Z piekła do nieba

W tym meczu było wszystko! Po kwadransie wydawało się, że Pogoń leży na deskach, a Cracovia w końcu wygra w Szczecinie. Nic z tego! Na oczach nowego właściciela gospodarze odrobili stratę, wykorzystując m.in. grę w przewadze.

Dwa uderzenia Cracovii

Kibice „Portowców” nie mogli ostatnio spać spokojnie. Problemy miała rozwiązać sprzedaż klubu Nilo Efforiemu, ale okazało się, że nie jest on w stanie spełnić zobowiązań finansowych i czarne chmury wróciły nad Szczecin. Bankructwo znów stało się realne, ale w piątek wyszło słońce. Pogoń trafiła w ręce Aleksa Haditaghiego, kanadyjskiego milionera irańskiego pochodzenia, który już w grudniu negocjował z Jarosławem Mroczkiem.

Na morale zespołu informacje o szansie na powrót normalności powinny wpłynąć pozytywnie. Koniec końców tak się stało, ale szczecinianie wrócili z naprawdę dalekiej podróży. Naprzeciwko stanęła Cracovia zezłoszczona porażką w doliczonym czasie z Radomiakiem, której szkoleniowiec zapowiadał, że nie można tkwić w tym samym i oczekiwać innych rezultatów. Przełożyło się to aż na cztery roszady, w tym debiut obrońcy Maura Perkovicia, oraz zmianę ustawienia. Chorwat zagrał na lewej i po zmianie pozycji przez Kamila Grosickiego nie nadążał za byłym reprezentantem, dlatego... nie wyszedł na drugą połowę. Filip Rózga – jeden z tych, którzy dostali szansę od początku, wykorzystał kontakt z Leo Borgesem, a „jedenastkę” wykorzystał Benjamin Kallman. Pozytywnie na powrót do składu zareagował też Amir Al-Amari. Irańczyk bez przyjęcia rzucił piłkę za linię obrony i wyprowadził Kallmana sam na sam z bramkarzem. Przyjezdni prowadzili 2:0.

Powrót w wielkim stylu

Śladem kolegi chciał pójść Mick van Buren, ale strzał Holendra obronił Valentin Cojocaru i utrzymał gospodarzy przy życiu. Pogoń nie miała wielu okazji, ale wyrównała w doliczonym czasie. Po dośrodkowaniu z wolnego Danijel Loncar zgrał głową przed bramkę, gdzie najlepiej odnalazł się Fredrik Ulvestad. Po kolejnej wrzutce Grosickiego (tym razem z gry) do własnej bramki trafił Kakabadze. Gruzin widział, że za nim do uderzenia „nożycami” przymierzał się Efthymios Koulouris i pechowo naprawiał błąd ustawienia. W 58 min Grek strzelał głową, ale chybił. W głowę Leonardo Koutrisa trafił za to van Buren i po interwencji VAR-u sędzia pokazał mu czerwoną kartkę. Gospodarze długo nie mogli skonsumować gry w przewadze, ale napisali idealny dla siebie scenariusz. Virgil Ghita nieprzepisowo zaatakował Cristiana Gamboę, a Koulouris pewnie trafił z 11. metrów. Po tym ciosie to krakowianie leżeli na deskach i Madejski jeszcze dwa razy wyciągał piłkę z siatki

Michał Knura

OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐ ⭐ ⭐

◼ Pogoń Szczecin – Cracovia 5:2 (2:2)

0:1 – Kallman, 5 min (karny), 0:2 – Kallman, 12 min (asysta Al-Ammari), 1:2 – Ulvestad, 45+2 min (asysta Loncar), 2:2 – Kakabadze, 45+7 (samobójcza), 3:2 – Koulouris, 82 min (karny), 4:2 – Ghita, 84 min (samobójcza), 5:2 – Ulvestad, 90+6 min

POGOŃ: Cojocaru 6 – Wahlqvist 5, Loncar 6, Borges 5, Koutris 6 (88. Bąk niesklas.) – Gamboa 7 – Korczakowski 6 (85. Lisowski niesklas.), Ulvestad 8, Łukasiak 5 (64. Smoliński 7), Grosicki 7 (88. Lis niesklas) – Koulouris 6 (89. Paryzek niesklas). Trener Robert KOLENDOWICZ. Rezerwowi: Kamiński, Luizao, Keramitsis, Wawrzynowicz.

CRACOVIA: Madejski 4 – Kakabadze 2, Henriksson 2, Ghita 1, Perković 3 (46. Olafsson 3) – Al-Ammari 4, Sokołowski 3 (85. Śmiglewski niesklas.), Maigaard 3 (60. Hasić 2) – Rózga 4 (71. Minczew niesklas.), van Buren 0, Kallman 6. Trener Dawid KROCZEK. Rezerwowi: Ravas, Skovgaard, Biedrzycki, Bzdyl, Janasik.

Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń) – 7. Asystenci: Jakub Winkler (Toruń) i Jakub Jankowski (Łódź). Czas gry 106 min (53+53). Widzów 19227. Żółte kartki: Lisowski (87. faul) – Perković (45+2. faul), Hasić (73. niesp. zachow.); czerwona van Buren (64. niebezp. zagranie).

Piłkarz meczu – Fredrik ULVESTAD