Sport

Wiara a szaleństwo

Nawet zawsze pewny siebie Goncalo Feio nie ukrywa, że awans Legii do półfinału Ligi Konferencji będzie wielkim zaskoczeniem.

Czy legioniści dogonią londyńczyków w rewanżu na Stamford Bridge? Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus

LEGIA WARSZAWA

Po tym, jak Chelsea wygrała w Warszawie 3:0, nikt racjonalnie myślący nie bierze pod uwagę, że „Wojskowi” odwrócą losy rywalizacji na słynnym Stamford Bridge. Oczywiście w futbolu już nie takie rzeczy się zdarzały, ale mając na uwadze, że kadra „The Blues” jest wyceniana 25 razy wyżej niż ta legijna... To mówi wiele.

Plan na rewanż

– To jest sport. Granica między wiarą a szaleństwem jest bardzo cienka, ale po spotkaniu w Warszawie awans znacząco się od nas oddalił – powiedział bez ogródek trener przedstawiciela ekstraklasy Goncalo Feio. – Nasza gra musi być lepsza. Szczególnie przy piłce, zarówno w ataku pod pressingiem, w ataku pozycyjnym, jak i w fazach przejściowych. Chcemy też poprawić grę w obronie, zwłaszcza w dynamicznych sytuacjach. Wtedy to może spowodować, że wynik będzie lepszy niż przed tygodniem. A jeśli uda nam się prowadzić, to wtedy... będziemy myśleć na bieżąco – wyjaśnił pokrótce plan na rewanż portugalski szkoleniowiec. – To mecz o reprezentowanie siebie, Legii jako największego klubu w Polsce, o reprezentowanie polskiego futbolu i wywalczenie kolejnych punktów do rankingu. Mamy szansę napisać ładną stronę historii Legii, każdy gracz indywidualnie również – dodał Feio.

Inna siła rażenia

Trener Chelsea Enzo Maresca bardzo kurtuazyjnie przyznał, że w pełni koncentruje się na meczu z Legią jako tym priorytetowym, który ma dać jego zespołowi awans do półfinału Ligi Konferencji. Później jednak... opowiadał głównie o tym, co w Premier League, gdzie „The Blues” po obniżce formy muszą gonić miejsca dające możliwość gry w Lidze Mistrzów. Tak naprawdę to jest dla nich priorytet, dlatego w starciu z Polakami – jak w każdym w LK – ponownie należy spodziewać się na boisku ich zmienników i oszczędzania największych gwiazd. – Oglądaliśmy niedzielny mecz Chelsea z Ipswich (2:2 – przyp. red.), tak jak i ostatnie 15-16 jej spotkań. Rywalizacja w Premier League różni się od tego, co w Lidze Konferencji. Tam jest ogromna intensywność, jakość, poziom motoryczny i taktyczny... Ipswich zagroziło Chelsea swoją amunicją, ale my mamy zupełnie inną siłę rażenia – powiedział Feio. Dla porównania warto przypomnieć, że Ipswich to beniaminek Premier League, który więcej niż jedną nogą jest już... z powrotem w drugiej lidze.

Czy nauka poszła w las?

– Nie możemy liczyć na trzy kontakty i czas do zastanowienia. Trzeba działać od razu, na jeden lub dwa kontakty, a poziom podejmowania decyzji musi być na najwyższym poziomie. Niestety, Chelsea to dla nas nieco inna półka – wyższa. To drużyna, która w Lidze Konferencji gra przez przypadek, jej miejsce jest w Lidze Mistrzów. Widać to było w meczu Aston Villa - PSG w Lidze Mistrzów, a przecież gospodarze są zespołem, który w lidze rywalizuje z Chelsea. Poza tym dla wielu moich graczy to był pierwszy mecz z takim rywalem i oni uczyli się gry z przeciwnikiem na takim poziomie. Czy ta nauka poszła w las czy nie? Przekonamy się w rewanżu – dodał Goncalo Feio, który dzisiaj nie skorzysta jeszcze z Marca Guala, Pawła Wszołka i Bartosza Kapustki.

Piotr Tubacki

Ćwierćfinał Ligi Konferencji

Czwartek, 17 kwietnia, godz. 21.00
◼  Chelsea – Legia Warszawa
Sędzia Alejandro Hernandez (Hiszpania)