W pogoni za marzeniami
Dzisiaj w szranki staną giganci futbolu, których marzeniem jest finał Champions League na Allianz Arenie w Monachium.
Czy Jakub Kiwior (w środku) znowu zagra dobre zawody i po ostatnim gwizdku będzie mógł się cieszyć ze zwycięstwa? Fot. IMAGO/PressFocus
Docierając do półfinału Ligi Mistrzów ciężko nie marzyć o finale. W końcu od awansu do decydującego spotkania o trofeum są już tylko dwa mecze. Stawka robi się tym bardziej cenniejsza, że naprzeciwko siebie staną zespoły, które nigdy nie wygrały LM. Ba, Arsenal czeka długie lata na awans do finału. Ostatni raz miało to miejsce w sezonie 2005/06, czyli 19 lat temu! Wtedy zespół Arsene'a Wengera przegrał w finale z Barceloną 1:2. Teraz „Kanonierów” zainspirować mogą ich klubowe… koleżanki. Kobieca drużyna Arsenalu awansowała do finału pokonując Lyon 4:1. „Kanonierki” odrobiły straty z pierwszego spotkania i wygrały dwumecz 5:3. Pierwszy i zarazem ostatni raz w finale tych rozgrywek były w 2007 roku. Teraz 24 maja zmierzą się z… Barceloną.
Na triumf w Champions League czeka także Paris Saint-Germain. Mistrz Francji swoją szansę miał 5 lat temu, ale wtedy pod wodzą Thomasa Tuchela uległ Bayernowi Monachium 0:1. Od kiedy katarscy szejkowie mocno zainwestowali w klub, a prezydentem został Nasser Al-Khelaifi, wygranie Ligi Mistrzów stało się głównym celem paryżan jako dopełnienie tego projektu. Tym bardziej że Ligue 1 udaje im się wygrywać w cuglach. Być może to właśnie zespół pod wodzą Luisa Enrique przejdzie do historii, ale najpierw trzeba jeszcze przejść angielski zespół i dopiero wtedy myśleć o finale. Hiszpański szkoleniowiec zna już smak zwycięstwa w tych rozgrywkach, kiedy to sięgnął po nie będąc trenerem Barcelony w sezonie 2014/15.
Pewny siebie Hiszpan
Próba generalna PSG zakończyła się fiaskiem. Zespół Luisa Enrique uległ Nicei w domowym spotkaniu 1:3. Dużo mówi się o tym, że zawiedli przede wszystkim zawodnicy z ofensywnego tercetu, czyli Ousmane Dembele, Chwicza Kwaracchelia oraz najmłodszy z nich wszystkich Desire Doue. Być może byli oni już myślami przy wtorku, ale można się spodziewać, że ci sami piłkarze będą próbowali złamać defensywę Arsenalu. Ostatni mecz „Kanonierów” przed tym pojedynkiem także nie poszedł po ich myśli. Zespół Mikela Artety zremisował 2:2 z Crystal Palace, ale od czasu lutowej porażki z West Hamem zanotował 12 kolejnych spotkań bez przegranej we wszystkich rozgrywkach, po drodze eliminując m.in. Real Madryt.
To starcie zapowiada się tym bardziej ciekawie, że oba zespoły miały okazję już się ze sobą mierzyć w fazie ligowej. Wtedy Arsenal wygrał 2:0 po golach Kaia Havertza oraz Bukayo Saki. Jednak Luis Enrique jest pewny siebie przed meczem i na konferencji po ligowym spotkaniu zapewniał, że wie o swoim przeciwniku bardzo dużo. – Czy zacząłem już analizować Arsenal? Nie, bo doskonale znam Arsenal. Od bardzo dawna śledzę tę drużynę. Jeśli chodzi o nas, nasze zalety i wady pozostają takie same. Przed nami wspaniały moment sezonu, bo jesteśmy obsesyjnie nastawieni na Ligę Mistrzów. Zobaczycie świetną wersję PSG w tym meczu – dodał hiszpański szkoleniowiec.
Polskie akcenty
W obliczu kontuzji Gabriela Magalhaesa Jakub Kiwior stał się kluczową postacią w defensywie „Kanonierów” i można się go spodziewać w pierwszym składzie na spotkanie z PSG. Polak w ostatnich tygodniach jest w bardzo dobrej formie i zewsząd zbiera pochwały, zwłaszcza za rewanżowe spotkanie z Realem Madryt. W meczu z Crystal Palace otworzył wynik, zdobywając swoją pierwszą bramkę w sezonie. Kiwior to niejedyny polski akcent w tym meczu. Tomasz Mikulski, Przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN, będzie obserwatorem tego spotkania. Główne zadanie Polaka będzie polegało na ocenie pracy sędziów, których zobaczymy na murawie. Arbitrem głównym będzie Słoweniec Slavko Vincić. Być może na londyńskiejławce rezerwowych zasiądzie Michał Rosiak, który pojawił się na niej podczas spotkania z Realem.
Miłosz Cebo
Półfinał Ligi Mistrzów
Środa: Barcelona - Inter (21.00)