Wygrani i przegrani kolejki
WYGRANI...
1. Lamine odpalił minę
Lamine Diaby-Fadiga do Polski trafił w 2024 roku. Był piłkarzem Jagiellonii, w której głównie... zaczynał mecze na ławce. W Białymstoku zagrał w 27 meczach ligowych, z czego tylko osiem razy grał od pierwszego gwizdka. Przygodę na Podlasiu zakończył z trzema golami, po czym został wykupiony przez Raków. Pod okiem Marka Papszuna nie grał do tej pory wyśmienicie, ale w niedzielę zagwarantował częstochowianom trzy punkty, trafiając do siatki w ostatniej chwili.
2. Rajd bez prawa jazdy
Po meczu 9. kolejki z Wisłą Płock Oskar Pietuszewski był załamany, ponieważ w ostatniej akcji meczu zmarnował sytuację sam na sam. Mimo wszystko Jagiellonia wygrała 1:0. W niedzielne popołudnie znacząco się poprawił, zdobywając bramkę w starciu z Lechem. Defensywa mistrzów Polski nie była w stanie powstrzymać rajdu 17-latka (za młody na prawo jazdy...), który zakończył się precyzyjnym strzałem. Potwierdził, że jest jednym z największych talentów w ekstraklasie.
3. Na maksa dla Maksa
Kibice Piasta Gliwice w końcu doczekali się na wygraną. W siedmiu pierwszych meczach sezonu podopieczni Maksa Moldera czterokrotnie remisowali i trzy razy ponieśli porażkę. Gdy jednak nadszedł mecz z Bruk-Betem, gliwiczanie się przełamali. Nie było jednak łatwo. Mecz rozpoczął się od dwóch ciosów niecieczan. Dopiero po czasie Piast był w stanie odpowiedzieć i zdobył cztery gole. Wygrał, choć od 70 minuty grał w osłabieniu po czerwonej kartce dla Adriana Dalmau.
PRZEGRANI...
1. Błąd (niegodny) Leszcza
Wisła Płock była na drodze do zwycięstwa po tym, jak w pierwszej połowie meczu z GKS-em Katowice gola zdobył Zan Rogelj. Wystarczył jeden błąd i marzenia Nafciarzy zostały zweryfikowane. Bramkarz Rafał Leszczyński zachował się całkowicie nieodpowiedzialnie. Przyjął piłkę przed polem karnym i nie zauważył, że w jego stronę biegnie Marcin Wasielewski. Rywal odebrał mu piłkę i zdobył gola na wagę remisu.
2. Niedokończony fedrunek
Górnik utrzymał się na pozycji lidera, choć może czuć niedosyt. W 72 minucie zabrzanie wyszli na prowadzenie po golu Sondre Lisetha i wydawało się, że dotrwają z wynikiem 1:0 do ostatniego gwizdka. Tymczasem zostali zaskoczeni w 89 minucie, gdy na listę strzelców wpisał się Kahveh Zahiroleslam. Podopieczni Michala Gasparika mogli uciec rywalom, powiększyć przewagę, a tak Cracovia traci do nich tylko punkt, mając jeden mecz zaległy.
3. Musa musi uważać
Pogoń Szczecin słabo radzi sobie na wyjazdach. W niedzielny wieczór przegrała po raz czwarty w roli gościa na sześć prób. Nie dała rady zdobyć chociaż punktu w starciu z Legią przy Łazienkowskiej. Warszawianom wystarczyła jedna bramka Milety Rajovicia z rzutu karnego. Pluć w brodę musi sobie Musa Juwara, bo to on faulem sprawił, że legioniści dostali od losu szansę na zdobycie gola.
KJ
