Sport

W głowie płynie... Wisła

Coraz większymi krokami zbliża się hit sezonu 2024/25. W Chorzowie już się do niego szykują.

Ilu kibiców pojawi się na Stadionie Śląskim na meczu Ruch – Wisła?

RUCH CHORZÓW

Wiosna będzie dla „Niebieskich” niezwykle intensywna. Z racji jesiennego maratonu gier wyjazdowych czekać ich będzie teraz maraton na Stadionie Śląskim. Do Parku Śląskiego przyjedzie prawie cała pierwszoligowa śmietanka oraz Korona Kielce w ramach Pucharu Polski. Ekstraklasowy rywal to zawsze prestiż dla zespołu z zaplecza, tym bardziej że w grę wchodzi półfinał, ale najwięcej mówi się o spotkaniu wcześniejszym – z Wisłą Kraków.

Chcą 50 tysięcy

Ruch posiada jedną z najpotężniejszych baz kibicowskich w Polsce. Tak się złożyło, że jego fani przyjaźnią się z dwoma innymi gigantami futbolowej sceny – Widzewem Łódź i Wisłą Kraków. Do czego to może doprowadzić, pokazało spotkanie z 20 kwietnia minionego roku, kiedy w „Kotle Czarownic” pojawiło się 50 tysięcy osób, by oglądać starcie chorzowian z łodzianami. Teraz 14-krotni mistrzowie Polski nie chcą być gorsi i planują ponownie doszlusować do tej granicy, tyle że z pomocą sympatyków „Białej Gwiazdy”. – Chcielibyśmy, aby mecz z Wisłą odbył się w takim terminie, aby mogły przyjść rzesze kibiców, w tym przyjezdnych. Liczymy na to, że pobijemy wynik 50 tysięcy. W klubie wszyscy mocno wierzą w komplet widzów i oby do tego doszło – mówił pytany o tę kwestię trener Ruchu Dawid Szulczek. Jedyne, co wiadomo o tym spotkaniu, to to, że odbędzie się w 21. kolejce 21-24 lutego. W jaki konkretnie dzień – jeszcze nie podano. To zależy od planu transmisji TVP, która kilka razy robiła już chorzowskim kibicom pod górkę. Na 19 jesiennych meczów Ruch w najwygodniejszą sobotę zagrał... tylko raz. Telewizja woli, by kibice zobaczyli mecz na ekranie, podbijając oglądalność.

Żeby się nie sparzyć

– Trzeba jednak pamiętać, że przed nami jeszcze dużo roboty – stonował nastroje Szulczek. – Najpierw będzie mecz w Siedlcach. Już w Stalowej Woli graliśmy taki mecz-pułapkę i się sparzyliśmy. Dlatego myślę, że teraz nikt nie będzie mówił o złym nastawieniu czy braku przygotowania, bo w ostatnich spotkaniach widać było, że stały one na wysokim poziomie. Był jeden wypadek w Warszawie, ale reszta to same wygrane, często po naszej dużej przewadze. Nawet gdy były problemy, wychodziliśmy z tarapatów, co pokazuje, że mentalność jest na zupełnie innym poziomie, niż była od razu po spadku. Myślę, że spotkanie z Pogonią będzie dobrym prognostykiem. Liczę, że po dobrym okresie przygotowawczym zdobędziemy w Siedlcach trzy punkty, a następnie czeka kibiców wielkie święto na Stadionie Śląskim. Potem chcemy to poprawiać w spotkaniach z Koroną czy Termalicą (uśmiech). Ciekawa runda przed nami – zapowiedział Szulczek.

Wyzwanie dla kibiców

Chorzowianie są optymistyczni, co do frekwencji, choć nie brakuje też sceptycznych reakcji w związku z zapowiedzią wyprzedania Śląskiego. Przypomnijmy, że rekord zaplecza ekstraklasy to 36 483 widzów, którzy w zeszłym sezonie obejrzeli trójmiejskie derby Lechii z Arką. Ruch i Wisła mają większe społeczności kibiców, więc w pierwszej kolejności celują w pobicie właśnie tego wyniku. „Niebiescy” już od kilku tygodni działają w tej sprawie, sprzedając między innymi dwupaki biletów na mecz z krakowianami i Koroną. – Kibice też muszą stawiać sobie wyzwania (śmiech). Trzeba patrzeć wysoko. Niech przyjdzie ich 50 tysięcy i my też będziemy mieli więcej prądu, żeby walczyć o awans – zachęcił trenerSzulczek.

Piotr Tubacki