Sport

Wstydliwa przegrana

Po drugiej porażce z rzędu i czwartym z rzędu meczu bez wygranej drużyna z Sosnowca wypadła z szóstki.

Maciej Koziara dał w Sosnowcu bardzo dobrą zmianę. Fot. Facebook/Świt Szczecin

Zagłębie zawodzi na całej linii. Nie inaczej było w sobotnim starciu ze Świtem. Co prawda od 13 minuty - po wywalczonym przez Denissa Rakelsa rzucie karnym i golu Bartłomieja Wasiluka - prowadziło, ale potem było już tylko gorzej. Goście wyrównali po 3 minutach i do przerwy był remis. Gdyby jednak Kamil Biliński i Joel Valencia wykorzystali chociaż jedną z wypracowanych przez kolegów sytuacji, sosnowiczanie schodziliby do szatni w lepszych nastrojach. Po zmianie stron grali już tylko szczecinianie. W 63 minucie Artem Suchockyj dał się ograć Szymonowi Nowickiemu i zapewnił im prowadzenie. Po tym ciosie słabo dysponowane Zagłębie już się nie podniosło. Nie pomogły roszady kadrowe, bo znacznie więcej do gry wnieśli rezerwowi Świtu. Oni też postawili pieczęć na zwycięstwie - akcję przeprowadził Maciej Koziara, a rolę egzekutora wziął na siebie Oskar Kalenik. Tym samym beniaminek ze Szczecina po raz drugi w tym sezonie pokonał spadkowicza z Sosnowca. Trudno już zliczyć, która to jego tak upokarzająca porażka...

Krzysztof Polaczkiewicz

OCENA MECZU ⭐

◼  Zagłębie Sosnowiec - Świt Szczecin 1:3 (1:1)

1:0 - Wasiluk, 13 min (karny), 1:1 - Ropski, 16 min, 1:2 - Nowicki, 64 min 1:3 - Kalenik, 81 min

ZAGŁĘBIE: Siuta - Chęciński, Janiszewski, Bykow, Suchockyj (70. Acosta) - Boruń (82. Paszczela), Wasiluk, Pawlusiński (70. Zawojski), Valencia, Rakels (70. Mularczyk) - Biliński. Trener Marek SAGANOWSKI.

ŚWIT: Rajczykowski - Nowicki (84. Fornalik), Remisz, Obst, Góral, Nowak (87. Ciechanowski) - Kort (75. Kalenik), Kasprzak, Stasiak (87. Dziuniak), Aftyka (75. Koziara) - Ropski. Trener Tomasz KAFARSKI.

Sędziował Szymon Łężny (Kluczbork). Widzów 4268.

Żółte kartki: Rakels, Janiszewski, Valencia - Kalenik.

Piłkarz meczu - Krzysztof ROPSKI


GŁOS TRENERÓW

Marek SAGANOWSKI: - Jestem bardzo zawiedziony wynikiem, szczególnie po dobrej pierwszej połowie. Stwarzamy dużo sytuacji i obecnie naszą największą bolączką jest skuteczność. Bardzo mi szkoda tego meczu. Żałuję i jestem bardzo zdenerwowany.

Tomasz KAFARSKI: - Szybko zareagowaliśmy na stratę gola, przetrzymaliśmy napór gospodarzy w końcówce pierwszej połowy, a drugą rozegraliśmy bardzo mądrze i na trudnym terenie sięgnęliśmy po niezwykle cenne punkty.