Sport

Znów na trybunach

Wiktor Biedrzycki spędził w Bruk-Becie Termalice 3,5 sezonu, ale po zmianie klubu nie może grać przeciwko dawnym kolegom.

Wiktor Biedrzycki (z lewej) ostatnio unika napomnień. Cztery kolejne ligowe mecze zakończył bez kartki. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

WISŁA KRAKÓW

Choć Wisła w końcu regularnie wygrywa, jej trener nie wyznaje zasady „zwycięskiego składu się nie zmienia”. Jego postępowanie nie wynika wyłącznie z nagromadzenia w ostatnim czasie spotkań do rozegrania. Na ważne starcie z wiceliderem jedna ze zmian będzie wynikać z ustaleń między klubami.

Rotacje wymuszone i niewymuszone

Mariusz Jop ostatnio posadził na ławce Łukasza Zwolińskiego, którego seria bez gola wydłużyła się już do 14 spotkań. Grający zazwyczaj za jego plecami Angel Rodado przeciwko Odrze Opole i Pogoni Siedlce zagrał jako najwyżej ustawiony zawodnik. Rotacji nie brakuje też na skrzydłach, wśród pomocników i środkowych obrońców. Wiktor Biedrzycki wystąpił u boku Alana Urygi w 25., 27. i 29. kolejce oraz w Superpucharze (0:1 z Jagiellonią), a Igor Łasicki – wracający po kontuzji – w 26. i 28. serii gier. – Tutaj już mieliśmy dłuższą przerwę w grze po ostatnim spotkaniu, więc pod tego konkretnego rywala uważałem, że będziemy więcej czasu w budowaniu, w atakowaniu, a z mojej perspektywy Wiktor ma troszeczkę lepsze wprowadzenie niż Igor. Igor ma inne atuty i nie jest powiedziane, że w kolejnym meczu nie będzie tutaj też zmiany – powiedział szkoleniowiec po wygranej z Pogonią.

Wśród kibiców

Jak ustaliliśmy, Wisła zgłosiła zapotrzebowanie na bilet dla Biedrzyckiego, a to oznacza, że w Niecieczy pojawi się tylko w roli widza. Jesienią, gdy krakowianie u siebie wygrali z ówczesnym liderem 2:0, zabrakło go w kadrze z powodu czwartej żółtej kartki w Siedlcach. Jego występ i tak nie był brany pod uwagę, bo mówiono, że Bruk-Bet zagwarantował sobie, iż ewentualny występ Biedrzyckiego przeciwko byłej drużynie będzie obligował krakowian do zapłaty ustalonej między klubami niemałej kwoty. Nikt nie potwierdza tego oficjalnie, ale umowa obowiązuje także w przypadku rewanżu.

Bardzo trudne początki

Biedrzycki latem ubiegłego roku zamienił Bruk-Bet na Wisłę. Bardzo chciał zmienić klub, ale niecieczanie długo nie godzili się na definitywny transfer. W końcu udało się wypracować kompromis i 20 lipca krakowianie ogłosili podpisanie z nim dwuletniej umowy. Wejście do drużyny miał bardzo słabe – był niepewny, „kolekcjonował” czerwone kartki. Ostatnie spotkanie zakończył ze szwami i obandażowaną głową po zderzeniu z rywalem. Na początku meczu pozwolił wraz z Urygą wyjść sam na sam z bramkarzem Karolowi Podlińskiemu, który nie wykorzystał „setki”. – Z informacji, jakie dostaliśmy, wynika, że po analizie VAR bramka zostałaby anulowana. Był faul na Alanie, więc takiej sytuacji by nie było, ale oczywiście nie możemy do nich dopuszczać – podkreśla Biedrzycki.

Bez Igbekeme

Do dziś nie jest szczególnym ulubieńcem kibiców, ale ma lepszy czas. Podobnie jak Wisła. – Za nami pięć wygranych z rzędu i mamy nadzieję, że utrzymamy serię. W 1. lidze trudno o tak dobrą passę i Wisła dawno jej nie miała. Drużyny, z którymi ostatnio graliśmy, walczą o życie, by zapewnić sobie byt w 1. lidze w następnym sezonie – mówi środkowy obrońca.

Od piątku „Biała Gwiazda” wraca do spotkań z silniejszymi rywalami. Zacznie od wizyty w Niecieczy, potem podejmie Wisłę Płock i czeka ją wyjazd na trudny teren do GKS-u Tychy. – Liczymy, że z Termaliką będzie to bardziej piłkarskie spotkanie – spotkanie kolejki. Miejmy nadzieję, że nie będzie to mecz walki, a mecz widowiskowy dla kibiców i do Krakowa przywieziemy kolejne trzy punkty – komentuje Biedrzycki.

W piątek z powodu żółtych kartek nie będzie mógł wystąpić pomocnik James Igbekeme. Naturalnym kandydatem do zastąpienia Nigeryjczyka jest Kacper Duda.

Michał Knura