Z Górnika po awans
Mamy jakość, walczymy o finały mistrzostw świata – mówi kapitan zabrzan i podstawowy zawodnik reprezentacji Słowenii, Erik Janża.
Erik Janża to stały bywalec na zgrupowaniach reprezentacji Słowenii. Fot. IMAGO/Pressfocus.pl
GÓRNIK ZABRZE
Do domu, na Słowenię, kapitan Górnika pojechał w niedzielę rano, zaraz po przegranym meczu z Motorem w ostatniej kolejce na Stadionie im. Ernesta Pohla. Na początku tygodnia rozpoczęło się zgrupowanie jego reprezentacji przed meczami eliminacji mistrzostw świata w grupie B.
Mają jakość
Rywalizują w niej – oprócz drużyny prowadzonej przez znakomitego trenera, jakim jest Matjaż Kek – także Szwecja, czyli piątkowy rywal Słoweńców w stolicy Lublanie, a także Szwajcaria oraz Kosowo. To grupa 4-zespołowa, która dopiero rozpoczyna granie o punkty.
Słowenia w zeszłym roku zagrała w 1/8 finału Euro i do eliminacji przystępuje ze sporymi nadziejami. – Jest pozytywna energia. Wszyscy zaczynają przecież od zera. Grupa? Na pewno jest ciężka, wymagająca, bo są w niej Szwecja, Szwajcaria, a do tego niełatwe Kosowo. Łatwo nie będzie, ale jesteśmy dobrze nastawieni. Mamy jakość, cały kraj wierzy w to, że znowu możemy coś zrobić – mówi „Sportowi” Erik Janża i dodaje: – Można powiedzieć, że już po dwóch kolejkach, po meczach w piątek ze Szwecją i w poniedziałek ze Szwajcarią, będziemy wiedzieć, w którym miejscu jesteśmy.
Pod wodzą Matjaża Keka Słoweńcy awansowali do finałów MŚ w RPA w 2010 roku, gdzie w grupie C o mało co nie awansowali do fazy pucharowej. Zabrakło punktu w rywalizacji z USA, Anglią i Algierią, zdobyli wtedy cztery „oczka”. Doświadczony trener prowadzi Słoweńców ponownie od 2018 roku i znowu są sukcesy, co pokazało zeszłoroczne Euro.
Korzysta na wszystkim Erik Janża, który od eliminacji niemieckich ME 2024 jest podstawowym zawodnikiem drużyny narodowej. Przed kluczowymi meczami ze Szwecją i ze Szwajcarią w poniedziałek w Bazylei ma rozegranych 23 spotkania i 3 bramki, w tym pięknego gola na Euro w rywalizacji z Danią. 22 ze spotkań w słoweńskiej kadrze rozegrał jako zawodnik Górnika! – Najważniejsze, że jestem zdrowy i gram – podkreśla przed meczami w eliminacjach do MŚ.
Próbowali wszystkiego
Na kadrę pojechał – niestety – po ligowej porażce Górników z Motorem 0:1. – Boli ta przegrana. Co rok to samo, jesteśmy w dobrym miejscu, idzie, jest dobra energia, ale to się gdzieś zacina i nie umiemy wygrać meczu u siebie. Nie wiem... Bardzo chcieliśmy, może nawet za mocno i poszło to w inną stroną. Zabrakło konkretów. W ostatnim meczu rywale ustawili się bardzo głęboko w swojej strefie, a my nie mamy też zawodników na wrzutki, żeby spróbować coś w powietrzu. Wszystkiego próbowaliśmy, bo i „Poldi” uderzał, i „Luko” zagrał na prawej obronie, ale niestety nie wyszło – komentuje Erik Janża.
Do Polski wraca na początku przyszłego tygodnia. Górnicy po meczach reprezentacji są w o tyle korzystniejszej sytuacji, że kolejne ligowe spotkanie rozegrają dopiero w poniedziałek 15 września. Zagrają wtedy pod Jasną Górą z wicemistrzem kraju, Rakowem.
Michał Zichlarz
CZY WIESZ, ŻE…
Urodzony w Mariborze 32-letni Erik Janża w reprezentacji Słowenii zadebiutował w listopadzie 2014 roku. Było to w spotkaniu z ówczesnym ćwierćfinalistą brazylijskich MŚ, Kolumbią. Słoweńcy przegrali ten mecz 0:1, a Janża zagrał od początku, tyle że w przerwie zmienił go Petar Stojanović (dziś gra w Legii). Na kolejny występ w narodowych barwach czekał prawie… 10 lat! Wrócił w czerwcu 2023 roku i tego czasu jest numerem 1 na lewej obronie silnej reprezentacji.
