Sport

Znowu to samo...

Kompromitacja tyszan - przegrali piąty mecz z rzędu i odpadli z Pucharu Polski. Zostali pokonani... przez trzecioligowca.

Julian Keiblinger (nr 37) nie dokończył spotkania z Bydgoszczy. Fot. Łukasz Sobala/Press Focus

Oczywiście, trzeba docenić Zawiszę Bydgoszcz, który w swojej grupie jest liderem, a trener Adrian Stawski wykonuje niezłą robotę. Jednakże pierwszoligowiec z ambicjami – nawet w kryzysie – powinien poradzić sobie w takim meczu lepiej! Poza tym, tak jak wielu (większość?) szkoleniowców decyduje się na pewne rotacje w Pucharze Polski, tak akurat Artur Skowronek wystawił prawie najmocniejsze zestawienie – a przynajmniej takie, jakie wystawia w 1. lidze. Z zawodników, którzy rzadziej goszczą w wyjściowej jedenastce, w Bydgoszczy wybiegli Tobiasz Kubik, Marcel Kalemba (z tym że on jest nowy, a w weekend, ze Zniczem, zadebiutował w GKS-ie, od razu od pierwszej minuty) oraz bramkarz Kacper Kołotyło. Aczkolwiek w przypadku tego ostatniego, mając na uwadze fatalną dyspozycję podstawowego golkipera Leona-Oumara Wechsela, nie można raczej mówić o obniżeniu jakości...

Podsumowując - tyszanie wystawili niemal wszystko najlepsze, co mieli... i to okazało się za mało na trzecioligowca! Po pierwszej, bezbramkowej połowie trudno było jednoznacznie rozróżnić, który z zespołów gra w wyższej klasie rozgrywkowej. Wynik meczu rozstrzygnęły dwie kontry gospodarzy. W 75 minucie do tyskiej siatki trafił znany m.in. z gry dla GKS-u Katowice Filip Kozłowski (w 3. lidze ma 5 bramek w 9 występach), ale należy nadmienić, że sekundy wcześniej sytuację sam na sam po drugiej stronie boiska zmarnował Mamin Sanyang! Zawisza rezultat ustalił w doliczonym czasie, tym razem gola do dorobku dopisał ściągnięty latem z ŁKS-u Łódź Marcel Wszołek. Pierwszoligowiec grał już wtedy bez Juliana Keiblingera, który po faulu na Patryku Skóreckim wyleciał z boiska. Tym samym ekipa z Bydgoszczy po trzech latach ponownie wyeliminowała z Pucharu wyżej notowanych tyszan! Dla GKS-u była to piąta porażka z rzędu.

Piotr Tubacki

◼  Zawisza Bydgoszcz – GKS Tychy 2:0 (0:0)

1:0 – Kozłowski, 75 min, 2:0 – Wszołek, 90+5 min

ZAWISZA: Oczkowski – Wszołek, Golak, Staniak, Sławek (86. Nowak) – Rak (72. Strzyżewski), Szramowski, Kona, Cywiński (72. Skórecki), Prałat (72. Bogusiewicz) – Kozłowski (86. Zalewski). Trener Adrian STAWSKI.

GKS: Kołotyło – Lipkowski, Tecław, Głogowski – Keiblinger, Szpakowski, Kalemba, Błachewicz (74. Rumin) – Kądzior (61. Sanyang), Stangret, Kubik (83. Machowski). Trener Artur SKOWRONEK.

Sędziował Paweł Wrzeszczyński (Kalisz). Czerwona kartka Keiblinger (81. faul)