Z kapitanem raźniej...
Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla, przy wsparciu kibiców, pokazali lwi pazur i okazali się lepsi od obrońców tytułu mistrzowskiego.
Spotkania odwiecznych rywali oczekiwano ze sporym zainteresowaniem. Faworytem była ekipa z Jastrzębia-Zdroju, jednak kędzierzynianie, byli niezwykle skoncentrowani i przy komplecie widzów na trybunach stanęli na wysokości zadania.
Dla Rafała Szymury ta potyczka miała szczególny wymiar, bowiem cztery sezony spędził w Jastrzębskim Węglu. Teraz wystąpił przeciwko swoim byłym kolegom i zagrał na niezwykle wysokim poziomie. - Nie ukrywam, że miałem szczególną motywację i przygotowywałem się do tego występu - mówił po meczu dla mediów klubowych uradowany przyjmujący ZAKSY. - Wiedzieliśmy, że z takim klasowym zespołem musimy tłuc zagrywką i tak też się stało. Ona miała kluczowe znaczenie, ale w pozostałych elementach również realizowaliśmy nasze założenia taktyczne. Blokiem trzymaliśmy rywali i to przyniosło wymierne efekty. Kibicom dziękujemy za mocne wsparcie.
Gospodarze zdobyli 31 pkt po błędach rywali, zaś sami popełnili 20. Jastrzębianie mieli poważny problem z jednym ze skrzydłowych. Argentyńczyk Luciano Vincenti i Francuz Thimothee Carle nie spełnili oczekiwań, kiepsko przyjmowali i byli mizerni w ofensywie. Dopiero w w połowie czwartego seta na parkiecie pojawił się Marcin Waliński, ale było już za późno na odwrócenie wydarzeń na parkiecie, bo gospodarze byli pozytywnie nakręceni i trudni do zatrzymania. Przyjęcie i atak trzymał Tomasz Fornal, który znajduje się w wysokiej formie. Wspierał go w ataku Łukasz Kaczmarek, zaś środkowi solidnie wykonali swoją pracę.
Po pierwszym secie nic nie wskazywało, że gospodarze odniosą zwycięstwo. Trwała wyrównana gra, ale kluczowe fragmenty należały do gości. W kolejnej odsłonie wszystko się odwróciło. Od remisu 16:16 miejscowi siatkarze systematycznie zwiększali przewagę. Mateusz Rećko, atakujący ZAKSY, początkowo był niewidoczny, ale w miarę upływu czasu był coraz skuteczniejszy i nieuchwytny dla blokujących. W końcówce trzeciej partii Kaczmarek popisał się asem serwisowym i gospodarze prowadzili tylko 23:22, ale Rećko zaliczył udany atak, a potem goście zepsuli zagrywkę. Obie drużyny w tej partii zagrały skutecznie blokiem (9 – 9 w meczu). W ostatniej partii, jak się później okazało, gospodarze od stanu 16:14 systematycznie powiększali przewagę. Była ona druzgocąca i przy wyniku 22:15 nikt nie miał cienia wątpliwości kto zgarnie komplet punktów.
- Przyjechaliśmy do Kędzierzyna-Koźla w roli faworytów, a wyjeżdżamy z porażką - stwierdził po meczu dla mediów klubowych libero, Jakub Popiwczak. - Gospodarze zagrali bardzo dobre spotkanie, nas ta porażka zabolała. Rafał Szymura zaprezentował się rewelacyjnie. Rozegraliśmy 11 meczów i ponieśliśmy drugą porażkę. Wracamy do domu i teraz przygotowujemy się do spotkania w Lidze Mistrzów.
Meczowi towarzyszyła akcja honorowych dawców krwi. Zebrano jej ponad 15 litrów.
(sow)
◼ ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 3:1 (22:25, 25:22, 25:23, 25:16)
KĘDZIERZYN-K.: Janusz (1), Grobleny (12), Poręba (9), Rećko (18), Szymura (13), Urbanowicz (5), Shoji (libero) oraz Kurek (3), Kubicki, Szymański (2), Takvam (3). TrenerAndrea GIANI.
JASTRZĘBIE: Toniutti, Vincenti (5), Brehme (10), Kaczmarek (9), Fornal (24), Huber (11), Popiwczak (libero) oraz Żakieta (2), Carle (5), Finoli, Waliński. Trener Marcelo MENDEZ.
Sędziowali: Damian Lic (Żołynia) i Tomasz Flis (Kraków). Widzów 2650.
Przebieg meczu
I: 10:8, 14:15, 17:20, 22:25.
II: 9:10, 15:14, 20:18, 25:22.
III: 10:6, 15:13, 20:17, 25:23.
IV: 8:10, 15:14, 20:14, 25:16.
Bohater – Rafał SZYMURA.