Z wielką gwiazdą po sukcesy
Do sztabu kobiecej reprezentacji Polski dołączyła Heidi Loke, jedna z najwybitniejszych zawodniczek w historii szczypiorniaka.
Heidi Loke (z prawej) już się nie może doczekać przepychanek z Aleksandrą Olek i innymi reprezentantkami Polski. Fot. Paweł Bejnarowicz / ZPRP
Ta informacja dla wielu była zaskoczeniem, ale wtajemniczeni wiedzieli, że prędzej czy później ujrzy światło dzienne. Asystentką selekcjonera Arne Senstada została Heidi Loke, uważana za jedną z najwybitniejszych zawodniczek w historii dyscypliny. 42-letnia Norweżka uchodzi za ikonę światowego szczypiorniaka i jedną z najlepszych obrotowych. Lista jej sukcesów w bogatej karierze – zarówno w reprezentacyjnej, jak i klubowej – jest bardzo długa.
Z zespołem narodowym wywalczyła dwa złote (2008, 2012) i brązowy (2016) medal olimpijski, na mistrzostwach świata triumfowała dwukrotnie (2011, 2015), zdobyła również srebro (2017) i brąz (2009), a na mistrzostwach Europy czterokrotnie (2008, 2010, 2014, 2020) stawała na najwyższym i raz (2012) na drugim stopniu podium. Od 2006 roku zanotowała 226 występów w kadrze narodowej, zdobywając 801 bramek. Dorobek klubowy Loke również jest imponujący. Jako podpora węgierskiego Gyori ETO KC czterokrotnie (2011, 2013, 2014, 2017) i rodzimego Vipers Kristiansand (2021) wygrywała Ligę Mistrzyń, dokładając do tego dwa (2012, 2016) srebrne krążki. Ma również w kolekcji po pięć tytułów mistrzowskich w Norwegii (2001, 2002, 2009, 2010, 2011) i na Węgrzech (2012, 2013, 2014, 2016, 2017), a także prestiżową nagrodę indywidualną. W 2011 roku została wybrana przez Międzynarodową Federację Piłki Ręcznej (IHF) najlepszą zawodniczką świata, a potwierdzeniem jej wybitności były liczne miejsca w „drużynach gwiazd” najważniejszych imprez i rozgrywek.
Mimo iż 12 grudnia Heidi Loke skończy 43 lata, nadal jest zawodniczką. Jako matka trojga dzieci ostatnio grywa mniej, ale jeśli potrzeba, wbiega na boisko i szarpie się z rywalkami HK Larvik, którego trenerem jest... Senstad. To właśnie selekcjoner Biało-czerwonych był pomysłodawcą zatrudnienia swej rodaczki w naszej federacji. W kwietniu zeszłego roku Loke wzięła udział w zgrupowaniu reprezentacji w Wałczu, najwięcej czasu poświęcając rzecz jasna obrotowym, które były pod wrażeniem jej zaangażowania i podejścia do treningów. Trenerowi Senstadowi bardzo zależało, by gwiazda handballu na stałe dołączyła do sztabu reprezentacji, ale nie miał pewności, czy... nadal będzie stał na jego czele, gdyż jego kontrakt wygasał z końcem lutego. Przyzwoity występ na zeszłorocznym Euro (9. miejsce, najwyższe od 18 lat) stanowiło solidny argument i niedawno jego umowa została przedłużona do końca 2026 roku, a namówienie do współpracy Loke było jedną z kart przetargowych w rozmowach z prezesem Sławomirem Szmalem.
– Pozyskanie tak wybitnej postaci jak Heidi to sukces i ogromne wzmocnienie. Jej doświadczenie, mentalność zwycięzcy i wiedza będą bezcenne dla naszej drużyny. Wierzymy, że jej obecność pomoże w podniesieniu poziomu reprezentacji oraz wpłynie na dalszy rozwój naszych zawodniczek. To kolejny krok w budowaniu silnej kadry narodowej – nie ukrywał radości na federacyjnej witrynie szef ZPRP.
- Jestem bardzo szczęśliwa, że dostałam taką szansę. W ubiegłym roku miałam okazję popracować z dziewczynami i stać się częścią tworzonego przez nie zespołu. Czułam się niesamowicie i już się cieszę na kolejne spotkanie z nimi oraz z całym sztabem szkoleniowym – powiedziała Heidi Loke, która na kolejny wspólny trening nie będzie musiała długo czekać. Już9 kwietnia w Koszalinie Polki rozegrają bowiem pierwszy mecz eliminacji tegorocznych mistrzostw świata, a ich rywalkami będą Macedonki.
(mha)