Sport

Znów o mistrzostwo

Motor Lublin w piątym sezonie z rzędu znalazł się w finale ekstraligi.

Jack Holder (kask czerwony) był bezlitosny dla rywali z Grudziądza. Fot. PAP/Wojciech Szubartowski

PGE EKSTRALIGA

Po tym, jak dwa tygodnie temu Motor Lublin pokonał na wyjeździe GKM Grudziądz 47:43, mało wierzyło w to, że mistrzowie Polski przegrają w rewanżu u siebie i stracą szansę na udział w finale ekstraligi. I te przewidywania były słuszne, bo Koziołki wygrały. Nie był to jednak mecz, w którym lublinianie całkowicie zdominowali rywali. Przyjezdni z Grudziądza godnie walczyli, potrafili postawić się hegemonowi. Doskonale radził sobie Michael Jepsen Jensen. Sporo punktów uzbierał Wadim Tarasienko. Pomagał też Jaimon Lidsey, ale to mimo wszystko było za mało. Przyjezdni przegrali 40:50, bo Motor nie zszedł z wysokiego poziomu. Jak zwykle świetny był Bartosz Zmarzlik, niemal nieomylny na torze był Jack Holder, a jeśli do nich dodamy wartościowych Fredrika Lindgrena i Dominika Kuberę, otrzymujemy mieszankę wybuchową, drużynę, która wygrywa mecz za meczem. Nie było to oczywiście niespodzianką, bo taki stan utrzymuje się nie tylko od początku tego sezonu, ale już od kilku lat. W ten sposób Motor stanie przed szansą na czwarte mistrzostwo kraju z rzędu, a w piątym kolejnym sezonie znalazł się w finale.

Mimo tego, że lublinianie już przed biegami nominowanymi zapewnili sobie zwycięstwo w dwumeczu, w ostatnim biegu rywalizacji doszło do groźnego zdarzenia. Zmarzlik zepchnął swojego zespołowego partnera Bartosza Bańbora na bandę. Młodzieżowiec upadł na tor, szybko wokół niego zebrali się medycy, ale szczęśliwie nic mu się nie stało. Z powtórki wykluczony został Zmarzlik, a Bańbor wyjechał na tor i… wygrał wyścig, przyjeżdżając przed bardzo szybkim Jepsenem Jensenem!

W niedzielę obrońcy tytułu poznają przeciwnika w finale. Będzie nim albo Sparta Wrocław, albo KS Toruń. Po pierwszym spotkaniu Anioły zbudowały ogromną przewagę, wygrywając u siebie 52:38. Przyjadą na Dolny Śląsk po to, żeby po raz pierwszy od 2016 roku znaleźć się w najlepszej dwójce ekstraligi. Dziewięć lat temu torunianie przegrali finał ze Stalą Gorzów. Od tego czasu zdążyli spaść z elity, wrócić do niej i zdobyć dwa medale – w dwóch poprzednich sezonach na ich szyjach zawieszono brązowe krążki. Wyprzedzały ich tylko ekipy z… Wrocławia i Lublina. Czy w końcu nadszedł moment na przełamanie i na wyprzedzenie chociaż jednego z tych zespołów? Wrocławianie będą musieli wejść na wyżyny swoich umiejętności, żeby móc odrobić ogromne straty.

 

◼  Orlen Oil Motor Lublin – Bayersystem GKM Grudziądz 50:40. W pierwszym meczu 47:43. Awans Lublin

LUBLIN: Kubera 9+1 (1, 2, 2*, 1, 3), Lindgren 7+1 (3, 1*, 3, d, 0), J. Holder 11 (3, 2, 3, 3, -), Cierniak 5+1 (0, 1*, 1, 3), Zmarzlik 10 (3, 3, 1, 3, w), Bańbor 7 (3, 1, 0, 3), Jaworski 1 (0, 0, 1), Cepielik ns.

GRUDZIĄDZ: Fricke 5+2 (2, 1*, 1, d, 1*), Lidsey 7+1 (1*, 2, 0, 2, 2), Miśkowiak 4 (0, 0, 3, 1), Tarasienko 9+1 (2, 3, 2*, 2, -), Jepsen Jensen 11 (2, 3, 2, 2, 2), Małkiewicz 1+1 (1*, 0, 0), Przanowski 3 (2, 0, 0, 1), Łobodziński ns.

 

Półfinał play off

Niedziela, 7 września, godz. 19.30

Betard Sparta Wrocław – PRES Grupa Deweloperska Toruń (w pierwszym meczu 38:52) 

METALKAS 2. EKSTRALIGA

Finał play offu

Niedziela, 7 września, godz. 19.30

Abramczyk Polonia Bydgoszcz – Fogo Unia Leszno 

Play down

Niedziela, 7 września, godz. 14.00

Hunters PSŻ Poznań – Autona Unia Tarnów (w pierwszym meczu 46:44)

KRAJOWA LIGA ŻUŻLOWA

Półfinał play offu

Niedziela, 7 września, godz. 17.00

Ultrapur Start Gniezno – Pronergy Polonia Piła (w pierwszym meczu 37:53)

(kaj)