Sport

Wielki dzień Hiszpana

Juan Ayuso (UAE Team Emirates) wygrał w sobotę najtrudniejszy etap wyścigu Tirreno-Adriatico, co dało mu zwycięstwo we włoskiej imprezie.

Hiszpan i trójząb, czyli triumfator i nagroda. Fot. Facebook UAE Team Emirates

KOLARSTWO

Tegoroczna edycja nie należała do najtrudniejszych. Zasadniczy wpływ na końcowe wyniki miały tylko dwa spośród siedmiu etapów: płaska jak stół, krótka jazda indywidualna na czas, która rozpoczynała rywalizację, i sobotni odcinek, który kończył się wspinaczką do stacji narciarskiej Frontignano. Czasówkę wygrał dwukrotny mistrz świata w tej specjalności, Filippo Ganna (Ineos).

Przed decydującym etapem Włoch miał 22 sekundy przewagi nad świetnie jeżdżącym w górach Hiszpanem. Okazało się, że to zdecydowanie za mało, żeby obronić niebieską koszulkę lidera. Kiedy na podjeździe Włoch stracił kontakt z czołową grupą, wtedy Ayuso zaatakował – raz, drugi, trzeci, aż w końcu zostawił z tyłu zmęczonych rywali i samotnie wspinał się na szczyt, żeby na nim świętować zwycięstwo.

– To był jeden z moich najważniejszych celów przed Giro d'Italia. Jestem szczęśliwy i dumny z mojego zespołu (był w nim także Rafał Majka – przyp. red) – podkreślał 22-latek, który w tamtym roku przegrał na wyścigu od Morza Tyrreńskiego do Adriatyku tylko z Duńczykiem Jonasem Vingegaardem.

Drugi w sobotę na metę dotarł świetny tej wiosny Brytyjczyk Thomas Pidcock (Q36.5), a trzeci Australijczyk Jai Hindley (Bora), ale to nie oni, a piąty Włoch Antonio Tiberi (Bahrain) został wiceliderem. Jadący pod górę swoim tempem Ganna nie stracił za wiele, co oznaczało spadek na trzecie miejsce. – W końcu walczę! – cieszył się Włoch, który na potwierdzenie tych słów na niedzielnym - ostatnim - odcinku wygrał lotną premię i dzięki bonusowi czasowemu awansował na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, spychając na trzecie swojego rodaka Tiberiego. Z etapowego zwycięstwa cieszył się zaś inny Włoch, sprinter Jonathan Milan (Lidl).

(g)