Sport

Złota główka Budnickiego

Dopiero w 26 sekundzie doliczonego czasu gry tyszanie udowodnili swoją wyższość nad Stalą Rzeszów.

Jakub Budnicki nie po raz pierwszy przyczynił się do zwycięstwa GKS-u Tycgy. Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus

Zespół z Tychów na zakończenie 28. kolejki 1. ligi pokonał na swoim boisku Stal Rzeszów. Umocnił w ten sposób swoje miejsce w czołówce tabeli i potwierdził, że potrafi walczyć o zwycięstwo do samego końca.

W pierwszej połowie gra zaczęła się jednak od śmiałych ataków rzeszowian. Już w 3 minucie Szymon Łyczko, zamykając akcję swojej drużyny, próbował zdobyć bramkę strzałem z narożnika pola bramkowego. Uderzył jednak niecelnie. Animuszu przyjezdnym wystarczyło na 10 minut, a później inicjatywę przejęli miejscowi i Natan Dzięgielewski raz po raz uprzykrzał życie obrońcom przeciwników, tyle że brakowało mu celności. Także aktywny Bartosz Śpiączka miał ochotę na poprawę swojego dorobku strzeleckiego, ale albo brakowało mu centymetrów, żeby dojść do piłki w polu bramkowym, albo - tak jak w 26 minucie - sytuacja do oddania celnego uderzenia była na tyle trudna, że Krzysztof Bąkowski poradził sobie z wolejem z 7. metra. Młody bramkarz Stali pewnie interweniował także po bombie Rafała Makowskiego w 34 minucie, a 3 minuty później popisał się efektowną paradą po dynamicznym wejściu Marcela Błachewicza. Skrzydłowy tyszan wbiegł bowiem z lewej strony w pole karne i z 8. metra przymierzył w długi róg.

Nie znaczy to jednak, że goście z drżeniem łydek tylko czekali na gwizdek zapraszający na przerwę. Wręcz przeciwnie - to oni zaatakowali przed pauzą, ale gdy Haris Duljević oddał mocny strzał z 15. metra, to Marco Dijaković wziął piłkę na ciało i wyręczył bramkarza, a w 2 minucie doliczonego czasu gry Łyczko znowu, zamykając akcję z linii bocznej pola bramkowego, nie zdołał wcelować i po 45 minutach drużyna z Rzeszowa nie miała na swoim koncie ani jednego celnego strzału.

Po zmianie stron Stal nadal atakowała, ale brakowało jej precyzji. W 46 minucie Thill spudłował z 19. metra, a 2 minuty później Jakub Kucharski nie trafił z 13. metra. Najlepszą okazję jednak drużyna Marka Zuba miała w 50 minucie. Wtedy to bowiem po wolnym wykonywanym przez Makowskiego, który strzelając z 20. metra trafił w mur, rzeszowianie wyszli z kontrą 3 na 1, ale Łyczko niedokładnie zaadresował futbolówkę w pole karne i zmarnował szansę. Na pierwszy celny strzał Stali musieliśmy czekać do 59 minuty, kiedy to po zagraniu Harisa Duljevica Łyczko wbiegł z prawej strony w pole karne i mając przed sobą tylko Łubika nie zdołał go pokonać; bramkarz tyszan nogą zagrodził piłce drogę do siatki.

Po tym sygnale ostrzegawczym podopieczni Artura Skowronka sami przeszli do ofensywy, którą wzmocnili zmiennicy z Noelem Niemannem na czele. Jej efekty przyszły jednak dopiero w 26 sekundzie doliczonego czasu gry. Wtedy to, po dośrodkowaniu Juliana Keiblingera z rzutu rożnego, najsprytniejszy w polu bramkowym Stali okazał się Jakub Budnicki i główką z trzech metrów ustalił wynik emocjonującego spotkania.

Jerzy Dusik

OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐

◼  GKS Tychy - Stal Rzeszów 1:0 (0:0)

1:0 – Budnicki, 90+1 min (głową)

GKS: Łubik – Budnicki, Tecław, Dijaković – Keiblinger, Makowski (82. Niewiarowski), Bieroński, Błachewicz (63. Kubik) – Ertlthaler, Śpiączka (82. Stangret), Dzięgielewski (63. Niemann). Trener Artur SKOWRONEK.

STAL: Bąkowski – Warczak, Synoś, Kościelny, Szimczak – Łyczko (83. Gujda), Thill, Łysiak, Kucharski, Prokić (69. Pena) – Duljević. Trener Marek ZUB.

Sędziował Damian Kos (Gdańsk).Widzów 3106.

Żółte kartki: Błachewicz – Szimczak, Bąkowski.

Piłkarz meczu – Jakub BUDNICKI.