Sport

Zaskoczony bramkarz

Rafał Leszczyński popełnił fatalny w skutkach błąd, dzięki czemu Marcin Wasielewski zapewnił GieKSie remis.

Marcin Wasielewski zdobył drugą bramkę w sezonie. Fot. Dawid Figura/PressFocus

Na pierwszy ligowy mecz w barwach GKS-u Katowice doczekał się Rafał Strączek. Golkiper dołączył do klubu w lipcu 2024 roku, przenosząc się z Bordeaux. Od tego czasu był tylko rezerwowym. W poprzednim sezonie zagrał dwa mecze w Pucharze Polski (z Bruk-Betem i Unią Skierniewice). W bieżących zmaganiach znalazł się w pierwszym składzie w środku tygodnia, w kolejnym pucharowym meczu we wtorek - przeciwko Wiśle Płock – GieKSa wygrała po dogrywce 4:2. Trener Rafał Górak dał mu kolejną szansę już w piątek, w kolejnej rywalizacji z Nafciarzami, tym razem w ekstraklasie.

Strączek na najwyższy poziom rozgrywkowy wrócił więc po ponadtrzyletniej przerwie. W sezonie 2021/22, zanim wyjechał do Francji, był piłkarzem Stali Mielec i to w jej barwach w maju 2022 zagrał w meczu z Lechią Gdańsk (2:3). Powrót zaczął jednak dość pechowo. Choć w pierwszej połowie zaliczył kilka ważnych interwencji, to i tak nie zachował czystego konta (w tym sezonie GieKSa żadnego meczu nie zakończyła z zerem po stronie strat!). W 45 minucie z dystansu uderzył Zan Rogelj, piłka odbiła się od nóg defensora, a następnie wpadła za plecy golkipera. Strączek był bez szans na skuteczną interwencję. Tym samym GieKSa dostała gola do szatni, który mógł ją podłamać.

W poczynaniach katowiczan nie było jednak widać oznak załamania. Po zmianie stron GKS – podobnie zresztą jak w pierwszej połowie – często znajdował się pod polem karnym Rafała Leszczyńskiego. W końcu aktywność w ofensywie przeobraziła się w trafienie. W 54 minucie Borja Galan zagrał piłkę z okolicy środka boiska do przodu. Przed „16” wybiegł Leszczyński, który przyjął piłkę, ale nie zauważył, że szybkim tempem nadbiega Marcin Wasielewski. Wahadłowy przejął futbolówkę, po czym wpakował ją do pustej bramki, doprowadzając do wyrównania.

Oba zespoły grały nieźle, oba miały okazje na bramki, ale bliżej rozstrzygnięcia rywalizacji byli przyjezdni z Górnego Śląska. W 84 minucie Adam Zrelak wpisał się na listę strzelców, sprytnie pokonując Leszczyńskiego w sytuacji sam na sam. Radość Słowaka trwała jednak bardzo krótko, ponieważ sędzia liniowy podniósł chorągiewkę. Spalony był centymetrowy, ale wóz VAR potwierdził decyzję zespołu arbitrów z boiska. Po 90 minutach znów – tak jak we wtorek – był remis. W ekstraklasie nie ma jednak dogrywki, więc GKS zdobył pierwszy punkt w roli gościa w tym sezonie.

(kaj)

◼  Wisła Płock – GKS Katowice 1:1 (1:0)

1:0 – Rogelj, 45 min (asysta W. Nowak), 1:1 – Wasielewski, 54 min (bez asysty)

WISŁA: Leszczyński 3 – Haglind-Sangre 5, Kamiński 6, Edmundsson 6 – Rogelj 6, Pacheco 5 (85. Nastić niesklas.), Kun 5, W. Nowak 6, Custović 6 (90+1. Tavares niesklas.) – Salvador 6 (72. Djalo niesklas.), Jurić 5 (85. Mijusković niesklas.). Trener Mariusz MISIURA. Rezerwowi: Pruszkowski, Hiszpański, Kalandadze, Sekulski, Tomczyk, Zając.

GKS: Strączek 5 – Kuusk 7, Jędrych 6, Klemenz 5 – Wasielewski 7, Kowalczyk 6, Łukasiak 5, Galan 6 – Markovic 6 (63. Wędrychowski 4), Szkurin 5 (63. Zrelak 4), B. Nowak 6 (86. Błąd niesklas.). Trener Rafał GÓRAK. Rezerwowi: Szczuka, Bosch, Czerwiński, Milewski, Rejczyk, Rogala, Łukowski.

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa) – 5. Asystenci: Sebastian Mucha (Kraków) i Dariusz Bohonos (Gdańsk). Czas gry 96 min (45+51). Widzów 8366. Żółte kartki: Pacheco (80. faul) – Klemenz (57. faul)


MÓWIĄ LICZBY
WISŁA   GKS
46 posiadanie piłki 54
5  strzały celne  5
6 strzały niecelne 5
4  rzuty rożne  2
14  faule 11
1  spalone  2
1  żółte kartki 1