Sport

Wymazany rekord Marka Plawgo

Cztery medale, w tym dwa złote, przywożą polscy lekkoatleci z halowych mistrzostw Europy w Apeldoorn. Tytuły zdobyli płotkarz Jakub Szymański i Anna Wielgosz w biegu na 800 metrów, furorę zrobił Maksymilian Szwed na 400 metrów.

Anna Wielgosz wybiegała dla Polski drugi złoty medal w Apeldoorn. Fot. PAP/Adam warżawa

Po piątkowych dwóch medalach na płotkach - złotym Jakuba Szymańskiego i brązowym Pii Skrzyszowskiej - w sobotę i niedzielę Biało-czerwoni dołożyli jeszcze dwa krążki - złoto na 800 metrów wybiegała Anna Wielgosz, a srebro na 400 metrów Maksymilian Szwed. Cztery krążki to o trzy mniej niż dwa lata temu w Stambule, ale w Turcji nie było ani jednego z najcenniejszego kruszcu; teraz dwa takie zapewniły Polsce 5. miejsce w klasyfikacji medalowej i siódme (ex aequo ze Szwajcarią i Portugalią po 45 pkt) w punktowej.

Doświadczona, niezagrożona

Anna Wielgosz (z domu Sabat) była obok Justyny Święty-Ersetic najstarszą w polskiej ekipie, ale pokazała, że nawet po trzydziestce można sięgać po zaszczyty. W Holandii, pod nieobecność najszybszej w tym roku w Europie Brytyjki Jemmy Reekie, rządziła wśród zdecydowanie młodszych rywalek. Teoretycznie najgroźniejsza z nich, urodzona 11 lat wcześniej Szwajcarka Audrey Werro, upadła w końcówce biegu, choć nie zagrażała prowadzącej od drugiego okrążenia i kontrolującej wszystko Polce. Triumf Wielgosz ani przez chwilę nie był zagrożony.

- Poprzednimi biegami pokazałam rywalkom, że jestem silna i mają się mnie bać. Myślę, że to pomogło. Nie poddałam się presji, nie zjadła mnie trema. Jestem przeszczęśliwa i bardzo dumna z siebie - przyznała na antenie TVP Sport.

Do tej pory największym sukcesem Wielgosz, od kilku miesięcy trenującej ze swoim mężem Marcinem, był brązowy medal mistrzostw Europy na stadionie w Monachium z 2022 roku.

Maksiu zrodził Maksymiliana

Na drugim biegunie wśród polskich bohaterów czterodniowej rywalizacji na welodromie Omnisport Arena był niespełna 21-letni Maksymilian Szwed. Kto wie, czy w Holandii w jego osobie nie narodziła się nowa światowa gwiazda biegu na 400 metrów. Sprinter AZS-u Łódź przyjechał do Holandii z czwartym wynikiem w Europie, ale wśród starszych rywali biegał bez kompleksów, dwukrotnie poprawiał „życiówkę” i był bliski nawet tytułu mistrza Europy.

Latem zeszłego roku zapłacił już frycowe debiutanta, gdy na swojej zmianie przekroczył linię toru i polską sztafetę zdyskwalifikowano w eliminacjach ME w Rzymie, z kolegami nie awansował też do olimpijskiego finału w Paryżu.

W Apeldoorn Maksiu stał się Maksymilianem. W eliminacjach i półfinale rywale mogli tylko oglądać jego plecy. W rozgrywce o medale podopieczny trenera Krzysztofa Węglarskiego na zejściu z torów ustawił się zaraz za faworytem i liderem europejskich tabel Attilą Molnarem, próbując do końca naciskać o dwa lata starszego Węgra. Ten nie dał się wyprzedzić, ale srebrny medal Szwed okrasił rekordem Polski 45,31 sek. wymazując z tabel wynik bytomianina Marka Plawgo sprzed 23 lat, z HME w Wiedniu (2002) - 45,39.

– Węgier pięknie mnie rozprowadził i dlatego padł ten rekord. Jeszcze 10 metrów i udałoby mi się go wyprzedzić, jednak to bieg na 400 metrów, a nie 410. Ale drugie miejsce w moich pierwszych mistrzostwach to spełnienie marzeń - mówił wicemistrz Europy w TVP Sport, który pobił także halowy rekord Europy do lat 23. Szwed stał się głównym kandydatem do pobicia rekordu Polki na stadionie. W 1999 roku Tomasz Czubak przebiegł 400 m w 44,62.

