Sport

Zamiast tulipana

REMANENT - Jerzy Chromik

To teraz jest już poza dyskusją. Polski sport ma piękne oczy i czasami warkocze, nie tylko dlatego, że Ola chodzi najszybciej po ścianach, podczas gdy faceci czekają na oklaski. Kolejne dowody? Iga od początku jest wyżej od Huberta w tenisowej hierarchii i nic nie zapowiada zmiany. W wodzie też nasze są lepsze od naszych. Dobry kajakarz górski to i po miesiącu wypłynie, ale kajakarka musi szybciej, by jeszcze zdążyć na dekorację medalową podczas igrzysk.

Polka może też nieźle uderzyć. Nawet bez ostrzeżenia! Julia Szeremeta nie stoi jak ta literacka na balkonie, a w narożniku ringu. Ubrana w spódniczkę, ale bije tak, że niejeden facet powinien się bać. To również dzięki niej w ostatnich igrzyskach olimpijskich nasze panie pobiły mężczyzn 8:2 w liczbie medali, chyba że komuś przyjdzie do głowy, by każdego siatkarza liczyć oddzielnie.

A takie nasze futbolistki wychodzą na zielone dywany boisk i nie modlimy się o jak najniższy wymiar porażki, co zdarza się przypadku facetów. Liczymy na pewne zwycięstwa! Na razie w dywizji B Ligi Narodów, ale to przecież ten sam poziom rozgrywkowy co panów. Ograły Irlandki z północy, a zaraz potem Rumunki. Raczej więc nie spadną. Panie pojadą też na finały ME i można być spokojnym, że nie przyniosą większego wstydu niż wybrańcy Michała Probierza.

Czego jeszcze trzeba, by udowodnić tezę o wyższości sportu kobiecego nad męskim? Może sukcesu laskarek? Przeszedł prawie niezauważony, choć trzeba przyznać, że minister sportu go odnotował i paniom pogratulował. Halowe mistrzostwo świata w hokeju na trawie! To brzmi dumnie. Może są tacy, co woleliby w tej drugiej wersji, ale przecież nie wypada zostawiać pań samych na lodzie.

Czy poza siatkarzami któraś z męskich drużyn w naszych barwach była ostatnio najlepsza w świecie? Nie przypominam sobie, ale może dlatego, że sporo rywalizacji mistrzowskich jest poza moim polem obserwacji. Czasu po prostu nie starcza, a trzeba przecież dla zdrowia psychicznego pograć jeszcze choćby w cymbergaja.

Panie mają większe sukcesy w polskim sporcie, ale czy więcej zarabiają? Niekoniecznie. A w takich Indiach już w 2022 ujednolicono płace reprezentantek i reprezentantów kadr narodowych w... krykiecie. Powoli, acz systematycznie dopieszczane są też najlepsze tenisistki świata. Triumfatorka i triumfator turnieju Wielkiego Szlema dostają po tyle samo. To cieszy, bo przecież ról życiowych panie mają więcej.

Kobiety bywają bowiem również matkami. Stają więc przed o wiele trudniejszymi wyborami. Niezapomniana mistrzyni z kilku igrzysk, Irena Szewińska, przerwała cudowną karierę, urodziła syna, wróciła na bieżnię i wygrała po sześciu latach bieg olimpijski na 400 metrów z rekordem świata. Dawno i nieprawda? To wspomnijmy o siedmioboistce Adriannie Sułek-Schubert. Wróciła do tej trudnej rywalizacji po pół roku po urodzeniu synka. Kobiety są też jak dozwolony doping! Natalia Kaczmarek wyszła za kulomiota Konrada Bukowieckiego. Nic nie wskazuje, że będzie to tylko jedno okrążenie małżeństwa, skoro jej chłop od razu pchnął kulę poza linię 21. metra.

Stawiam więc śmiałą tezę – dolary przeciw tulipanom! Sportowiec bez sportsmenki dużo traci, a przy tych najlepszych nawet wiele zyskuje. Co było do udowodnienia nawet trzy dni przed Dniem Kobiet.

Sukces naszych laskarek został doceniony przez ministra sportu i turystyki. Fot. Facebook Polskiego Hokeja na Trawie