Więcej jakości
Piast próbował postawić się Rakowowi, ale rywale pokazali dlaczego są jednymi z faworytów do mistrzostwa.
Jonatan Brunes był nie do zatrzymanie dla gliwiczan. Kuzyn Haalanda ma za sobą świetny tydzień. Fot. Grzegorz Misiak/PressFocus
Lepiej w I połowie
W pierwszej połowie Piast pomimo problemów i słabości dzielnie stawiał czoło Rakowowi. Najbardziej aktywny i groźny pod bramką częstochowian był Jorge Felix. Hiszpan dwukrotnie próbował pokonać Kacpra Trelowskiego. Gdyby nie obrońca Stratos Svarnas, być może byłoby 1:0, a dwie minuty później padła bramka, ale dla gości. Ivi Lopez zagrał do Jonatana Brunesa, a ten świetnie zachował się w sytuacji sam na sam. 24-letni Norweg jeszcze przed przerwą strzelił drugiego gola, którego sędzia nie uznał. Arbiter dał też chwilową nadzieję Piastowi na rzut karny, ale po wideoweryfikacji wycofał się ze swojej decyzji.
Show Norwega
W drugiej połowie Raków przejął kontrolę i już nie pozwalał gospodarzom na większe zagrożenie. Kibice zobaczyli solidną i wyrachowaną drużynę z Częstochowy. Lopez oraz Jesus Diaz nie potrafili pokonać Frantiszka Placha, ale z tym nie miał problemu Brunes, który po kapitalnym podaniu... bramkarza Kacpra Trelowskiego i kiksie Miguela Munoza podwyższył na 2:0. 24-latek w pięć dni mógł cieszyć się z czterech trafień, a przy odrobinie szczęścia nawet z dwóch hat tricków, bo w meczu z Lechią również mógł strzelić więcej. Kuzyn Erlinga Haalanda, który w tym sezonie ma już sześć goli, przeżywa najlepszy czas w Rakowie. Nic więc dziwnego, że trener Marek Papszun został zapytany, czy klub zamierza wykupić tego napastnika. – Nie potrafię odpowiedzieć. To pytanie raczej nie do mnie – stwierdził po meczu szkoleniowiec wicelidera. W doliczonym czasie dzieło zniszczenia dopełnił Peter Barath i gospodarze doznali pierwszej wiosennej porażki w lidze. – Popełniliśmy przy tych sytuacjach proste błędy, których musimy się wystrzegać. Nie przystoi takiej drużynie jak my, przy naszej organizacji, tracić takie bramki – podsumował Maciej Rosołek.
(KRIS)
GŁOS TRENERÓW
Aleksandar VUKOVIĆ: - Uważam, że wynik jest zdecydowanie za wysoki jak na przebieg gry. To my mieliśmy pierwszą, najlepszą sytuację na zdobycie bramki i nie wykorzystaliśmy jej. Potem jeden błąd został wykorzystany i przegrywaliśmy mając lepsze sytuacje do przerwy. W drugiej połowie chcieliśmy kontynuować to, co miało miejsce wcześniej i myślę, że nie było powodu, żeby zmieniać cokolwiek, bo byłem zadowolony z gry zespołu. Drugi błąd był kluczowy. Podanie bramkarza, które kończy się wyjściem sam na sam, rzadko się zdarza.
Marek PAPSZUN: - Gratulacje dla zespołu, że na tak trudnym terenie byliśmy w stanie wygrać 3:0. Bardzo dobrze przygotowaliśmy się do tego meczu, wykorzystaliśmy swoje szanse, wygraliśmy zdecydowanie. W drugim kolejnym spotkaniu aplikujemy przeciwnikowi trzy bramki. Widać, że się rozpędzamy. Złapaliśmy fajną serię.
OCENA MECZU⭐ ⭐ ⭐
◼ Piast Gliwice – Raków Częstochowa 0:3 (0:1)
0:1 – Brunes, 24 min (asysta Lopez), 0:2 – Brunes, 70 min (asysta Trelowski), 0:3 – Barath, 90+2 min (asysta Rocha)
PIAST: Plach 5 – Tomasiewicz 5, Czerwiński 4, Munoz 2, Drapiński 3 – Chrapek 4 (74. Mokwa niesklas.), Dziczek 4 – Szczepański 3 (64. Gale 3), Kostadinow 4, Felix 5 – Rosołek 3 (85. Kopczyński). Trener Aleksandar VUKOVIĆ. Rezerwowi: Szymański, Pitan, Nobrega, Karbowy.
RAKÓW: Trelowski 7 – Tudor 6, Rodin 5, Svarnas 6 – Silva 5 (90+1. Mosór niekslas.), Berggren 6, Koczerhin 6 (74. Barath niesklas.), Otieno 5 – Makuch 4 (46. Diaz 6), Lopez 7 (75. Rocha niesklas.) – Brunes 8 (82. Ameyaw niesklas.). Trener Marek PAPSZUN. Rezerwowi: Kuciak, Rundić, Lederman, Plavsić.
Sędziował Łukasz Kuźma (Białystok) - 7. Asystenci: Paweł Sokolnicki (Nasielsk), Piotr Podbielski (Białystok). Czas gry 98 min (48+50). Widzów 6349. Żółte kartki: Kostadinow (26. niesp. zach.), Dziczek (82. niesp. zach.), Gale (90+2. faul) – Barath (82. niesp. zach.).
Piłkarz meczu - Jonatan BRUNES
MÓWIĄ LICZBY | ||
PIAST | RAKÓW | |
57 | posiadanie piłki | 43 |
4 | strzały celne | 7 |
5 | strzały niecelne | 1 |
2 | rzuty rożne | 2 |
1 | spalone | 1 |
3 | żółte kartki | 1 |
Co nam się podobało?
Raków grał przy Okrzei tak dobrze, że asystę zaliczył nawet bramkarz Kacper Trelowski. Nie sposób przy tej okazji nie zauważyć, że w drugim kolejnym meczu dwie bramki strzela Jonatan Brunes. Czy Raków zdoła go u siebie zatrzymać?