Sport

Wicelider zdobył twierdzę

„Goczały” chciały wrócić na zwycięską ścieżkę, ale ekipa z Gubina im na to nie pozwoliła.

Żeby sprawdzić, kiedy ekipa z Goczałkowic przegrała na własnym stadionie, trzeba się cofnąć o prawie 11 miesięcy. 27 kwietnia sposób na LKS znalazł Stilon Gorzów Wielkopolski. Od tego czasu przy Uzdrowiskowej 48 zbudowano solidną twierdzę, bo od tego czasu rywale wracali stamtąd co najwyżej z punktem. Świadomość wyprawy na trudny teren mieli zawodnicy Cariny i w pierwszych minutach przekonali się, że łatwo mieć nie będą. Miejscowi wypracowali bodaj trzy świetne okazje, ale dopiero w 31 minucie ich przewagę sprytną dobitką uderzenia Michała Fidziukiewicza udokumnetował Krzysztof Kiklaisz. Gapiostwo w szeregach obronnych gospodarzy, a przede wszystkim rykoszet od Kacpra Będzieszaka po kompletnie nieudanym strzale Przemysława Haraszkiewicza, sprawiły, że wkrótce było 1:1. Po zmianie stron gra była bardziej wyrównana, pod obiema bramkami sporo się działo, ale padła tylko jedna bramka, którą po kontrze zdobył Denis Matuszewski. O pechu mógł mówić Łukasz Piszczek, bo przez uraz łydki przebywał na boisku zaledwie 23 minuty. Dla jego zespołu to druga porażka z rzędu i czołówka tabelo lekko odjechała.

(mha)

◼  LKS Goczałkowice - Carina Gubin 1:2 (1:1)

1:0 - Kiklaisz, 31 min (głową), 1:1 - Haraszkiewicz, 35 min, 1:2 - Matuszewski, 77 min

GOCZAŁKOWICE: Mazur - Zięba (63. Piszczek, 86. Dzida), Będzieszak, Gajda - Maroszek, Orliński (72. Bogdański), Wuwer, Żagiel - Bąk (63. Oure), Kiklaisz, Fidziukiewicz (72. Płonka). Trener Przemysław GOMUŁKA.

CARINA: Rędzio - Sylwestrzak, Diduszko, Żarkowski - Maliszewski (80. Paraszczak), Nazar (70. Elorhan), Nahrebecki (80. Szela), Staszkowian - Haraszkiewicz, Matuszewski, Więcek (70. Dziedzic). Trener Grzegorz KOPERNICKI.

Sędziował Michał Grabowski (Jarosław). Widzów 150.

Żółte kartki: Żagiel - Nazar, Więcek, Leciejewski (trener bramkarzy), Dziedzic.