W połowie drogi
GKS Tychy wykorzystał atut własnego lodowiska i do finału brakuje mu dwóch zwycięstw.
Kapitan tyszan, Filip Komorski, przystawił „pieczątkę” na drugim zwycięstwie swojej drużyny. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus
Nie ma się co czarować, zdecydowanym faworytem wczorajszej potyczki byli tyszanie. Ich kibice długo nie czekali na otwarcie wyniku, bo już w 4 minucie - po podaniu Joony Monto - Alan Łyszczarczyk wygrał sam na sam z Vilho Heikkinenem, doprowadzając trybuny do ekstazy. Ci kibice gospodarzy, którzy w tym momencie spodziewali się gradu bramek dla swojej drużyny, szybko zostali sprowadzeni na ziemię. Wyrównującego gola zdobył w 13 min Roman Rac, który strącił krążek do bramki GKS-u po strzale z niebieskiej Emila Bagina.
W drugiej odsłonie mecz się zaostrzył, a do sceny żywcem wyjętej z westernu doszło w 26 min, gdy na ławkę kar powędrowało aż sześciu hokeistów, po trzech z każdej drużyny. Powód? A cóż by innego, jak nie ostrość. Na tym nie koniec wzajemnych „uprzejmości”, bo ogółem w drugiej tercji sędziowie nałożyli aż trzynaście kar! Były nie tylko faule i bijatyki, bo nie brakowało również szans na gole z obu stron, ale żaden z bramkarzy nie dał się zaskoczyć. Zwycięzcę tego pojedynku musiała zatem wyłonić trzecia tercja.
W ostatniej odsłonie podopieczni trenera Pekki Tirkkonena postawili wszystko na jedną kartę, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Długo jednak nie mogli znaleźć sposobu na fińskiego bramkarza JKH. Najbardziej nękał go Rasmus Heljanko, ale Heikkinen z każdej opresji wychodził obronną ręką. „Pękł” dopiero w 56 minucie, gdy „gumę” w jego bramce umieścił Jere Matias Alanen. Tego gola sędziowie uznali dopiero po analizie wideo. Na minutę i 25 sekund przed zakończeniem spotkania Robert Kalaber wezwał Heikkinena do boksu i wpuścił szóstego zawodnika. Manewr się nie opłacił, bo Filip Komorski strzałem do pustej bramki „zamknął” mecz.
Bogdan Nather
◼ GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie 3:1 (1:1, 0:0, 2:0)
Stan rywalizacji 2-0
1:0 - Łyszczarczyk - Monto (3:45), 1:1 - Rac - Bagin - Żurek (12:10), 2:1 - Alanen - Ciura (55:06), 3:1 - Komorski - Heljanko (59:31, do pustej).
Sędziowali: Michał Baca i Przemysław Gabryszak oraz Artur Hyliński i Łukasz Sośnierz. Widzów 2448.
GKS: Fuczik; Kakkonen - Viinikainen (2), Allen - Kaskinen, Pociecha (2) - Ciura (6), Krzyżek - Bryk (2); Jeziorski - Monto (2) - Paś, Heljanko - Komorski - Łyszczarczyk (2), Viitanen - Alanen - Lehtonen, Gościński - Turkin - Ubowski. Trener Pekka TIRKKONEN.
JKH: Heikkinen; Makela (2) - Ronkainen, Bagin (4) - Żurek (2), Górny - Kunst, Zając - Hanzel; Pulkkinen - Kuru - Szczerba, Petrasz (8) - Rac - Kaleinikowas, Ślusarczyk - Kiełbicki - Urbanowicz, Kamiński - Ł. Nalewajka - R. Nalewajka. Trener Robert KALABER.
Kary: Tychy - 16 min, Jastrzębie - 16 min.
◼ Następny mecz w czwartek, 13 marca, w Jastrzębiu. Początek o 18.00.