Sport

W dobrym kierunku

Rozmowa z Takashim Morimoto, piłkarskim menedżerem i działaczem z Japonii

Takashi Morimoto przez lata pracował jako dziennikarz. Teraz jest piłkarskim menedżerem podróżującym po świecie. Fot. Michał Zichlarz

Był pan na meczu Polski z Finlandią na Stadionie Śląskim. Jaka jest pana opinia o tym spotkaniu?

- To było jedno z najlepszych spotkań waszej reprezentacji w ostatnim czasie. Zanim Jan Urban objął polską kadrę, to nie wyglądało to w waszym wykonaniu najlepiej. Teraz jest i dobra gra, i wyniki, co pokazały mecze w Rotterdamie z Holandią i teraz także z Finlandią. To duża zasługa waszego trenera, który udowadnia, że jest jednym z najlepszych polskich szkoleniowców.

Oglądaliśmy mecz z Finlandią razem, a kiedy w drugiej połowie Robert Lewandowski opuszczał boisko, to wstał pan i bił brawo. Dlaczego?

- Lewandowski to fantastyczny piłkarz, prawdziwy lider, jeden z najlepszych zawodników na świecie. Udowodnia to na boisku, co pokazał w eliminacyjnym meczu z Finlandią, zdobywając fantastyczną bramkę. Do tego kreował sytuacje, pokazywał się, utrzymywał przy piłce, mocno pomagając drużynie.

A inni piłkarze reprezentacji Polski?

- Też spisali się bez zarzutu, pokazując, że macie naprawdę dobrą drużynę. To nie tylko supergwiazda, jak Robert Lewandowski, ale też inni. On gra w polskiej kadrze od ponad 15 lat, ale są też inni, którzy w meczach z Holandią i Finlandią pokazali się z jak najlepszej strony. Widać, że po zmianie selekcjonera wszystko dobrze funkcjonuje, bo macie i dobrego trenera, i zespół.

Na razie jesteśmy na 2. miejscu w grupie za Holandią, z którą w listopadzie gramy u siebie. Możemy być na koniec przed nimi?

- To możliwe, a widać to też po zachowaniu polskich kibiców, którzy – jak to widziałem na Stadionie Śląskim – wspierają, jak mogą polską reprezentację. To też ważny aspekt, że na końcu eliminacji drużyna może liczyć na takie wsparcie swoich fanów. Z Holandią na pewno nie będzie wam łatwo, ale z takim wsparciem, to kto wie, wszystko jest możliwe. Stać was na pokonanie czołowej reprezentacji Europy.

Może częściej powinien pan przyjeżdżać na mecze reprezentacji Polski na Stadion Śląski. Prawie dokładnie 20 lat temu był pan na meczu z Austrią, też w eliminacjach do MŚ, kiedy wygraliśmy 3:2...

- Tak, byłem na tym meczu i jakbym miał porównać, to obecny polski zespół jest mocniejszy od tego, który widziałem przed 20 laty, a który też – przypomnę – zagrał potem na MŚ 2006. Po waszej stronie jest doświadczenie, w tym kilka gwiazd, a tacy piłkarze jak Kamil Grosicki też wnoszą do drużyny sporo jakości. Co z tego, że ma 37 lat - dalej chce grać, kocha występy w reprezentacji, a w takich ważny momentach jego obecność i jego doświadczenie mogą bardzo pomóc. Przy tym pomaga młodszym kolegom.

Jana Urbana kojarzy pan z Zabrza, gdzie nieraz pan gościł, bo w Polsce jest pan praktycznie co rok. Jak ocenia pan tego szkoleniowca?

- Przede wszystkim widać, że świetnie komunikuje się z zawodnikami. Jeszcze widzę inny plus, jeśli chodzi o tego trenera…

Jaki?

- Proszę spojrzeć, jak było za czasów jego pracy w Górniku, gdzie ze świetnej strony pokazywali się zawodnicy z Japonii, Kanji Okunuki, Daisuke Yokota, Yosuke Furukawa, którzy trafili potem do niemieckich klubów. A nie każdy szkoleniowiec tak chętnie stawia na graczy z Japonii. Różnie w różnych klubach to jest, bo to inna mentalność, inne podejście, kultura, także ta piłkarska. Przy trenerze Urbanie Japończycy mieli dobre warunki, bo jest cierpliwy, da popracować, da szansę pokazania się. Ufał piłkarzom z Japonii! Miał świetne podejście do nich i tutaj dla niego głęboki ukłon.

Reprezentacja Japonii już w marcu, jako jedna z pierwszych zapewniła sobie awans do przyszłorocznych MŚ na amerykańskich stadionach w USA, Kanadzie i Meksyku. Jakie u was są oczekiwania przed tą imprezą?

- Co najmniej ćwierćfinał! A może nawet awans do czołowej czwórki. Stać nas na dobry wynik. Ja chciałbym, żebyśmy – jak na mundialu w 2018 – ponownie zmierzyli się ze sobą. Jaki byłby teraz wynik? Trudno powiedzieć, jak mówię, Polska na dzisiaj ma dobry zespół, jest trudnym przeciwnikiem dla każdego i to mającym w składzie kogoś takiego jak Robert Lewandowski, który każdemu potrafi strzelić. My nie mamy takich postaci czy takiego napastnika.

Ale macie z przodu moc, bo przecież są tacy gracze, jak choćby Ueda, Kubo czy Minamino.

- To dobrzy zawodnicy, ale nie tacy, którzy, jak Lewandowski, w pojedynkę byliby w stanie rozstrzygnąć losy meczu. Japonia wygrywa, ale nie przychodzi jej to łatwo.

Polska ma specjalne miejsce w pana sercu. Jako menedżer ma pan w polskich klubach w niższych ligach kilkunastu zawodników, co roku przyjeżdża pan tutaj, a teraz też spędził dwa miesiące.

- Kocham Polskę i kocham tutaj przyjeżdżać. Podczas tego pobytu zobaczyłem wiele meczów na różnych poziomach rozgrywkowych, bo i reprezentację, i mecze ligowe, byłem na Koronie Kielce, Jagiellonii, Motorze Lublin, Arce Gdynia. Macie wielu dobrych zawodników, a przede wszystkim co mi się podoba, to atmosfera na stadionach, bo kibice kreują dobrą aurę, tłumnie przychodzą na mecze, a to pozytywnie nakręca wszystko wokół futbolu. Dzięki temu wszyscy są zmotywowani, trenerzy, piłkarze, działacze. Polska piłka idzie w dobrym kierunku. Co też chcę podkreślić, to wasza gościnność, na którą mogą liczyć piłkarze z Japonii, grający tutaj na miejscu. Zawsze mają wsparcie i dobre słowo.

Rozmawiał Michał Zichlarz