Wciąż dziurawi
Do niedawna Piast słynął ze szczelnej defensywy, ale od jakiegoś czasu środkowi obrońcy nie są najpewniejszymi elementami. Czy odejście Ariela Mosóra było kluczowe?
Miguel Munoz (w środku) popełnił prosty błąd w meczu z Rakowem, który kosztował utratę bramki. Fot. Grzeogrz Misiak / Press Focus
Do jesieni poprzedniego roku Aleksandar Vuković nie tylko nie musiał się martwić o grę obronną, a wręcz przeciwnie – miał powody do zadowolenia i chwalenia. Defensywa gliwiczan miała renomę w całej lidze, a przez pewien czas śląska drużyna traciła najmniej goli w Polsce.
Niepewna obrona
Ten sielankowy obraz jednak się zmienił, bo dziś Piast w defensywie bywa niepewny, czasem chaotyczny i nerwowy. Mecz z Rakowem był tego świetnym przykładem. Szybkie zagranie od bramkarza stworzyło częstochowianom okazję sam na sam z Frantiszkiem Plachem, a goście spod Jasnej Góry byli w stanie jednym podaniem rozmontowywać gliwickie zasieki. Obecnie bilans bramkowy Piasta pokazuje 24 stracone gole, co i tak wciąż nie jest najgorszym osiągnięciem, ale już dalekim od normy, do której ekipa Piasta przyzwyczaiła kibiców i… przeciwników. Jeszcze zimą trener Vuković przekonywał, że priorytetem jest właśnie skuteczna gra w obronie i chcąc poprawić ofensywę przy Okrzei, nie można zapomnieć o tyłach. Do meczu z Rakowem Piastowi dopisywało szczęście, ale w kolejnych spotkaniach tak już nie musi być.
Trudno o następcę
Być może główną przyczyną takiego stanu jest brak stabilizacji. Do niedawna podstawowy duet defensorów tworzyli Jakub Czerwiński i Ariel Mosór. Na początku tego sezonu młodzieżowy reprezentant Polski został jednak sprzedany do Rakowa. Od tamtej pory nie można powiedzieć, że gliwiczanie wypełnili po nim lukę i mają nową, stałą parę środkowych obrońców. Trener Piasta próbował już różnych wariantów. Swoje minuty otrzymał Słowak Tomas Huk, którego doświadczenie przy Okrzei jest największe, a także Hiszpan Miguel Munoz czy pozyskany zimą Portugalczyk Miguel Nobrega.
Proste błędy
Nikt jednak nie jest na razie w stanie być takim partnerem dla Czerwińskiego, jakim był Mosór. Teoretycznie najbliżej tego powinien być Huk, ale Słowak ostatnio nie grał z powodu choroby, a często, nawet zaliczając dobre spotkania, zdarzają mu się indywidualne błędy. Właśnie one są ostatnio zmorą gliwickich defensorów. – Uważam, że Raków nie prezentował jakichś fajerwerków, było to raczej proste granie. My popełniliśmy przy tych sytuacjach bramkowych proste błędy, których musimy się wystrzegać. Nie przystoi takiej drużynie jak my, przy naszej organizacji, żeby tracić takie bramki – słusznie podsumował napastnik Piasta Maciej Rosołek.
(KRIS)