Wychowujmy człowieka
Niełatwo wychować i wyszkolić zawodowego sportowca, w tym piłkarza. Rodzic ma być przyjacielem, mentorem i trenerem – podkreśla trener Norbert Bradel.
To ceniony w Polsce trener od przygotowania mentalnego, od treningu Life Kinetic, czyli poprawienia procesów umysłowych, które sprawiają, że piłkarz podejmuje na boisku właściwe decyzje. Od lat współpracuje z trenerem Marcinem Broszem. Przez kilka lat był w Górniku Zabrze w kadrze do lat 19, a teraz jest w zespole wicelidera I ligi Bruk-Bet Termalica Nieciecza, w którym jest szkoleniowcem od przygotowania psychomotorycznego. Ma bardzo duże doświadczenie w pracy z młodzieżą. Trenera Norberta Bradela zapytaliśmy o jego spostrzeżenia na ten temat.
Jak postępować z trenującymi dziećmi?
- Jest wiele elementów, na które trzeba zwrócić uwagę, nad którymi trzeba pracować, a jednym z nich jest kwestia właściwego wysypiania się. Dziecko musi się wysypiać, ale potrzebne przy tym są odpowiednie wzorce. Masz mecz czy zawody, trenujesz kilka razy w tygodniu, to nie siedzisz przed telewizorem do 24.00 czy 1.00 w nocy, ale idziesz spać o 22.00. To powinno wejść w krew. Dobrze, żeby swoim przykładem służyli także rodzice.
Inna rzecz, starajmy się zjeść posiłek w rodzinnej atmosferze, żeby dziecko widziało, że jesteśmy razem. Nie na zasadzie, że „jutro grasz, zjedz jeszcze jedną parówkę”, ale żeby pokazać, że jesteśmy i robimy coś wspólnie, nie rozmawiając koniecznie o sporcie, o czekającym meczu czy zawodach. Są inne rzeczy, inne aspekty życia, o których warto porozmawiać. Taka moja dobra rada dla rodziców, którzy poświęcają przecież swoje osobiste życie, żeby wspierać dzieci: zaplanujmy wszystko razem wcześniej, żeby przy wyjeździe na mecz czy na zawody nie było nerwówki, niepotrzebnej i nerwowej krzątaniny. Unikajmy sytuacji, w których stres zaczynałby się wcześniej niż sama rywalizacja. Kumulacja stresu powoduje, że wychodzi się potem spiętym, nerwowym.
Jak walczyć z grami i smartfonami?
- To z jednej strony dobrodziejstwo, ale też gigantyczne przekleństwo. Po pierwsze telefon, czyli mały ekran, zawęża pole widzenia, skraca go. Czy ma to jakiś plus, bo grając, trenujesz szybkość reakcji? Tak, ale w bardzo krótkim zasięgu. Grając, nie operuje się piłką na takiej odległości. W piłce nożnej średnia wartość operacyjna to 10-12 metrów, nie kilkadziesiąt centymetrów. Telewizor ani żaden ekran to nie to samo.
Kolejna rzecz, to widzenie głębi. Ekran ma na to zły wpływ. Nie pomaga to w zaobserwowaniu w tym samym czasie wielu obiektów. Jest wiele elementów, jeżeli chodzi o postrzeganie, które zabijane zostają smartfonem. Do tego dochodzi tzw. niebieskie światło, ilość obejrzanych filmików na TikToku, która sprawia, że są kłopoty z zasypianiem. Nie pozwala się to skupić na czymś od początku do końca, bo młody organizm bombardowany jest setkami informacji, lecimy na ekranie filmik za filmikiem, wyświetlenie za wyświetleniem. Jak ktoś taki ma się potem skupić w szkole, na treningu, przed meczem, kiedy cały czas „scrolluje” ekran? Może zaproponujmy spędzenie czasu przy grze planszowej? To świetny sposób na odciągnięcie dzieci od ekranu!
Jak ograniczyć czas dziecka przed ekranem?
