Sport

Zmarnowany potencjał

Włoskie wojaże Szymona Żurkowskiego naznaczone są ciągłymi kontuzjami.

Wydawało się, że po hat tricku kariera Polaka jeszcze bardziej wystrzeli… Fot. Lisa Guglielmi/IPA Sport/ipa-agency.net/SIPA USA / Press Focus

WŁOCHY

Tylko 101 minut – to dorobek polskiego zawodnika w obecnym sezonie Serie A. I co najgorsze dla byłego pomocnika Górnika Zabrze, nie będzie w stanie już go poprawić, bo musiał przejść kolejną operację. 27-latek ostatnie pół roku stracił wskutek urazu stawu skokowego. Wrócił w styczniu, dostał kilka szans gry w Empoli i znowu doznał kontuzji, tym razem kolana, która wymagała operacji. Ile tym razem będzie pauzował? Tego nie wie nikt. Wydawało się, że siedmiokrotny reprezentant Polski wraca do zdrowia, a teraz znowu musi zmierzyć się z ciosem. Zresztą kolejnym w jego włoskiej przygodzie, która naznaczona jest brakiem grania głównie przez kontuzje. Wydawało się, że Żurkowski to nowa nadzieja reprezentacji w środku pola. Wszystko zaczęło się jednak psuć już we Florencji...

Do Fiorentiny Żurkowski przeszedł latem 2019 roku po świetnym czasie w Górniku, ale szybko okazało się, że na występy nie ma co liczyć, więc trafił na wypożyczenie do drugoligowego wtedy Empoli. Wiosną 2020 roku pokazał się z obiecującej strony, dlatego pozostał na wypożyczeniu na kolejny sezon, w którym rozegrał 25 spotkań i awansował z zespołem do Serie A. Sezon 2021/2022 miał jeszcze lepszy i stał się kluczową postacią w zespole. Rozegrał 35 spotkań, w których strzelił sześć goli i zaliczył trzy asysty. Następnie wrócił do „Violi” i stracił… kolejne miesiące. Ówczesny trener Fiorentiny Vincenzo Italiano tłumaczył, że nawracające kontuzje nie pozwalają zawodnikowi skupić się na treningu, a przez to stracił okres przygotowawczy. Kariera jeszcze bardziej wyhamowała, kiedy przesiedział cały mundial w Katarze na ławce rezerwowych, a następnie trafił na wypożyczenie do Spezii (latem 2023 roku został wykupiony), w której zmagał się głównie z kolejnymi urazami. Klub spadł do Serie B i był targany problemami finansowymi, dlatego Żurkowski postanowił ratować karierę i na początku ubiegłego roku ponownie trafił do Empoli. Jego sytuacja zmieniła się diametralnie, ponieważ zaczął grać, był chwalony i pomagał swojemu zespołowi. Ba, jako pierwszy Polak w historii zdobył hat tricka w meczu Serie A (21 stycznia 2024 roku przeciwko ekipie Monzy). Rundę zakończył na 13 spotkaniach i czterech golach. Włoskie media namaszczały go nawet na „nowego Zielińskiego”. Przed obecnym sezonem reprezentant Polski znów został wypożyczony, ale tym razem Empoli zagwarantowało sobie opcję wykupu. Czy z niej skorzysta? Trudno stwierdzić, ale Żurkowski czuje się w tej drużynie najlepiej, wiele jej już dał, więc może władze klubu wyciągną pomocną dłoń.

Żurkowski ma 27 lat, ale najlepszy czas do grania dla zawodnika spędza na stole operacyjnym albo u fizjoterapeutów na rehabilitacji. Być może organizm polskiego pomocnika nie wytrzymuje obciążeń treningowych we Włoszech i to jest przyczyna tak wielu kontuzji. W wywiadzie dla portalu „Weszło”, którego Żurkowski udzielił w ubiegłym roku, wspominał, że już w Górniku często grał na środkach przeciwbólowych i miał w sztabie Bartłomieja Spałka, który stawiał go na nogi. We Włoszech najwidoczniej takiej osoby nie ma...

Miłosz Cebo

Puchar Włoch

Środa: Inter – Milan (21.00)
Czwartek: Bolonia – Empoli (21.00)
Serie A
Środa: Torino – Udinese, Cagliari – Fiorentina, Genoa – Lazio oraz Parma – Juventus (wszystkie 18.30)