Sport

Zmiana na dłużej?

Czy trener Mariusz Jop zdecyduje się na zmianę podstawowego golkipera?

Kamil Broda (trzeci z lewej) w niedzielę rozegrał dopiero pierwszy mecz ligowy w tym sezonie. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

WISŁA KRAKÓW

Nie tyle czerwona kartka w meczu z Górnikiem Łęczna, co dwa poważne błędy w ostatnich spotkaniach mogą spowodować, że licznik Patryka Letkiewicza z występami w 1. lidze na dłużej się zatrzyma

Słabszy czas młodzieżowca

19-latek urodzony w Rudzie Śląskiej został pierwszym bramkarzem pod koniec września, kiedy pracę stracił Kazimierz Moskal. Jednak już ten trener planował zmianę, bo krakowianie mieli wówczas problem z młodzieżowcem. Długo ta decyzja broniła się na boisku. Choć w przerwie między rundami często rywalizacja zaczyna się na nowo, Letkiewicz utrzymał pozycję. Po jesieni nie było powodów, by go zmieniać, a dobrą dyspozycję potwierdzał w sparingach. Jednak dwa ostatnie mecze nie poszły po jego myśli. Drugi gol stracony w Gdyni po rzucie rożnym w dużej mierze obciąża jego konto. Miał utrudnione zadanie, bo zawodnicy Arki niemal wepchnęli go do bramki, ale bramkarze muszą sobie radzić i w takich sytuacjach. Przeciwko Górnikowi Łęczna otrzymał czerwoną kartkę za obronę ręką poza polem karnym, ale nie to było głównym problemem. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że tą interwencją zwiększył szansę drużyny na korzystny wynik, bo nie musiała odrabiać straty. Nie byłoby jednak wykluczenia Letkiewicza, gdyby nie jego duży błąd w rozegraniu – po nieczystym kopnięciu piłka trafiła do rywala. – Sytuacja wydawała się bardzo prosta to wyjścia, bo nie było tam wielkiej presji, ale pojawił się indywidualny błąd, który może się zdarzyć każdemu – ocenił trener Mariusz Jop.

Bogactwo wyboru

Letkiewicza czeka kara za czerwoną kartkę. W takich sytuacjach to jeden mecz zawieszenia, bo był to błąd, a nie ostry faul. W piątek w Legnicy od początku powinien zacząć Kamil Broda, który udanie zaprezentował się w trudnym momencie, wchodząc na boisko w drugiej połowie starcia z Górnikiem i nie po raz pierwszy pomógł drużynie. Na ławce pewnie znajdzie się Białorusin Anton Cziczkan, w ostatni weekend pomagający rezerwom. Szkoleniowiec krakowian nie powiedział jednak wprost, że postawi na Polaka. – Mamy bogactwo, jeżeli chodzi o pozycję bramkarza. Jest jeszcze Jakub Stępak, bardzo młody bramkarz, ale wrócił po urazie i to też jest ktoś, kto ma jakość, duży potencjał. Cieszę się, że na tej pozycji nie mamy w tym momencie problemu – powiedział Jop.

Jeżeli sztab postawi na Brodę, to przed wychowankiem Wawelu Kraków otwiera się kolejna szansa, by zadomowić się w wyjściowym składzie. O tym, czy tak będzie, zadecyduje nie tylko jego forma sportowa. To piłkarz, który ma ogromnego pecha do urazów i innych problemów zdrowotnych, przez które często tracił pozycję wywalczoną w okresie przygotowawczym.

Trudniejsze zadanie

Po dwóch porażkach z rzędu z Miedzi został zwolniony trener Ireneusz Mamrot. Dla wiślaków najbliższy mecz będzie więc pewną niewiadomą, bo rywali poprowadzi nowy szkoleniowiec, Wojciech Łobodziński. Może on dokonać zmian w ustawieniu i taktyce, gościom trudniej będzie się przygotować do walki o punkty. Z drugiej strony były mistrz Polski z „Białą gwiazdą” nie miał bardzo długiej przerwy w pracy, jest już dobrze znany na trenerskim rynku i mniej więcej wiadomo, jakie rozwiązania preferuje. W Krakowie lubią też powtarzać, że w pierwszej kolejności skupiają się na swojej grze, a nie na tym, co zrobi przeciwnik.

Michał Knura

6  CZYSTYCH KONT w lidze zachował Patryk Letkiewicz. Do tego jesienią w Siedlcach udało mu się obronić rzut karny.