Sport

Zderzenie dwóch światów

Mimo wysokiej porażki z Chelsea, trener stołecznej drużyny Goncalo Feio był dumny ze swoich piłkarzy.

Goncalo Feio (z lewej) po meczu z Chelsea dziękował swoim zawodnikom. Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus

LEGIA WARSZAWA

Nie pomoże żadne pudrowanie twarzy, po prostu nie sposób ukryć, że w czwartkowy wieczór drużyna Goncalo Feio była tylko bladym tłem dla londyńskiej Chelsea. Zresztą fakty są miażdżące dla stołecznej jedenastki, która jedyny celny strzał na bramkę przeciwnika (Patryk Kun) oddała dopiero w 89 minucie spotkania. Zresztą spójrzmy na statystyki i będziemy mieli pełny obraz czwartkowego spektaklu na Łazienkowskiej: posiadanie piłki – 30:70%, strzały celne 1:10, strzały niecelne 4:8, spalone 0:1, rzuty rożne 6:8, faule 7:5. Czy trzeba jeszcze coś dodawać?

Mimo wysokiej - mimo wszystko - porażki, trener legionistów Goncalo Feio nie rozdzierał szat. - Oczywiście chcieliśmy lepiej zagrać przeciwko Chelsea - powiedział Portugalczyk. - Podkreśliłem w szatni, że stać nas na lepszą grę, szczególnie z piłką przy nodze. Mimo to mieliśmy momenty bardzo dobrej organizacji. Nie chcieliśmy bronić się cały mecz. Owszem, mieliśmy groźną kontrę w pierwszej połowie, ale... Generalnie mogę żałować, że nie byliśmy w stanie lepiej zaprezentować się przed własną publicznością. Za tydzień mamy kolejną szansę, tym razem na Stamford Bridge. Oczywiście byłoby miło, łatwo i pięknie siedzieć po wygranej i mówić, że jestem dumny z drużyny itd. Tymczasem przegraliśmy 0:3, ale... i tak jestem dumny, bo tak jak widzieliśmy, to było zderzenie dwóch światów. Trzeba docenić klasę przeciwnika, który jeżeli chodzi o operowanie piłką, reakcje po jej stracie, poziom motoryczny, fizyczny, ewidentnie nas zdominował. Co z Pawłem Wszołkiem? Zgłosił dyskomfort w okolicy mięśnia dwugłowego. Ból nasilał się na tyle, że potrzebna była zmiana.

W zupełnie innym nastroju był szkoleniowiec zespołu ze Stamford Bridge, Enzo Maresca. - Zaplanowaliśmy mecz tak, aby wystawić kilku naszych najlepszych zawodników, a pozostałym dać szansę na odzyskanie energii - stwierdził Włoch. - Tak czy inaczej, bez względu na to, kto wybiegł na murawę, zaprezentował się profesjonalnie i osiągnął dobry wynik. Pierwsza połowa była gorsza w naszym wykonaniu, z różnych powodów. Po zmianie stron zaczęliśmy grać lepiej, przede wszystkim dostosowaliśmy się do stylu gry przeciwnika. Kiedy na co dzień grasz np. z Tottenhamem, to jesteś przyzwyczajony do innego rodzaju futbolu. Jednak po zdobytej bramce było już dobrze. Czy tempo było niskie? Nie powiedziałbym. Dzień wcześniej Aston Villa mierzyła się z PSG. Czy tam było tempo? Nie sądzę, jednak był inny styl futbolu. Tak bywa, że inaczej musisz zagrać z zespołami, które są ustawione dość głęboko w obronie.Cieszę się z postawy kilku graczy. Tyrique George zdobył bramkę, to jest nasz chłopak, jeden z przedstawicieli naszej akademii. Joshua Acheampong ma niespełna 19 lat, a pokazał, że może być nie tylko topowym zawodnikiem Chelsea. Potrafi grać na różnych pozycjach, jest chętny do nauki. Pyta, co musi zrobić i robi to bez względu na to, gdzie gra.

Bogdan Nather