Z Polkami nie jest nudno
Iga Świątek i Magdalena Fręch awansowały do 3. rundy turnieju w Madrycie, choć przegrały pierwsze sety. Raszynianka zrewanżowała się za sensacyjną porażkę w Miami.
Taką Igę to my lubimy… Fot. PAP/EPA
Miesiąc temu w ćwierćfinale na Florydzie Iga Świątek szokująco przegrała z wówczas 140. tenisistką rankingu Alexandrą Ealą 2:6, 5:7. W czwartek w innym „tysięczniku”, na kortach ziemnych w stolicy Hiszpanii, światowa „dwójka” po dwóch godzinach i kwadransie wzięła rewanż na niespełna 20-letniej Filipince, wygrywając 4:6, 6:4, 6:2.
Czwartkowy pojedynek nie był łatwy dla broniącej tytułu raszynianki i przez ponad godzinę wiele wskazywało, że nie uniknie drugiej porażki z absolwentką akademii tenisowej Rafaela Nadala na Majorce. Polka rozpoczęła od przegranego własnego podania, a potem co rusz wyrzucała piłkę poza kort. Po 50 minutach przegrała pierwszą partię, ale więcej było w tym jej własnych „zasług” – aż 25 niewymuszonych błędów! – niż świetnej gry rywalki.
Potrafiła być cierpliwa
Chwiejna postawa faworytki trwała do piątego gema drugiej partii, gdy znów przegrała swoje podanie i zrobiło się 2:3. Od tego momentu Iga poprawiła skuteczność i celność, wygrała dwa gemy z rzędu, a przy prowadzeniu 5:4 i podaniu Eali wygrała wszystkie punkty, wyrównując stan meczu. Świątek opanowała nerwy i poszła za ciosem – na początku decydującego seta wygrała trzy kolejne gemy, a potem uzyskała przewagę 5:1. Jeszcze przy własnym serwisie nie zdołała postawić „kropki nad i”, ale mecz zamknęła kilka minut później, przy podaniu Eali, wykorzystując drugą piłkę meczową.
– Nie było łatwo złapać rytm, odpowiedni timing, dlatego cieszę się, że potrafiłam być cierpliwa. Jestem dumna z moich osiągnięć w Madrycie, zwycięstwa przed rokiem i finału dwa lata temu, ale przyznam, że teraz są inne warunki – jest cieplej, a korty są szybsze – powiedziała Świątek bezpośrednio po meczu.
– W porównaniu z meczem w Miami Iga lepiej radziła sobie w ważnych momentach i weszła na wyższy poziom – podsumowała Eala.
„Zmora” wypadła z kursu
I choć w trakcie meczu można było już szukać informacji, kiedy ostatnio tak wcześnie Świątek przegrała w turnieju WTA 1000 – prawie cztery lata temu w 2. rundzie w Cincinnati – to ostatecznie Polka ma już na koncie 58 kolejnych zwycięstw w meczach otwarcia w turniejach WTA Tour, United Cup i WTA Finals.
Kolejną rywalką Igi w stolicy Hiszpanii będzie Linda Noskova (nr 31), która ograła Argentynkę Marię Lourdes Carle 7:5, 6:1. Świątek grała z 20-letnią Czeszką pięć razy i odniosła cztery zwycięstwa. Jedyną porażkę poniosła w ubiegłorocznym Australian Open. Tenisistkę z Raszyna ucieszyła zapewne inna wiadomość. Jeśli pokona Noskovą, to w kolejnej rundzie uniknie starcia ze swoją zmorą – Łotyszką Jeleną Ostapienko, z którą nie wygrała żadnego z sześciu meczów. Tenisistka z Rygi, która w poniedziałek triumfowała w imprezie WTA 500 w Stuttgarcie, niespodziewanie przegrała z inną Łotyszką, 35-letnią Anastasiją Sevastovą 6:7 (2-7), 2:6.
Trzy godziny Fręch
Wcześniej w czwartek do 3. rundy awansowała Magdalena Fręch, wygrywając po prawie trzygodzinnym horrorze z Hiszpanką Jessicą Bouzas Maneiro (69. WTA) 5:7, 7:6 (7-2), 6:4. Rozstawiona z numerem 27. tenisistka z Łodzi podobnie jak Świątek w pierwszej rundzie miała „wolny los”. Fręch zaczęła bardzo bojaźliwie, licząc tylko na błędy rywalki i przegrała pierwsze cztery gemy, a samym oglądaniem meczu można było się zmęczyć. Na szczęście zawodniczka Górnika Bytom w końcu „odpaliła” charakterystyczną dla siebie waleczność i choć rywalka w drugim secie przy stanie 5:4 serwowała na mecz, Polka błyskawicznie odrobiła straty, potem pewnie wygrała tie-breaka i w trzeciej partii już dominowała na korcie. Kolejną rywalką podopiecznej Andrzeja Kobierskiego będzie jedna z faworytek imprezy w stolicy Hiszpanii, Rosjanka Mirra Andriejewa (nr 7), która pokonała Czeszkę Marie Bouzkovą (58. WTA) 6:3, 6:4.
Co pokaże Hurkacz?
W piątek od drugiej rundy rozpocznie grę Magda Linette (nr 29). Poznanianka zmierzy się z byłą światową „trójką”, Greczynką Marią Sakkari (82. WTA). W turnieju mężczyzn na kort po ponad miesiącu przerwy wyjdzie Hubert Hurkacz (28. ATP), który w 2. rundzie zagra z Francuzem Benjaminem Bonzim (62. ATP).
(t)
57 NIEWYMUSZONYCH błędów popełniła Iga Świątek w meczu z Alexandrą Ealą. Gdy miesiąc temu przegrała z Filipinką w dwóch setach w Miami, popełniła ich 32.
CZY WIESZ, ŻE…
Iga Świątek i Magdalena Fręch odwróciły losy meczów po przegranych setach otwarcia i niekorzystnym wyniku w drugiej partii. Świątek przegrywała z Ealą 4:6, 2:3, a Fręch z Bouzas Maneiro nawet 5:7, 4:5.