Z polskimi akcentami
Bezbramkowy remis w pierwszej konfrontacji Słowacji i Słowenii o miejsce w Dywizji B. W Bratysławie nie brakło ekstraklasowych wątków.
W meczu o Dywizję B Słowacja (niebieskie stroje) zremisowała ze Słowenią. Fot. Michał Zichlarz
Przed meczem odbyło się pożegnanie Juraja Kucki, który w słowackich barwach grał od 2008 roku, wystąpił w 66 meczach, m.in. na mistrzostwach świata w RPA w 2010, co – jak podkreślał – jest jego najlepszym wspomnieniem. W barażowej grze nie brakowało polskich akcentów zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. W zespole gospodarzy grali Ondrej Duda – kiedyś Legia Warszawa, obecnie Hellas Verona oraz Lukas Haraslin – przed laty Lechia Gdańsk, teraz Sparta Praga. Natomiast na ławce usiedli Marek Bartos i Samuel Mraz z Motoru Lublin, a u Słoweńców bramkarz Martin Turk z Ruchu Chorzów. Na lewej obronie gości widzieliśmy w akcji kapitana Górnika Zabrze Erika Janżę. Dodatkowo mecz w słowackiej telewizji jako ekspert komentował Robert Jeż, znany z ekstraklasy z poprzedniej dekady z gry w Górniku Zabrze, Polonii Warszawa czy Zagłębiu Lubin.
Przed upływem pierwszego kwadransa dobrą okazję mieli Słowacy. Po rajdzie Haraslina lewym skrzydłem uderzał Duda, ale piłka została zablokowana. Kilka minut później po dobrej akcji Janży celnie strzelił Sandi Lovrić, ale kapitalną interwencją popisał się Martin Dubravka, parując futbolówkę. To były nieliczne okazje, bo oba zespoły grały niezwykle skoncentrowane w tyłach. Końcówka pierwszej połowy to znakomita okazja Roberta Bożenika. Z kilku metrów uderzył głową mocno i celnie, ale fantastyczną interwencją w słoweńskiej bramce popisał się Jan Oblak! Piłkarze Słowacji aż złapali się za głowy.
Niestety – choć mecz nie był przesadnie ostry – to po dwóch kwadransach boisko z powodu mięśniowych urazów musiał opuścić Denis Vavro z jednej, a Jan Mlakar z drugiej strony.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, zarówno jedni, jak i drudzy pilnowali przede wszystkim bezpieczeństwa przed swoją bramką. „My chcemy gol! My chcemy gol!” – skandowało kilkanaście tysięcy kibiców na Stadium Tehelne pole, ale bez efektu. Dodajmy zresztą, że stadion tylko w połowie był wypełniony, mimo wysokiej stawki meczu.
Starał się Bożenik, raz groźnie nawet strzelał, ale Oblak jak zwykle był na miejscu. Gospodarze byli aktywniejsi, bardziej się starali z przodu, nie miało to jednak przełożenia na sytuacje, o bramkowych okazjach nie mówiąc. Rewanż zostanie rozegrany w niedzielę. U siebie faworytem będzie Słowenia, która na dziewięć bezpośrednich gier ze Słowakami tylko raz przegrała.
Z Bratysławy
Michał Zichlarz
Baraż o grę w Dywizji B
◼ Słowacja – Słowenia 0:0SŁOWACJA: Dubravka – Gyomber, Vavro (11. Obert; 46. Mesik), Skriniar, Hancko – Bero, Lobotka, Duda (84. Benes) – Suslov, Bożenik (77. Mraz), Haraslin (77. Schranz), Trener Francesco CALZONA.
SŁOWENIA: Oblak – Karnicnik, Drkusić, Bijol, Janża – Lovrić (90. Zeljković), Petrović, Stojanović (78. Horvat), Elsnik (78. Stanković), Mlakar (31. Vipotnik) – Sesko (90. Kramer). Trener Matjaż KEK.
Sędziował Maurizio Mariani (Włochy). Widzów 12 545. Żółta kartka Petrović.
Rewanż w niedzielę w Lublanie.