Wygrani i przegrani kolejki
WYGRANI…
1. Znamy króla?
W piątek byliśmy świadkami cudu. Pogoń Szczecin przegrywała w drugiej połowie z Puszczą już 2:4, ale nie poddała się, a sprawę załatwił Efthymios Koulouris. Grek w tym sezonie nie zawodzi „Portowców” i w starciu w Niepołomicach czterokrotnie pokonywał bramkarza. To dzięki niemu podopieczni Roberta Kolendowicza cieszyli się z trzech punktów. W tym sezonie snajper ma już 25 bramek i piątkowym występem chyba zagwarantował sobie koronę króla strzelców.
2. Mają przewagę
Gdy rywale Lechii w walce o utrzymanie stracili punkty (Śląsk i Puszcza poniosły porażki), gdańszczanie zdobyli trzy punkty, pokonując Piasta. Trzy razy pokonywali Frantiszka Placha. Gdyby nie pechowa interwencja Szymona Weiraucha, który wbił gola samobójczego, zespół Johna Carvera zakończyłby mecz z czystym kontem. Lechia nie ma jednak na co narzekać. Zbudowała trzypunktową przewagę nad Puszczą.
3. Przebudzenie snajpera
Odkąd Ilja Szkurin dołączył do Legii Warszawa zimą, czekał na gola w ekstraklasie. Białorusin dopiero w dziewiątym meczu w barwach „Wojskowych” wpisał się na listę strzelców. Gdy cieszył się z trafienia, widać było na jego twarzy ogromną ulgę. Nie można się dziwić, skoro w międzyczasie, tydzień temu w meczu z Lechią, podszedł do wykonania rzutu karnego i nie trafił, oddając przy tym słaby strzał. Czy jednak przebudzenie nie przyszło zbyt późno?
PRZEGRANI…
1. Oglądają się za siebie
Widać po Jagiellonii zmęczenie sezonem. Mistrzowie Polski przegrali drugi mecz z rzędu 1:3. Jak tydzień temu w meczu z Zagłębiem wyszli na prowadzenie w starciu z Koroną, a później osłabli, co wykorzystali przeciwnicy. Do końca sezonu pozostały cztery mecze, a „Duma Podlasia” traci do lidera już siedem punktów. Co jednak ważniejsze, zawodnicy prowadzeni przez Adriana Siemieńca muszą oglądać się za siebie, bo mają tylko dwa punkty przewagi nad Pogonią. Zaraz mogą wypaść poza podium i... z europejskich pucharów.
2. Było dobrze, jest źle
Wydawało się, że Śląsk odnalazł odpowiedni rytm. Po przerwie zimowej wygrywał z Lechem Poznań i Cracovią, urwał też punkty Legii i Pogoni. Gdyby wrocławianie pozostali na tym kursie przez dłuższy czas, mieliby szansę na wydostanie się ze strefy spadkowej. Przegrali jednak w zeszłym tygodniu u siebie z GKS-em Katowice, a w miniony piątek dostali nauczkę od Rakowa, który bezproblemowo pokonał ich pod Jasną Górą. Utrzymanie się oddala...
3. Szalona końcówka
Radomiak zaskoczył Lecha, urywając mu punkt w samej końcówce. Dość niespodziewanie ekipa Nielsa Frederiksena tylko zremisowała z zespołem z Radomia, bo od 5 minuty aż do doliczonego czasu drugiej połowy była przecież na prowadzeniu. Wystarczyły jednak dwa błędy w defensywie, żeby poznaniacy musieli podzielić się punktami. Tym samym do Rakowa tracą dwa punkty. Czy zdołają odrobić tę stratę?
KJ