Wróciła nadzieja
Dzięki pokonaniu Barkom Każany Lwów katowiczanie wracają do walki o pozostanie w ekstraklasie.
Dla obu ekip był to mecz o sześć punktów. Znajdują się bowiem w strefie spadkowej i walczą o uniknięcie degradacji. Punktów potrzebują więc jak tlenu. Wyżej stały akcje Barkomu Każany. Lwowiacy ostatnio odnieśli cenne wygrane ze znacznie wyżej notowanymi Jastrzębskim Węglem i Asseco Resovią, co świadczyło, że są na fali wznoszącej. W razie zwycięstwa opuściliby strefę spadkową. GieKSa natomiast przez wielu już została skazana na spadek. Do bezpiecznego miejsca traciła bowiem aż dziewięć „oczek”.
Goście z Katowic zaczęli zgodnie z tradycją, od mocnego uderzenia. Świetnie prezentowali się w ofensywie, kapitalnie radził sobie zwłaszcza Aymen Bouguerra. Tunezyjczyk trzymał przyjęcie, choć to jego słaba strona, ale przede wszystkim „czyścił” wszystkie problemy w ofensywie. Był dynamiczny i odważny, nie zwalniał ręki. Choć zwykle atakował na podwójnym, a często i potrójnym bloku, w pierwszym secie miał 56 procent skuteczności. Poziom trzymali też Jewhienij Kisiluk i Joshua Tuaniga.
Miejscowi wyglądali natomiast na sparaliżowanych. W ich poczynaniach widać było, że bardzo im ciąży stawka spotkania. Nie potrafili złapać rytmu, a dobre akcje przeplatali błędami i to w sytuacjach, w których powinni zdobyć punkty. Kompletnie niewidoczny był Ilia Kowalow, a lider Wasyl Tupczij grał w kratkę. Zaczął dobrze, ale im dłużej trwało spotkanie, tym częściej dawał się łapać blokowi.
Katowiczanie prowadzili od początku. Ich przewaga wynosiła już cztery punkty (17:14). Wtedy zadaniowo na zagrywkę w Barkom Każany wszedł Mart Tammearu. Przy jego serwisach gospodarze doprowadzili do remisu. Wydawało się, że przełamali rywali. Ich zapał szybko jednak minął. Goście, w odróżnieniu od graczy ze Lwowa, wytrzymali presję. To do nich należały najważniejsze akcje. Wykorzystali wszystkie błędy przeciwników, a tych było mnóstwo.
Jeszcze dziwniejszy przebieg miała druga odsłona. Początek był równy. Potem dzięki atomowym zagrywkom Tupczija Barkom Każany wygrywał 19:14. Przyjezdni nie dali jednak za wygraną. Konsekwentnie odrabiali straty i w decydujących akcjach gospodarzom zaczęły się trząść ręce. Choć popełniali kuriozalne błędy, wydawało się, że wyszarpią wygraną, bo Bouguerra bez bloku (przeciwnicy schowali ręce) zaatakował daleko poza pole gry. Trener GieKSy, nie mając nic do stracenia, poprosił o challenge, twierdząc, że rywale dotknęli siatki. Arbitrzy długo analizowali sytuację, by w końcu przyznać mu rację. Okazało się, że Rune Fasteland, choć wylądował już na parkiecie, wykonał dodatkowy podskok i dotknął koszulką siatki. Zamiast 25:23 zrobiło się 24:24, a po chwili goście zakończyli partię.
Przegrany set w tak dziwnych okolicznościach rozbił lwowiaków, co z zimną krwią wykorzystali goście, ponownie prezentując większe opanowanie w końcówce. Dzięki trzem punktom GieKSa znów ma realne szanse na pozostanie w elicie, choć wciąż jest w trudnej sytuacji.
(mic)
◾ Barkom Każany Lwów – GKS Katowice 0:3 (20:25, 24:26, 21:25)LWÓW: Valimaa, Kowalow (9), Szczurow (7), Tupczij (15), Pope (4), Fasteland (5), Pampuszko (libero) oraz Tammearu (2), Rogożyn (1), Smokało, Petrovs (1). Trener Ugis KRASTINS.
KATOWICE: Tuaniga (3), Kisiluk (7), Usowicz (7), Gomułka (6), Bouguerra (18), Krulicki (5), Mariański (libero) oraz Gibek, Domagała (7), Berger (5). Trener Emil SIEWIOREK.
Sędziowali: Maciej Kolendowicz i Paweł Burkiewicz (obaj Kraków). Widzów 484.
Przebieg meczu
I: 8:10, 12:15, 18:20, 20:25.
II: 7:10, 15:14, 20:16, 24:26.
III: 10:8, 14:15, 18:20, 21:25.
Bohater – Bartosz MARIAŃSKI.
1. Jastrzębie |
19 |
48 |
15/4 |
52:20 |
2. Warszawa |
19 |
46 |
17/2 |
53:20 |
3. Zawiercie |
19 |
45 |
15/4 |
49:22 |
4. Lublin |
19 |
40 |
14/5 |
46:26 |
5. Kędzierzyn-Koźle |
18 |
37 |
12/6 |
41:28 |
6. Częstochowa |
19 |
35 |
12/7 |
43:34 |
7. Bełchatów |
19 |
29 |
10/9 |
37:38 |
8. Rzeszów |
19 |
29 |
8/11 |
40:41 |
9. Olsztyn |
18 |
27 |
8/10 |
34:33 |
10. Suwałki |
19 |
26 |
10/9 |
38:41 |
11. Gdańsk |
19 |
23 |
7/12 |
34:44 |
12. Gorzów |
19 |
22 |
9/10 |
31:43 |
13. Nysa |
19 |
15 |
4/15 |
24:48 |
14. Lwów |
20 |
13 |
5/15 |
28:51 |
15. Będzin |
19 |
12 |
3/16 |
20:49 |
16. Katowice |
20 |
9 |
3/17 |
22:54 |
1-8 awans do play offu; 14-16 spadek do I ligi