- Powtarzam na spotkaniach, kiedy ten temat jest poruszany, że to kwestia świadomości. Budowanej świadomości u dziecka i u rodzica. Umówmy się z dzieckiem, w zależności od jego wieku i wprowadźmy zasadę korzystania z urządzenia, przykładowo od jednej godziny do 3 czy 4 godzin na dzień, choć uważam, że te 3-4 godziny to i tak za dużo. Optimum byłyby dwie. Dzieciaki na telefonie robią wszystko. Nie oglądają telewizora, a patrzą na mały ekran, a jest przecież różnica, kiedy z kilku metrów patrzysz na ekran 40- czy 50-calowy z kilku metrów, a na mały, płaski ekranik z odległości kilkudziesięciu centymetrów. To aspekty ważne nie tylko w sporcie, ale i w życiu, bo co będzie, jak dzisiejsze dzieci będą miały po 25 lat? Te dzieci czy młodzież siedzą w telefonach, nie rozmawiając, nie kontaktując się ze sobą, a tylko wpatrując się w ekran. Tutaj taki aspekt społeczny – jak budować więź w drużynie czy robić coś w społeczności lokalnej, kiedy wszyscy siedzą w telefonach? Zaproponujmy ze swojej strony inną formę spędzenia czasu. Planszówka, spacer, cokolwiek innego niż ekran!
Jak walczyć ze złymi nawykami żywieniowymi?
- Podczas jednego ze spotkań z rodzicami pokazałem wykres stresu u zawodników trenujących piłkę w akademii, a jak wyglądał wykres stresu u młodzieży, gdzie nie robiliśmy nic, a zamieniliśmy popularne do picia energetyki na zwykłą wodę, ograniczając ilość cukru. Spadek stresu fizjologicznego spadł w tym drugim przypadku o 20 procent. Tylko poprzez to, że ograniczyliśmy spożycie cukru i energetyków. To nie są tajne rzeczy, ale proste sprawy, na które powinno się zwracać uwagę.
Jak ważna jest nauka?
- Będąc w różnych akademiach zagranicznych często spotykam się z takim podejściem: „wychowujemy przede wszystkim człowieka”. Nie wszyscy zostaną zawodowcami, ale wielu zostanie przy sporcie. Może będą trenerami, będą grać dla przyjemności, będą kibicami. To też ważne aspekty. Bez tej dużej grupy trenujących nie byłoby prawdziwych mistrzów, poza tym trzeba się cieszyć, że młodzież spędza czas na powietrzu, trenując. To też dzięki temu całe społeczeństwo jest zdrowsze. Przy intensywnym graniu, treningach absolutnie nie można zapominać jednak o szkole. Jedno ze sobą się zresztą wiąże. Jeżeli ktoś przegrywa w szkole, bo nie daje sobie rady, to jak ma być dobrym, inteligentnym piłkarzem na boisku? Dziś jest taka sytuacja, że jest nie tylko boisko, bo w przerwie trzeba udzielić wywiadu Canal+, po meczu trudne pytania zadają dziennikarze, ci ludzie muszą coś sensownego powiedzieć. Samo boisko teraz to za mało.
Jakie błędy popełniają rodzice?
Jednym z błędów jest przelewanie swojej ambicji na dzieciaki. Jak poruszam i mówię o tym zagadnieniu, to większość rodziców nie zgadza się z tym. Drugi błąd, który idzie za tym pierwszym, to budowanie wymagań i oczekiwań względem takiego dziecka: „musisz wygrać, musisz być najlepszy”. To powinno się odbywać w następujący sposób: ambicje rodziców są ważne, jednak jako rodzice powinniśmy pamiętać o marzeniach, ambicjach i szczęściu naszych dzieci. Przelewanie presji „musisz to, musisz tamto” nie pomaga w wejściu na szczyt. Raczej konsekwentne działanie i szukanie rozwiązań oraz wsparcie pomagają osiągnąć sukces. Rodzic to nie tylko taksówkarz i nadzorca, ale przede wszystkim przyjaciel, mentor i trener. Łączenie tych wszystkich ról jest niezwykle trudne i wymaga od nas bardzo dobrej znajomości naszego dziecka. Najważniejszy jest balans, ponieważ nakładanie nadmiernej presji jest równie zgubne, jak brak motywacji do działania w trudnych momentach.
