Wyjaśnienia „na gorąco” uzdrowiłyby sytuację
Rozmowa z Michałem Listkiewiczem, byłym sędzią piłkarskim, prezesem PZPN-u i delegatem UEFA
Michał Listkiewicz każdą formę edukacji kibica popiera gorąco. Fot. Piotr Matusewicz Press/Focus
Na kanwie emocji związanych z rzutem karnym w meczu Raków – Legia muszę pana zapytać, czy futbol nie powinien iść tropem rugby? Tak, by sędzia decyzje podjęte na podstawie obrazu VAR tłumaczył jeszcze w trakcie meczu, widzom na stadionie i przed telewizorami?
- Byłbym „za” oczywiście. Myślę, że byłoby to dobre rozwiązanie. Wiele niepotrzebnych emocji zduszono by już w zarodku. Pamiętajmy jednak, że dałoby się to zrobić wyłącznie na meczach najwyższych klas rozgrywkowych.
Tak. Tam, gdzie już obecny jest VAR. Bo – mimo jego obecności – wątpliwości wcale nie są jednoznacznie rozwiewane...
- Decyzja w meczu Raków – Legia rzeczywiście była kontrowersyjna. Kontrowersyjna w pełnym tego słowa znaczeniu, czyli powodująca, że jeden mówi tak, drugi siak; bo są możliwe do przyjęcia dwie wersje ostatecznego rozstrzygnięcia. W tym kontekście nie rozumiem tego pomstowania na arbitra. Zresztą – moim zdaniem – decyzja o karnym dla Rakowa się broni.
Sędzia Jarosław Przybył jasno i klarownie przyczyny podjęcia takiej decyzji wyjaśnił. Tyle, że 24 godziny później, na You Tube...
- Uważam, że takie wyjaśnienia „na gorąco”, jeszcze w trakcie gry, bardzo uzdrowiłyby sytuację. Nie łudźmy się jednak: zawsze będą ludzie, którzy mają okulary w barwach swojego klubu i żadne tłumaczenie ich nie przekona. Ale tym rozsądnym, neutralnym, pomogłoby w zrozumieniu meczu i tego, co się w nim stało.
I może dałoby się na przykład uniknąć czerwonej kartki dla ludzi ze sztabów szkoleniowych, gdyby mieli oni okazję posłuchać argumentacji arbitra?
- Tego akurat nie jestem pewien. Czerwoną kartką karze się kogoś, kto w danej sytuacji jest wulgarny i chamski. Natomiast wracając do pańskiego pierwszego pytania: wprowadzenie zasady tłumaczenia decyzji na stadionie wymagałoby zmian odgórnych, czyli zgody FIFA. Nie widziałbym jednak przeszkód, by PZPN wystąpił do FIFA z wnioskiem, by to na naszych boiskach pilotażowo testowano to rozwiązanie. Po roku mielibyśmy wtedy spory materiał do analizy.
Rozmawiał Dariusz Leśnikowski
