Sport

Wymarzony koniec

Drużyna trenera Goncalo Feio jako jedyna pokonała Chelsea Londyn w Lidze Konferencji Europy.

Piłkarze Legii (w środku Steve Kapuadi) mieli powody, aby świętować w Londynie. Fot. Leszek Szymański/PAP

LEGIA WARSZAWA

Po porażce przy Łazienkowskiej 0:3 wyjazd na rewanż do Londynu miał być dla Legionistów... formalnością. Chelsea przecież do tej pory wygrała wszystkie mecze w Lidze Konferencji Europy i nie było żadnych racjonalnych przesłanek, że na Stamford Bridge będzie miała kłopoty. Jedyną niewiadomą miały być rozmiary zwycięstwa angielskiego zespołu. Tymczasem podopieczni trenera Goncalo Feio byli sprawcami sensacji i utarli nosa dumnym Synom Albionu. Dzięki wygranej Legia została pierwszym polskim zespołem w historii, który wygrał mecz pucharowy na terenie Zjednoczonego Królestwa.

Honorowe rozstanie

Jak już wspominałem w relacji z czwartkowego meczu, drużyna włoskiego trenera Enzo Mareski przez 70% czasu gry była w posiadaniu piłki, lecz nie przełożyło się to na korzystny dla niej wynik. Londyńczycy oddali 8 celnych i 5 niecelnych strzałów, ale polski zespół nie ograniczył się tylko do przeszkadzania przeciwnikowi, o czym świadczyło 5 celnych i 5 niecelnych uderzeń na bramkę. Dzięki zwycięstwu w „jaskini lwa” pożegnanie z Ligą Konferencji Europy boli mniej. Kolejnym przeciwnikiem - w półfinale LKE - angielskiego zespołu będzie Djurgarden Sztokholm.

Trener „w skowronkach”

Wszyscy, bez wyjątku, członkowie ekipy ze stolicy naszego kraju mogą teraz dumnie wypinać pierś, ponieważ wykonali kawał dobrej roboty. Są świadomi, że dokonali czegoś historycznego i nic oraz nikt już tego nie zmieni, chociaż początkowo wyglądało to na mission impossible. - Jestem dumny z drużyny - cieszył się jak dziecko trener Goncalo Feio. - Powiedziałem w przeddzień meczu z Chelsea, że chcemy zmienić obraz z pierwszego spotkania. Nie rzucałem słów na wiatr, ponieważ wiedziałem, że moich piłkarzy na to stać. Drużyna pokazała charakter i osobowość. Z takim przeciwnikiem zagraliśmy na tak wysokim poziomie, że autentycznie czuję wielką dumę. Z tyłu głowy mamy jednak to, że odpadliśmy. Gratuluję Chelsea i życzę powodzenia, bo to fenomenalna drużyna. Ambicjonalnie czujemy niedosyt. Być może, gdybyśmy zagrali w pierwszym meczu lepiej, moglibyśmy pokusić się o półfinał. Trzeba jednak uznać wyższość rywala.

Dzięki dobrym występom polskich klubów – Legii i Jagiellonii - w Lidze Konferencji Europy polska PKO BP Ekstraklasa awansowała na 15. miejsce w rankingu UEFA, znajdując się obecnie między ligą szkocką i duńską. Niewątpliwie będzie to miało istotny wpływ na grę naszych drużyn w kolejnych edycjach europejskich rozgrywek.

Bezcenne zwycięstwo

- Byłem dumny, że jesteśmy w tym miejscu, mając w pamięci naszą podróż przez Ligę Konferencji - powiedział zdobywca zwycięskiej bramki dla Legii, 27-letni Francuz Steve Kapuadi. - To dla nas wymarzony koniec. Niewiele drużyn wygrało na Stamford Bridge, dlatego to bardzo cenne zwycięstwo. Jesteśmy jedną z drużyn, której udało się tego dokonać. Jest trochę żalu, że nie udało się awansować, ale mimo wszystko czujemy dumę. Podczas całego sezonu dużo pracowaliśmy nad stałymi fragmentami gry i strzeliliśmy po nich dużo goli. Strzelenie gola jednej z najlepszych ekip Premier League to dla mnie także powód do dumy. Musimy teraz kontynuować tę passę.

Bogdan Nather