Sport

Wybiegał sobie kolejny rok

Tylko ośmiu występów potrzebował Maciej Kuziemka, by wypełnić warunek automatycznego przedłużenia kontraktu.

Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus

WISŁA KRAKÓW

Teraz umowa 19-letniego skrzydłowego obowiązuje do 30 czerwca 2027 roku. Co ciekawe, Wisła zaznacza, że nie blokuje to rozmów na temat przedłużenia jej o kolejne lata. Klub, zawodnik i jego agent kontynuują negocjacje.

Od juniora do seniora

Maciej Kuziemka trafił do Wisły w sezonie 2021/22 z KSZO 1929 Ostrowiec. Zaczynał od występów w drużynie juniorów do lat 17, a w październiku ubiegłego roku zadebiutował w 1. lidze, wchodząc na boisko w wyjazdowym spotkaniu ze Stalą Stalowa Wola. W tym sezonie wystąpił we wszystkich spotkaniach Białej Gwiazdy. Zawsze zaczynał w wyjściowym składzie, a w dwóch z ośmiu przebywał na boisku od początku do końca. Strzelił dwa gole, a przy pięciu asystował. Jego kontrakt został automatycznie przedłużony po rozegraniu 600 minut. Schodząc z murawy w sobotnim spotkaniu z Odrą, miał „na liczniku” dokładnie... 601.

– Ten sezon pokazuje, że Maciej Kuziemka posiada nie tylko wysokie umiejętności. Charakteryzuje go odwaga - jeżeli coś mu nie wyjdzie, nie zraża się, za to szuka innych, skutecznych rozwiązań. Z przytupem wszedł w rundę jesienną. Widać, że z każdym meczem dojrzewa i dziś jest już pełnoprawnym zawodnikiem pierwszej drużyny – komentuje Bogdan Zając, były piłkarz i trener Wisły.

Wpadł w oko trenerowi

Gdy Zając pracował w Krakowie jako asystent Radosława Sobolewskiego, Kuziemka został po raz pierwszy zaproszony na trening pierwszej drużyny. Mariusz Jop, obecny szkoleniowiec Białej Gwiazdy, był wtedy jego trenerem w rezerwach, które wywalczyły awans do 3. ligi. Formę Kuziemki dostrzegł ostatnio Jerzy Brzęczek, nowy selekcjoner reprezentacji do lat 21. Powołał go na swoje pierwsze zgrupowanie. Nie zdecydował się jednak wpuścić go na boisko w meczach eliminacji mistrzostw Europy przeciwko Macedonii Północnej i Armenii. Po powrocie z kadry Kuziemka strzelił pięknego gola przeciwko Odrze Opole (2:2).

Michał Knura