Sport

Zatrzymane „Goczały”

Po dwóch wyjazdowych remisach Pniówek Pawłowice wreszcie odniósł zwycięstwo.

Dawid Hanzel (z prawej) zapewnił Pniówkowi wygraną w derbowym meczu z LKS-em Goczałkowice. Fot. ksgornik.eu

W sobotnim meczu z popularnymi „Goczałami” drużynę gospodarzy prowadził asystent trenera Kamila Rakoczego, Aleksander Mużyłowski. Szkoleniowiec Pniówka był obecny, lecz nie mógł usiąść na ławce z powodu nadmiaru żółtych kartek, co skutkowało dyskwalifikacją w jednej kolejce.

Spotkanie obfitowało w wymianę ciosów, więcej z gry mieli goście, ale to zespół z Pawłowic zadał nokautujący cios. Akcję, po której golkiper Goczałkowic Klaudiusz Mazur musiał wyciągać futbolówkę z siatki, obejrzeliśmy w 52 minucie. Najskuteczniejszy strzelec gospodarzy Dawid Hanzel przejął piłkę i zagrał ją na prawą stronę do Dawida Weisa. Ten miękko wrzucił ją na przedpole, a nadbiegający „Denzel” głową wpakował do bramki. To 9. trafienie 34-letniego napastnika w bieżących rozgrywkach.

- Wynik oczywiście nas nie satysfakcjonuje, jesteśmy wręcz źli, bo moim zdaniem nie zasłużyliśmy na porażkę - powiedział po końcowym gwizdku rozżalony trener gości, Przemysław Gomułka. - Nie będę rozstrzygał, czy zasłużyliśmy na wygraną, ale moim zdaniem w drugiej połowie należał nam się rzut karny. Sędzia był jednak innego zdania. Graliśmy tak, jak chcieliśmy, chociaż nie było to łatwe, ponieważ boisko w Pawłowicach nie było w najlepszym stanie. Przyczyny porażki? Na pewno niezadowalająca skuteczność, ale przede wszystkim w polu karnym przeciwnika podejmowaliśmy pochopne decyzje, a nawet złe.

- Bardzo cieszy nas to zwycięstwo, bo dwa poprzednie mecze zremisowaliśmy - powiedział trener Pniówka, Aleksander Mużyłowski. - Każda zdobycz punktowa, a tym bardziej wygrana, jest powodem do zadowolenia. Wiemy, że nasza liga jest trudna, a druga runda trudniejsza niż pierwsza. Poza tym dużo zespołów może w tym sezonie spaść z 3. ligi, więc trzeba te punkty zdobywać. Jesteśmy zadowoleni, że w rundzie wiosennej jeszcze nie przegraliśmy i straciliśmy tylko jednego gola. Czy nasza gra obronna uległa znaczącej poprawie? Za każdym razem mamy inny plan na mecz i przeciwnikom coraz trudniej nas rozszyfrować, przygotować skuteczną taktykę. Z meczu na mecz zaskakujemy rywali, potrafimy zagrać czwórką, ale też trójką obrońców. Tak naprawdę zawsze przygotowujemy się pod konkretnego przeciwnika, by się mu skutecznie przeciwstawić i to nam się na razie udaje.

Bogdan Nather

◼  Pniówek 74 Pawłowice - LKS Goczałkowice 1:0 (0:0)

1:0 - Hanzel, 52 min (głową)

PNIÓWEK 74: Potoczny - Budzik, Sobierajewicz, Szymura, Trąd (82. Ciszewski) - Herman, Klimkiewicz (88. Zieliński), Krężelok, Kasperowicz (76. Baranskyi), Weis - Hanzel (88. Kwaśniewski). Trener Aleksander MUŻYŁOWSKI.

GOCZAŁKOWICE: Mazur - Piszczek, Gajda (65. Bąk), Rabczak (88. Bogdański) - Maroszek, Zięba, Oure (76. Dzida), Wuwer, Kiklaisz, Żagiel - Fidziukiewicz. Trener Przemysław GOMUŁKA.

Sędziował Marcin Bielawski (Mysłowice). Widzów 150. Żółte kartki: Trąd, Hanzel - Zięba.