Utrzymać się na powierzchni
Sytuacja beniaminków I ligi jest fatalna, ale wszyscy trzej robią wszystko, co mogą, aby pozostać na ekstraklasowym zapleczu.
Oby I liga nie przeleciała przez ręce beniaminków. Na zdjęciu Mateusz Pruchniewski z Pogoni Siedlce. Fot. Marcin Bulanda / Press Focus
Nie czarujmy się – pod wieloma względami nowe drużyny w I lidze nie prezentują się dobrze. Pogoń Siedlce i Stal Stalowa Wola praktycznie od początku zajmują miejsca w strefie spadkowej, a żeby być precyzyjnym – znajdują się na dwóch ostatnich miejscach. To ich domena i trudno będzie to zmienić. Ciekawiej – i to chyba pod każdym aspektem – wygląda(ła) Kotwica Kołobrzeg.
To już nie przejdzie
Wielokrotnie pisaliśmy o patologicznym sposobie zarządzania klubem znad Bałtyku. Prezesujący mu Adam Dzik urządził tam sobie prywatny folwark, który ma się „dobrze” już od kilku sezonów. Skutkiem tego „dobrze” doprowadził Kotwicę do historycznego awansu, ale również do... zawieszenia licencji i wlepienia zakazu transferowego. Liga startuje w przyszłym tygodniu, a kołobrzeżanie formalnie nadal nie mogą w niej zagrać! Nie dość, że muszą spłacić wszelkie zobowiązania (albo jakoś dogadać się z tymi, którym zalegają kasę), to jeszcze muszą przekonać Komisję Licencyjną, że od teraz będą grzeczni i wszystko będą robić tak, jak należy. W przeszłości Dzik i jego zarządzanie już wielokrotnie mierzyło się z sądami i gdy przychodziło co do czego – płaciło. Po co tak wszystko opóźniano? To wiedzą chyba tylko oni sami, ale teraz sytuacja zrobiła się naprawdę poważna. Tym bardziej że w I lidze nie przejdą już takie machlojki jak w II czy już w ogóle w regionalnej III lidze. Aczkolwiek... że wszystko może się dobrze skończyć, pokazał inny klub znad morza. Lechia Gdańsk również miała zawieszoną licencję, ale tuż przed wznowieniem ekstraklasy odzyskała ją, choć od strony sportowej nadal na optymizm nie ma tam co liczyć.
Na razie uciekają
Na ten moment jedynymi pierwszoligowcami, którzy nie dokonali żadnych wzmocnień (jakichkolwiek, nawet skróconych wypożyczeń), są Wisła Kraków, Górnik Łęczna i właśnie Kotwica. Dwa pierwsze kluby pewnie zaraz nadrobią „straty”, choć na Lubelszczyźnie w ostatnim czasie też nie jest kolorowo. Natomiast Kotwica nawet jakby chciała, to i tak nie może nikogo zarejestrować. Wierzy jednak w to, że to się zmieni, dlatego działacze... działają. Testowali 21-letniego mołdawskiego obrońcę Catalina Cucosa oraz Ukraińców Mykołe Musolitina, znanego z Lechii Gdańsk, i Denisa Faworowa, znanego z Wieczystej. Na oku kołobrzeżanie mają też młodzianów gotowych na wypożyczenie, o czym doniósł dziennikarz Piotr Koźmiński: Mateusz Chmarek (Ruch Chorzów), Szymon Stypułkowski (Jagiellonia), Mateusz Cyrek (Śląsk) czy Maksymilian Dziuba (Lech). Czy któryś finalnie zagra w Kołobrzegu? To się okaże, a wzmocnienia są więcej niż potrzebne, bo jak na razie ludzie z Kotwicy uciekają, głównie ci zagraniczni, z największą gwiazdą napastnikiem Jonathanem Juniorem na czele. W ostatnim sparingu kołobrzeżanie wystawili od początku... pięciu graczy testowanych, a sprawdzał ich nowy trener, zatrudniony przed miesiącem Piotr Tworek. Przypomnijmy, że beniaminek z Kołobrzegu znajduje się na ostatniej bezpiecznej lokacie, z ledwie punktem przewagi nad Chrobrym Głogów.
Znane nazwiska
Problemów takiej natury nie mają w Siedlcach i Stalowej Woli – choć w tym drugim mieście na początku sezonu w istocie pojawiały się problemy finansowe. Kadry tych drużyn u progu nowego sezonu I ligi nie imponowały jakością, a żeby być uczciwym – zostały wręcz osłabione względem II ligi. Teraz próbują się wzmacniać, choć może nieco rozpaczliwie. Pogoń jest w tym aspekcie spokojniejsza, bo z transferów wartych wzmianki trzeba wymienić znanego z ekstraklasy Marcina Flisa, który jednak minioną rundę spędził... na bezczynności, znaczy bez klubu. A zastąpić musi Oskara Krzyżaka, który trafił do Polonii Bytom. Dodatkowo siedlczanie będą ogrywać zawodnika Górnika Zabrze Nikodema Zielonkę, który w poprzednim sezonie swoich sił próbował w pierwszoligowym wówczas Zagłębiu Sosnowiec (z którym zaliczył... spadek).
Więcej dymu jest w Stali. Na ten moment beniaminek ze Stalowej Woli zakontraktował ośmiu nowych graczy, w tym tak znane postacie jak Michał Walski (Puszcza), David Niepsuj (Wisła Płock), Thiago (bez klubu, wcześniej Puszcza i Cracovia) czy Adi Mehremić (swego czasu dobre występy w Wiśle Kraków). Oczywiście... każdy z nich znalazł się na większym czy mniejszym zakręcie kariery, inaczej by do „Stalówki” nie trafił, lecz dla przedostatniej drużyny w stawce wszyscy stanowią nadzieję na znacznie lepszą wiosnę. Klub oczyścił też skład z mniej potrzebnych piłkarzy, ale... czy to wystarczy?
Piotr Tubacki