Jak można zmierzyć potencjał zawodnika?
- Dożyliśmy czasów, że potencjał zawodnika można zmierzyć. Jeżeli mamy sportowca, który ma mały potencjał percepcyjny, to nie ma wielkich szans, żeby grał, uprawiał sport na najwyższym poziomie, ale nie znaczy to, że nie może zrobić kariery. Znam takich, których te właściwości percepcyjne nie były wysokie, ale siłą swojego charakteru i ambicją grają w ekstraklasie.
W kadrze U-19, przy której miałem przyjemność pracować z trenerem Marcinem Broszem, przebadałem około 60 najlepszych zawodników w kraju. Wielu z nich świetnie daje sobie radę w dorosłej piłce. Proces widzenia jest bardzo złożonym i skomplikowanym procesem. Większość z nas wzrok kojarzy z okulistą i czy widzimy ostro czy rozmycie, a to dopiero początek procesu, bo takie umiejętności jak postrzeganie głębi, szerokość pola widzenia, pamięć wzrokowa, umiejętność obserwacji wielu obiektów równocześnie czy szybkość reakcji, to kluczowe umiejętności w procesie skanowania boiska. Te wszystkie umiejętności można zmierzyć, a w przypadku deficytów rozwijać indywidualnie. Ponieważ czym więcej, szerzej, głębiej i szybciej widzimy, tym łatwiej podjąć najlepszą decyzję na boisku czy w życiu.
Jak podejmować najlepsze decyzje?
- Wszyscy mówią o decyzyjności na boisku, ale nikt nie mówi, co ma na myśli, albo z czego ta decyzyjność wynika. Jak rozbijemy wszystko na czynniki pierwsze, to podstawowa rzecz – piłkarz musi zobaczyć, co się dzieje, potem podejmuje ocenę. Przykład – przeciwnik ma piłkę, jest 5 metrów przed nami i decyzja, który to jest sektor boiska, czy doskakuję, czy jest przewaga, czy nie. Dzieje się to w ułamku sekundy. Doskakujemy, zdobywamy piłkę i kolejna ocena, wybór najlepszej opcji - co robić, czy „idę” z piłką, czy dogrywam? Muszę zobaczyć, ocenić, podjąć decyzję, a potem wykonać. Wszyscy oceniają ten ostatni element, a o tym, co dzieje się wcześniej, nikt nie mówi, bo nie ma o tym zielonego pojęcia i nie wie, że takie rzeczy są, można je naukowo ocenić i trenować! Ci najlepsi podejmują najlepsze decyzje. Mówimy często, że biegamy tak samo jak ci najlepsi, ale co z tego? Nie podejmujemy najlepszych decyzji. Takie elementy percepcyjne można poprawić. Dyskutujemy cały czas o motoryce, ale już o innych aspektach nie. Potrzebujemy inteligentnych zawodników, takich którzy potrafią czytać grę, według starego futbolowego przysłowia, że „lepiej mądrze stać niż głupio biegać”. U dobrego piłkarza, takiego z topu, to nie tylko mięśnie, to jak biega, ale przede wszystkim głowa, percepcja, jakie podejmuje decyzje, a ci najlepsi – jak mówię – podejmują najlepsze decyzje i to też wynika z badań, które są prowadzone w piłkarskim świecie. To nie jest kosmiczna technologia, ci najlepsi w ten sposób pracują. Ja sam zajmuję się tym od 15 lat. U nas takich osób jest niewiele. To też jeden z aspektów, gdzie zostajemy w tyle za najlepszymi.
Opr. Michał Zichlarz
CZY WIESZ, ŻE…
Norbert Bradel to jedyny w Polsce trener mentalny, który posiada certyfikat European Coaching Association. Ma za sobą doświadczenie w pracy w Niemczech, sporo zagranicznych staży. W ekstraklasie pracował w Cracovii i Górniku Zabrze. Był w sztabie reprezentacji Polski do lat 19, która dwa lata temu zagrała w finałach ME na Malcie.
Norbert Bradel to znakomity trener od przygotowania psychomotorycznego. Fot. termalica.brukbet.com