Sport

Wygrany Majchrowicz

Górnik przegrywa, Górnik nie strzela bramek. Jedyny plus to zero strat w dwóch ostatnich spotkaniach.

Filip Majchrowicz z nagrodą za dwa obronione karne w marcu. Obok legenda Górnika, Stanisław Oślizło. Fot. Gleb Soboliev / Press Focus

GÓRNIK ZABRZE

W końcówce sezonu w Zabrzu panują kiepskie nastroje. Dwa tygodnie temu, po trzech kolejnych porażkach po 1:2, sensacyjnie został zwolniony trener Jan Urban. Jego następcą został dotychczasowy asystent Piotr Gierczak.

Na zero z tyłu

Pod jego wodzą „Górnicy” dwa razy zremisowali po 0:0. Ze Stalą w Mielcu przed tygodniem i z Widzewem u siebie w niedzielę. O ile w przegranych spotkaniach zabrzanie grali dobrze – szczególnie w I połowach, tworząc wiele sytuacji – to dwie ostatnie gry były futbolowym „piachem”, mówiąc delikatnie po piłkarsku. Dość powiedzieć, że w rywalizacji z łodzianami, gdzie na trybunach Stadionu im. Ernesta Pohla było prawie 20 tysięcy kibiców, piłkarze z Zabrza nie oddali celnego strzału w kierunku bramki strzeżonej przez Rafała Gikiewicza! Jeżeli ktoś w górniczej ekipie może mieć jakieś powody do zadowolenia w ostatnim czasie, to chyba tylko Filip Majchrowicz. Do bramki „wskoczył” w trakcie rundy wiosennej i nie zawodzi. Broni pewnie, z wyczuciem. W ośmiu ligowych grach zachował trzy czyste konta.

Bramkarza Górnika pytamy, o co „Górnicy”, będący po 30 kolejkach na 8. miejscu, grają na koniec rozgrywek? – Miejsce, na którym jesteśmy, nie jest dla nas satysfakcjonujące. Nie zadowala nas także ostatnia seria, w której jesteśmy bez zwycięstwa. Jasne, nie doskoczymy do grupy, która walczy o puchary, ale też nie spadniemy. Walczymy w każdym meczu o wygraną. Każdy z nas chce grać i wyglądać dobrze, ale przede wszystkim musimy grać dla zespołu, dla Górnika – podkreśla ambitny bramkarz, który między słupkami zmienił Michała Szromnika.

Trzeba punktować  

Do końca rozgrywek przed jedenastką z Zabrza takie ciekawe mecze, jak najbliższy z Jagiellonią na wyjeździe, a potem z walczącym o pozostanie w ekstraklasie Śląskiem, derby z Piastem w Gliwicach i na pożegnanie sezonu 2024/25 rywalizacja z Koroną 24 maja przy Roosevelta.

W każdym spotkaniu trzeba dać z siebie sto procent, bo nikt nam za darmo punktów nie da. Widzew też już o nic nie gra, a u nas pokazał, że chce wygrać. Przed nami fajne mecze, ale trzeba punktować – podkreśla Majchrowicz.  

Bramkarza Górnika pytamy, co zmieniło się po roszadzie na stanowisku szkoleniowca. – Ci gracze, którzy nie mieli czasu meczowego, poczuli takie „nowe życie”. To przy takich zmianach jest normalne. To nie jest wina trenera Urbana czy zasługa kogokolwiek. Zawsze tak jest, że jeżeli ktoś jest zwolniony, to piłkarze, którzy grali mniej, czują swoją szansę. Co do treningów, każdy wprowadza coś nowego, ale o rewolucji nie ma co mówić. Nie można przecież wszystkiego przewracać, skoro do końca rozgrywek zostało kilka meczów. Widać chęć, żeby Górnik grał jak najlepiej – zaznacza Majchrowicz.

Michał Zichlarz             

Bramkarze z czystym kontem

Praktycznie przesądzone jest, że bramkarzem sezonu w ekstraklasie zostanie Kacper Trelowski. Golkiper Rakowa w 30 grach w tym sezonie zaliczył aż 16 występów na zero z tyłu. To 53,3 proc. skuteczności! Filip Majchrowicz z trzema czystymi kontami jest na dalekim 17. miejscu, ale wystąpił w ledwie ośmiu meczach. Natomiast procent skuteczności gry na zero jest u niego na poziomie 37,5 proc. Tylko trzech najlepszych golkiperów ma lepszą średnią.

Imię, nazwisko, klub

mecze

czyste konta

średnia gry na zero

1 Kacper Trelowski (Raków)

30

16

53,3 proc.

2 Valentin Cojocaru (Pogoń)

30

13

43,3

3 Bartosz Mrozek

30

12

40,0

4 Sławomir Abramowicz (Jagiellonia)

27

10

37,0

5 František Plach (Piast)

30

9

30,0

6 Dawid Kudła (GKS)

30

9

30,0

7 Rafał Gikiewicz (Widzew)

30

7

23,3

8 Michał Szromnik (Górnik)

22

7

27,3

9 Dominik Hładun (Zagłębie)

28

6

21,4

10 Kewin Komar (Puszcza)

28

6

21,4

… 17 Filip Majchrowicz (Górnik)

8

3

37,5

Źródło: transfermarkt.pl 

CZY WIESZ, ŻE…

Niemal dokładnie 55 lat temu, w środę 29 kwietnia 1970 roku, Górnik zagrał w Wiedniu na Praterze w finale Pucharu Europy Zdobywców Pucharów z Manchesterem City. Anglicy wygrali 2:1. Dla zabrzan bramkę zdobył kapitan Stanisław Oślizło. To jedyny polski futbolowy finał w historii europejskich zmagań.