Swoboda za podium

Jednej setnej sekundy do medalu zabrakło w biegu na 60 metrów Ewie Swobodzie. Mistrzyni Europy sprzed sześciu lat uzyskała w finale swój najlepszy czas sezonu 7,07 sek., ale rywalki w tym roku biegały szybciej. Wygrała urodzona w Wybrzeżu Kości Słoniowej Włoszka Zaynab Dosso z najlepszym w tym roku wynikiem na świecie 7,01.

W finale biegu na 400 m Justyna Święty-Ersetic dobiegła do mety na piątym miejscu, uzyskując czas 51,59, żeby zdobyć medal, trzeba było zejść poniżej 51 sekund. – Mam mieszane uczucia. Z jednej strony cieszę się, bo to był dobry bieg w moim wykonaniu, od początku dałam z siebie wszystko. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Pewnych rzeczy jednak nie przeskoczę. Pozostaje trochę niedosyt – przyznała 32-letnia mistrzyni Europy ze stadionu (2018).

Także piąta zakończyła pięciobój Paulina Ligarska, grzebiąc medalowe szanse w drugiej konkurencji, skoku wzwyż, w którym zaliczyła tylko 1,75 m, choć w tym sezonie skoczyła już 1,80.


Zawód w kuli

O ile w biegach Biało-czerwoni są w europejskiej czołówce, o tyle w konkurencjach technicznych jest prawdziwy dramat - po raz pierwszy w historii HME wszyscy Polacy odpadli w eliminacjach; nie wspominając, że w niektórych konkurencjach (trójskok, wzwyż i tyczka kobiet, wzwyż i trójskok mężczyzn) w ogóle nas w Apeldoorn nie było.

Po tyczkarzach Piotrze Lisku i Robercie Soberze największy zawód sprawił Konrad Bukowiecki, który nie zakwalifikował się do finału konkursu kulomiotów, choć w tym roku uzyskał już 21,32 m i z takim wynikiem miałby w Apeldoorn złoto. W najlepszej próbie eliminacji Polak uzyskał tylko 19,78 i zajął 10. miejsce, do finału wystarczyło 20,11… - Pierwszy raz od dawna byłem dobrze przygotowany, ale nie potrafiłem tego dzisiaj pokazać. To jeden z większych blamaży w mojej karierze - przyznał Bukowiecki.

Poza finałem znalazł się też wielki faworyt Włoch Leonardo Fabbri. Mistrz Europy z Rzymu w jedynej mierzonej próbie pchnął 19,72, a potem długo ronił łzy.

W kwalifikacjach kulomiotek Zuzanna Maślana poprawiała się z każdą serią, ale wynik 16,51 nie dał jej finału. Triumfatorka Jessica Schilder z Holandii pchnęła 20,69, najdalej w tym roku na świecie.

Tomasz Mucha

HITY W APELDOORN

1. Dominacja gospodarzy - Holendrzy zdobyli aż 7 złotych medali, w tym wygrywając wszystkie trzy sztafety, także rozgrywany po raz pierwszy w historii mix.

2. Norweg Sander Skotheim zgromadził 6558 pkt i pobił rekord Europy w siedmioboju - to trzeci wynik w światowych tabelach historycznych.

3. Jego rodak Jakob Ingebrigtsen zdobył trzeci z rzędu dublet w biegach na 1500 i 3000 m. Norweg ma w sumie 7 złotych i 1 srebrny medal halowych ME - w 2019 roku w Glasgow na 1500 m pokonał go Marcin Lewandowski.

4. Szwajcarka Ditaji Kambundji zdobyła złoto na 60 m ppł., bijąc rekord Europy - 7,67; to wynik tylko o 2 setne sekundy gorszy od rekordu świata Bahamki Devynne Charlton z 2024.

5. Kubańczyk reprezentujący Włochy Andy Diaz Hernandez wygrał konkurs trójskoku najlepszym w tym roku wynikiem na świecie - 17,71 m, podobnie jak Ukrainiec Ołeh Doroszczuk w skoku wzwyż - 2,34 m.