Sport

Z ironią o Feio

Szykujemy się na mecz z drużyną - kandydatem do mistrzostwa Polski - mówi Marek Papszun, gratulując jej, a także Jagiellonii, awansu do ćwierćfinałów Konferencji Europy.

Na Łazienkowskiej emocji nie brakowało. Jak będzie na Limanowskiego 83? Fot. Paweł Bejnarowicz/Pressfocus.pl

Ekscytująco w tym sezonie toczy się rywalizacja o mistrzostwo Polski. Zespoły idą łeb w łeb. I jak przegrywają, to solidarnie. Jak wygrywają, to też wspólnie. A przy tym poziom prezentowany przez czołową czwórkę jest całkiem niezły. On staje się wręcz niedostępny dla reszty ligowej stawki i obawiamy się, że taka tendencja nie tylko utrzyma się do końca tego sezonu, ale będzie przybierała na sile. Ta kolejka będzie wyjątkowa, bo w dwóch niedzielnych meczach zmierzą się ze sobą cztery prowadzące jedenastki. Ten show otworzy na Limanowskiego 83 konfrontacja Rakowa z Legią, która dopiero co awansowała do ćwierćfinału Ligi Konferencji.

Zmęczenie nie jest sprzymierzeńcem

- Gramy z Legią... Pokazuje to rangę meczu, skalę trudności przeciwnika i klubu, który przed sezonem komunikował, że zbudował drużynę pod mistrzostwo Polski. Pod trzy fronty. Tak też traktujemy ten mecz, mimo tego, że dzisiaj faworytem do mistrzostwa Legia nie jest, za to kadra i ambicje na Łazienkowskiej pozostały. Szykujemy się na ten mecz jak z drużyną z grona ścisłych kandydatów do mistrzostwa Polski - mówi trener „Medalików” Marek Papszun, który pogratulował niedzielnym przeciwnikom – także Jagiellonii – czwartkowego awansu do ćwierćfinałów Konferencji Europy i przede wszystkim wprowadzenia Polski na 15. miejsce w rankingu, co sprawia, że za półtora roku będziemy mieć pięć drużyn w eliminacjach europejskich pucharów, w tym dwa w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, co pomoże wejść polskim klubom na wyższy poziom. Dla legionistów jutrzejszy pojedynek będzie trzecim meczem w przeciągu sześciu dni. Czy zatem to będzie miało znaczenie w konfrontacji drużyn, z których jedna gra co drugi dzień, a druga spokojnie sobie trenuje przez cały tydzień? Oczywiście chciałbym, żeby tak było, ale niestety tak nie jest - uważa trener Papszun. - Legia ma tak szeroką kadrą, że może wystawić dwie jedenastki. Analizowałem, kto może grać i wyszło mi, że Legia może wystawić w niedzielnym meczu ośmiu zawodników w pierwszym składzie, którzy ostatnio nie grali, albo grali bardzo mało. Dodatkowo jest w trakcie meczu pięć zmian. Pytanie jest natomiast, kto grał w czwartek i w wielu poprzednich meczach, bo wtedy te mecze się nakładają, nawarstwia się zmęczenie. Więc jeszcze raz podkreślę – w ogóle nie bierzemy pod uwagę kwestii zmęczenia i słabości przeciwnika. Bardziej wchodzą w grę kwestie mentalne. Po bardzo dobrym meczu, czy po awansie, przed reprezentacyjną przerwą, takie granie traktuje się, jakby to był koniec sezonu. I to może być problem Legii, która na pewno wrzuci wszystkie siły na mecz z nami. Dlatego nie widzę tutaj naszej przewagi.

Papszun w humorze

Obecni trenerzy Legii i Rakowa mieli okazję ze sobą współpracować. Od stycznia 2020 do lipca 2022 roku Goncalo Feio był asystentem Marka Papszuna w Częstochowie. Z tego powodu przed meczem przypomniano mu słowa Feio, który zapytany na temat ich współpracy, czy dużo nauczył się od trenera Papszuna, odparł, że owszem, ale natychmiast dodał, że - on ode mnie też. Trener Papszun był wczoraj w doskonałym nastroju, więc z ironią odniósł się do wynurzeń Portugalczyka. - Trener Feio jest wybitnym nauczycielem wszystkich szkoleniowców i Polaków. Słyszę też, że zdobywał jakieś trofea, więc myślę, że to głównie jego zasługa – odparł mając na myśli sukcesy, w tym mistrzostwo kraju Rakowa, a zapytany, jaki będzie dla niego najlepszy wynik w Białymstoku - odparł wesoło: - Jak Raków wygra z Legią. Wtedy wynik w Białymstoku nie będzie już istotny. Najważniejsze, żebyśmy wygrali, bo po prostu dopiszemy sobie trzy punkty, a ktoś z tej białostockiej dwójki coś straci albo stracą obydwa zespoły. A potem już serio zakończył: - Jesteśmy w dobrym momencie. Z optymizmem patrzymy na spotkanie z Legią, bo to jest spotkanie prestiżowe, a na takie mecze zawsze jest pełna mobilizacja zespołu. Ważne jest także dobre przygotowanie zespołu, ale to nas zawsze charakteryzowało, że na te duże mecze jesteśmy gotowi.

Zbigniew Cieńciała