczeństwa tak splątała nogi piłkarzom, że nie potrafili pokonać Finlandii?! Słabe wytłumaczenie, choć – trzeba przyznać – kreatywne.
Zmiana zdania
Na sam koniec trudno nie wspomnieć o byłym selekcjonerze Michale Probierzu, który na początku zgrupowania przyznał, że akceptuje decyzję Roberta Lewandowskiego o rezygnacji z przyjazdu na mecze kadry. - Cristiano Ronaldo czy Zlatan Ibrahimović w najlepszym okresie, po rozmowach z trenerami, też mieli takie momenty, gdy mogli odpocząć. Pamiętajmy, że Robert rozegrał prawie cztery tysiące minut w sezonie. To normalna kolej rzeczy. On ma też swoje lata, trzeba go szanować. Dla mnie, jako trenera, to zrozumiałe, że należy patrzeć na dobro zawodnika, ale też dobro reprezentacji – stwierdził. Po kilku dniach odebrał snajperowi opaskę. Później, po porażce w Helsinkach wypowiedział się na temat swojej pracy. - Nie jestem człowiekiem, który się nie poddaje. Widzę sens naszej pracy. Uważam, że wyjdziemy z tego, jeżeli będzie mi to dane. Na pewno nie mam zamiaru podać się do dymisji – przekazał, a po dniu przemyśleń… podał się do dymisji.
Kacper Janoszka
