Zaczął od nauki polskiego
Nowym szkoleniowcem łódzkiego Widzewa został 50-letni Chorwat Żeljko Sopić.
Nowy trener Widzewa Żeljko Sopić (z prawej) przywiózł do Polski prawie cały sztab. Fot. Nel Pavletić/PIXSELL/SIPA USA / Press Focus
– Trzeba okazać szacunek klubowi I ludziom, którzy dali mi pracę oraz krajowi. Dlatego razem z moimi chłopakami ze sztabu od razu zaczęliśmy uczyć się języka polskiego – tak przywitał się z klubem i polskim futbolem nowy trener Widzewa Żeljko Sopić, który w miniony poniedziałek objął oficjalnie tę funkcję. Taka postawa to rzadkość – większość zagranicznych piłkarzy i trenerów z lekcji polskiego na ogół wagaruje, z góry zakładając, że wpadli tutaj tylko na chwilę.
50-letni Sopić podpisał kontrakt na dwa i pół roku z opcją przedłużenia na rok, co potwierdzono wręczeniem mu podczas oficjalnej prezentacji koszulki z liczbą 2027. Gdyby wypełnił go do końca, zbliżyłby się do trenerskiego stażu wielkich widzewskich Trenerów (nieprzypadkowo wielką literą) Władysława Żmudy (trzy i pół roku) i Franciszka Smudy (trzy lata i dwa miesiące – mowa o pojedynczych kadencjach, bo łącznie obaj pracowali dłużej). Nie do pobicia do końca świata jest w tej klasyfikacji tylko Leszek Jezierski, który pracował równe siedem lat (1969-76), nie licząc późniejszych powrotów. W okresie nam współczesnym najdłużej pracował Radosław Mroczkowski (2011-13), a dwóch pełnych sezonów nie zdołali zaliczyć ostatnio ani Janusz Niedźwiedź, ani Daniel Myśliwiec. Czy „Sop” (tak wołają na niego w Zagrzebiu) dotrwa tak długo? Ciekawe, jakie byłyby typy bukmacherów – 30 procent?
Jego piłkarski szlak wiódł z Dinama i NK Zagrzeb przez Borussię Dortmund (sezon w Bundeslidze) i Rot-Weiss Ahlen w Niemczech, izraelski Hapoel Petah Tikwa i znów ojczyste Slaven Belupo i Lokomotivę Zagrzeb, a trenerski – od pozycji asystenta w Dinamie (z zastępstwem w roli głównego w meczu Ligi Mistrzów z Juventusem), emiracki Al-Ain, Sabah w Azerbejdżanie i chorwackie zespoły Gorica i Rijeka. Pracował głównie jako asystent albo trener tymczasowy, jeśli jednak uzna się, że trener jest tak dobry, jak wyniki jego ostatnich meczów, to referencje ma znakomite. Goricę uratował przed spadkiem, odrabiając 11 punktów straty po 17. kolejkach (z 36), z Rijeką zaś zdobył wicemistrzostwo Chorwacji i dotarł do (przegranego) finału krajowego pucharu. – To nieprawda, że posadę w Widzewie załatwił mi obecny dyrektor sportowy „Niko” (Litwin Mindaugas Nikolicius, który kilka lat pracował w Chorwacji – przyp. red.) – odrzuca podejrzenia o kolesiostwo. – Nigdy z nim wcześniej nie rozmawiałem. Wiedział, że jestem wolny, dotarł do mnie telefonicznie i uznał, że przydam się Widzewowi – stwierdził. Ciekawe, jak ułoży sobie stosunki z szefami – ma chyba trudny bałkański charakter, bo często w jego życiorysie figuruje dopisek „odszedł po konflikcie z władzami klubu”. Sopić przywiózł ze sobą prawie cały sztab, z którym ostatnio pracował: asystenta, analityka i trenera przygotowania fizycznego. Uznał tylko, że nie wypada klubowi narzucać trenera bramkarzy, skoro na tym stanowisku pracuje klubowa legenda Andrzej Woźniak. Zostaje też w sztabie w roli asystenta i doradcy Patryk Czubak, który przecież najlepiej zna potencjał obecnej drużyny. – Cudów nie ma, w tym sezonie już nic nie zdziałamy. Trzeba tylko spokojnie zapewnić sobie utrzymanie, bez paniki w końcówce. A o tym, jakie będą plany na przyszłość, opowiem przed startem do następnego sezonu – tu spojrzał znacząco w kierunku dyrektora sportowego, odpowiedzialnego za transfery.
Nie było dotychczas Polski na jego piłkarskiej drodze. Przyjechał jednak dobrze przygotowany. Wie dużo o Widzewie i jego historii: – Dzisiaj można oglądać na bieżąco mecze na całym świecie. Widziałem ostatnio kilka meczów polskiej ligi, byłem na meczu Chorwacja – Polska 3:3. Podobają mi się „navijaczi” (kibice) Widzewa, słyszałem, że mecze Widzew – Legia mają w Polsce taką rangę, jak nasze adriatyckie derby Dinamo – Hajduk.
– To dobrze, że najbliższy mecz ligowy jest dopiero za dwa tygodnie, a nie za trzy dni. Jest czas na bliższe poznanie się – mówił podczas poniedziałkowej prezentacji. Jego debiut w polskiej lidze przypadnie na mecz z Piastem w Gliwicach 28 marca, a już dzisiaj poprowadzi zespół w sparingu z Polonią w Warszawie.
Wojciech Filipiak