Z podniesioną głową
Ligowy debiut Polonistów wypadł zaskakująco dobrze, za co od kibiców otrzymali zasłużone brawa.
Travis Verveda (z lewej) i Christian Mroczkowski stoczyli wiele twardych pojedynków. Fot. Sebastian Sienkiewicz/PressFocus
Na długo przed meczem wokół lodowiska im. Braci Nikodemowiczów niosły się okrzyki: Polonia, Polonia! I to był nieomylny znak, że kibice z niecierpliwością czekali na inauguracyjne derbowe spotkanie z GKS-em Katowice. Przed pierwszym gwizdkiem odbyła się miła uroczystość, bowiem do galerii bytomskich sław dołączył Andrzej Kądziołka, 2-krotny olimpijczyk, z Calgary i Albertville, oraz 6-krotny mistrz Polski. Jeden z bytomskich bohaterów otrzymał brawa na stojąco, zaś jego koszulka z nr 16 niebawem powędruje pod dach. A potem rozpoczęło się ciekawe widowisko, a zadowoleni z lodu zjeżdżali goście, zaliczając pierwsze, choć nikłe zwycięstwo. Ligowi debiutanci zjeżdżali z tafli z podniesioną głową, zaś goście w debiucie rozczarowali, bo spodziewaliśmy więcej po tak renomowanej drużynie
- Wiem jak będzie trudno o ligowe punkty, ale oczekuję pełnego zaangażowania i walki do końca – powiedział przed pierwszym gwizdkiem trener bytomian, Andrej Gusow.
I tak też było. Od pierwszego gwizdka gospodarze bez żadnych kompleksów ruszyli do przodu i szukali szans. Jakub Łoza (7 min) popisał się odważnym rajdem, ale strzał był zbyt anemiczny, by mógł zaskoczyć szwedzkiego golkipera Jespera Eliassona. Potem w dobrej sytuacji znalazł się Christian Mroczkowski, ale nie skierował krążka do siatki.
Jednak za błędy trzeba płacić kosztowną cenę. Dwie zupełnie niepotrzebne kary za uderzanie otrzymali Levvi Karjalainen, a później Dominik Jarosz i gospodarze grali w podwójnym osłabieniu. Na 3 sek. przed końcem kary tego pierwszego Stephen Anderson zdobył prowadzenie dla gości. Przyjezdni osiągnęli przewagę, ale Bohdan Diaczenko był pewnym punktem drużyny. W 18 min najpierw Dimitrij Załamaj z bliskiej odległości nie skierował krążka od odsłoniętej bramki, a w rewanżu błąd na niebieskiej linii sprawił, że Ian McNulty podczas gry w osłabieniu (Travis Verveda na ławie) znalazł się w sytuacji sam na sam, ale reprezentacyjny bramkarz Ukrainy zaliczył udaną interwencję.
Ciekawa pierwsza odsłona, ale druga była jeszcze ciekawsza i udana dla gospodarzy. Agresywna gra na całej tafli zaskoczyła gości, którzy nie potrafili się zorganizować. W 25 min Andrej Bujalski, napastnik z Kazachstanu, pokazał się z jak najlepszej strony. Po efektownym podaniu przejął krążek na niebieskiej linii i pomknął samotnie na bramkę Eliassona. Nie dał najmniejszych szans Szwedowi i na trybunach wybuchała euforia. Gospodarze coraz śmielej atakowali i posiadali nieznaczną przewagę. Goście grali dość niemrawo, choć kilka razy próbowali zaskoczyć Diaczenkę, ale bez rezultatu.
W przerwie w szatni GieKSy musiały paść mocne słowa, bo hokeiści wyjechali na taflę skupieni i po 77 sek. objęli prowadzenie. O swoich umiejętnościach strzeleckich przypomniał Jean Dupuy i z bliskiej odległości umieścił krążek w siatce. A potem jedni i drudzy próbowali zmienić wynik. Na 40 sek. przed końcem Diaczenko zjechał z lodu, ale nie było efektu w postaci bramki. Gospodarze zaskoczyli swoją postawą, bo grali szybko, pomysłowo, choć momentami też się gubili. Niemniej nie są bez szans w kolejnych starciach. A GKS? Czeka go sporo pracy, by osiągnąć poziom z poprzedniego sezonu.
Włodzimierz Sowiński
◼ BS Polonia Bytom – GKS Katowice 1:2 (0:1, 1:0, 0:1)
0:1 - Anderson – Wronka – Pasiut (11:33, w podwójnej przewadze), 1:1 – Bujalski (24:22), 1:2 – Dupuy – Verveda – Varttinen (41:17)
Sędziowali: Krzysztof Kozłowski i Marcin Majta – Oliwer Kasperek i Michał Żak. Widzów 1021.
POLONIA: Diaczenko; L. Ošienieks – L. Karjalainen (2), Załamaj - Górny, Kamieniew - Bieniek, Bodora – D. Musioł; Lehitmäki – Jarosz (2) – Bujalski, Mroczkowski – Karasiński – Wybiral, Zając – Sawicki – Kociszewski, Petrażycki – Łoza (2) – J. Musioł. Trener Andrej GUSOW.
GKS: Eliasson; Hoffman (2) – Maciaś, Verveda (2) – Varttinen, Lundegärd – Runesson,. Chodor; Fraszko – Pasiut – Wronka, Bepierszcz - Anderson – Dupuy , Magee – McNulty (2) – Michalski, Jakub Hofman – Dawid – Jonasz Hofman. Trener Jacek PŁACHTA.
Kary: Polonia – 6 min, GKS – 6 min.
24 SEKUNDY potrzebowali goście, by zdobyć gola w podwójnej przewadze.
33 STRZAŁY oddali goście, zaś gospodarze zrewanżowali się 26.
