Sport

Zawód na pożegnanie

Zmagania w Spodku Polacy zakończyli niespodziewaną porażką z Belgią. Teraz czeka ich przeprowadzka do Rygi oraz mecz z Bośnią i Hercegowiną.

Polacy się starali, ale to Belgowie zdobyli punkt więcej. Fot. PAP/Łukasz Gągulski

EUROBASKET

Dziewięć tysięcy fanów ubranych głównie na biało-czerwono wypełniło w czwartek Spodek. Mecz Polaków z Belgami kończył tygodniowe zmagania grupowe w stolicy Górnego Śląska. Już przed spotkaniem było jasne, że bez względu na wynik Polska zajmie drugie miejsce w grupie. Grający bez swoich gwiazd Belgowie (Toumani Camara z Portland oraz Ajay Mitchell z Oklahoma City skupiają się na występach w NBA) to obok Islandczyków drugi najsłabszy zespół w katowickim turnieju; już wcześniej odpadli z dalszej rywalizacji.

Można się było spodziewać, że w kontekście czekającej nas fazy pucharowej trener Igor Milicić postawi na zawodników, którzy wcześniej grali mało. Ale nic takiego nie miało miejsca. Przeciw Belgom wybiegła żelazna piątka z Jordanem Loydem i Mateuszem Ponitką na czele. Po pierwszej kwarcie gospodarze prowadzili ledwie „oczkiem” (17:16), a ozdobą tej części były wsad Dominika Olejniczaka po świetnej asyście Kamila Łączyńskiego oraz „trójka” Andrzeja Pluty.

Pod koniec drugiej kwarty goście niespodziewanie mieli 9 punktów przewagi (36:27). Belgowie świetnie rzucali z dystansu, brylowali w tym znani z polskiej ligi, Manu Lecomte i Andy Van Vliet. Polacy dużo pudłowali, Loyd, czołowy strzelec turnieju, do przerwy miał na koncie tylko punkt. Nasi zawodnicy zawodzili nawet na linii rzutów wolnych. Aleksander Balcerowski już do przerwy miał 3 faule.

Początek drugiej połowy należał do Belgów. Nasz zespół momentami wyglądał bezradnie, a przyjezdni punktowali zza łuku. W 23 minucie rywale mieli 14 punktów zaliczki (49:35), a publiczność w Spodku tym razem ucichła. W trzeciej kwarcie doszło do spięcia pod koszem gości, Polacy dostali aż 4 rzuty wolne i wszystkie wykorzystał Michał Sokołowski, a dwie skuteczne akcje przeprowadził Ponitka.

Chwilę potem nastąpiła kolejna przerwa, bo… urwała się siatka w jednym z koszów. Belgowie wyglądali na oszołomionych, błyskawicznie stracili solidną przewagę. Czwarta kwarta zaczęła się od remisu. Ta część była szalenie zacięta. Dwie minuty przed końcem goście mieli „oczko” przewagi, naszemu zespołowi prowadzenie (69:68) zapewnił Loyd. Ostatnią akcję mieli Belgowie, 3.4 sekundy przed końcem trafił Lecomte! Polakom zostało niewiele czasu na odmienienie wyniku. Rzut za 3 oddał Łączyński, ale piłka nie doleciała do kosza. Sensacyjna porażka Polaków na koniec turnieju w Katowicach. Belgowie, którzy aż 11 razy trafili za 3 punkty (Polacy tylko czterokrotnie), z radości tańczyli na parkiecie.

Teraz Polaków czeka błyskawiczna przeprowadzka do Rygi. W stolicy Łotwy odbędzie się faza pucharowa. Na początek 1/8 finału, a w niej już w niedzielę nasi zawodnicy zmierzą się z Bośnią i Hercegowiną, która zajęła 3. miejsce w grupie C. W innych meczach tego etapu Niemcy zagrają z Portugalią, Litwa z Łotwą, Turcja ze Szwecją, Serbia z Finlandią, Francja z Gruzją, Grecja z Izraelem, a Słowenia z Włochami.



◼ Polska - Belgia 69:70 (17:16, 16:23, 25:19, 11:12)

POLSKA: Pluta 5 (1x3), Loyd 7, Ponitka 16 (1x3), Sokołowski 12 (1x3), Balcerowski 10 – Gielo, Łączyński 2, Olejniczak 12, Michalak 5 (1x3), Żołnierewicz. Trener Igor MILICIĆ.

BELGIA: Lecomte 19 (3x3), Mwema 6 (1x3), Vanwijn 10 (2x3), Schwartz 4 (1x3), Bako 6 – Tumba 4, Van Vliet 9 (3x3), Ledegen 8 (1x3), Van Den Eynde 4,  Mennes, Guisse. Trener Dario GJERGJA.

(pp)

Popis Doncicia, Hiszpania za burtą 

W meczach poprzedzających wieczorne spotkanie gospodarzy niespodzianek nie było. Najpierw Francuzi rozgromili bezradnych Islandczyków 114:74. Po pierwszej kwarcie było 36:9! Na początku czwartej części Trójkolorowi niemal zdublowali Wyspiarzy (wygrywali aż 90:46). Aż 8 zawodników reprezentacji Francji zanotowało dwucyfrową zdobycz punktową. - Jestem dumny, że daliśmy z siebie w tym turnieju wszystko, nawet przeciwko Francji: zdobyliśmy ponad 70 punktów. Daliśmy z siebie wszystko przeciwko każdemu – komentował Orri Gunnarsson, skrzydłowy reprezentacji Islandii.

Francuzi czekali na mecz Słowenia - Izrael. W razie wygranej drużyny z Bałkanów, to Trójkolorowi mogli być pewni 1. miejsca w grupie. I tak się stało. Słoweńcy pewnie pokonali Niebiesko-białych. Fantastyczny mecz zaliczył Luka Doncić. Gwiazda Lakers poza 37 punktami miała 11 zbiórek i 9 asyst.

Słoweńcy wygrali trzy pierwsze kwarty. Deni Avdija ponownie był najlepszy w zespole Izraela - zdobył 34 punkty, miał 9 zbiórek. - Rywalizacja przeciw Luce okazała się dla nas za trudna - przyznał Khadeen Carrington, rozgrywający Izraela.

Tymczasem w Limassol w starciu tytanów Grecja pokonała Hiszpanię. Taki wynik oznacza, że obrońcy tytułu są już poza turniejem!