Sport

Urodziny w pracy

Jakże udane, bo zakończone wygraną i czystym kontem. W szatni rozległo się sto lat!

Tomaš Fučik zrobił sobie prezent, a jego koledzy dołożyli cztery gole. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

TAURON HOKEJ LIGA

Gwarno było w szatni GKS-u Tychy rano przed rozjazdem, ale to nie było dziwne. Tomaš Fučik obchodził swoje 31. urodziny, zaś Adam Bagiński, 5-krotny mistrz Polski, teraz drugi trener zespołu. czterdzieste piąte (jak ten czas szybko płynie). Obaj, jak nakazuje tradycja, częstowali słodkościami w ograniczonym – rzecz jasna – wymiarze. Kto to widział urodziny w pracy? - zapytaliśmy Tomaša, a on zripostował: - Co zrobić, taki fach, ale będziemy świętować po finale (śmiech). Wieczorem był on zaporą nie do pokonania, zaś jego koledzy stanęli na wysokości zadania i w rezultacie tyszanie są o krok od finału mistrzostw Polski. Ba, trzeba tylko wygrać jeszcze jedno spotkanie. 

Oba zespoły wykorzystały atut własnego lodu, ale piąte spotkanie, zdaniem wielu obserwatorów, mogło mieć kluczowe znaczenie. Mieli w nim odegrać ważne role obaj bramkarze, którzy w tym play offie pokazują się z dobrej strony. Vilho Heikkinen został wczoraj wystawiony na poważną próbę i w 1. tercji, choć krążek raz wpadł do jego siatki, w kilku sytuacjach uratował zespół od straty goli. Pokonał go jedynie w 5 min Roni Allen, rosły obrońca, który przymierzył i krążek wpadł przy słupku. Gospodarze nie zamierzali spuszczać z tonu i w rezultacie Rasmus Heljanko (10 min), Matias Lehtonen (11), Dominik Paś (13), Alan Łyszczarczyk (18) mogli wpisać się na listę strzelców, ale fiński golkiper wykazał się świetnym refleksem i bronił uderzenia z najbliższej odległości. Przewaga tyszan nie podlegała dyskusji, jednak Fučika próbował w 12 min zaskoczyć Emil Bagin, ale bez efektu. Goście byli w potrzasku i by nawiązać walkę, musieliby zmienić swój wizerunek w kolejnych odsłonach.

Pierwsze 10 minut drugiej odsłony było owocne dla gospodarzy. Alan Łyszczarczyk w 25 min powędrował na ławkę kar za opóźnianie gry, ale Jere-Matias Alanen wyszedł sam na sam z Heikkinenem. Tym razem fiński napastnik pokonał rodaka. W 28 min mocno zaiskrzyło i Mark Kaleinikowas za rzucenie na bandę Filipa Komorskiego otrzymał 5 min, zaś Olli-Petteri Viinikainen i niezwykle... bitny Samuel Petras kary mniejsze za ostrość. Tym razem Alanen przy współudziale Heljanki zdobył bramkę w przewadze. To był poważny cios dla przyjezdnych. Owszem, próbowali konstruować akcje, ale czynili to nader czytelnie, by mogli zaskoczyć uważnych w obronie gospodarzy oraz skupionego Fučika. Strzały Martina Kasperlika, Hannu Kuru czy Teemu Pulkkinena były zbyt słabe. Natomiast Szymon Kiełbicki w 38 min w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać tyskiego jubilata. Trzy gole, choć mogło być ich więcej, to pokaźna zaliczka przed trzecią tercją, ale historia ligowej rywalizacji zna niejeden przypadek, że losy meczów się odwracały. Gra wyraźnie się zaostrzyła, ale to naturalna kolej rzeczy gdy jedna z drużyn pragnie odrobić straty. Kary notowano po jednej i drugiej stronie, a Kaleinikowas ponownie osłabił zespół, ale bez konsekwencji. Jednak goście zaczęli mocno nacierać. W 48 min Kasperlik próbował zaskoczyć bramkarza strzałem z bulika, ale bez efektu. Było sporo prowokacji z jednej i drugiej strony i hokeiści częściej zaczęli odwiedzać boksy kar. Pod koniec meczu Paś zdobył czwartego gola, wykorzystując przewagę.

Goście szybko stracili bramki i się pogubili, zaś plan legł w gruzach. Kolejne straty sprawiły, że tyszanie mogli sobie pozwolić na zwolnienie tempa gry i wybijanie rywali z rytmu. Sporo było kar, ale to domena play offu – tak wszyscy mówią, ale nas takiego argumenty zupełnie nie przekonują. Teraz tyszanie są bliżej upragnionego finału, ale w środowej potyczce znów będzie na dwoje babka wróżyła...

Włodzimierz Sowiński

 ◼  GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie 4:0 (1:0, 2:0, 1:0)

Stan rywalizacji 3-2

1:0 – Allen – Lehtonen – Monto (4:20), 2:0 – Alanen (25:34, w osłabieniu), 3:0 – Alanen – Heljanko (27:22, w przewadze), 4:0 – Paś – Lehtonen – Łyszczarczyk (59:06, w przewadze).

Sędziowali: Patryk Kasprzyk i Paweł Kosidło – Michał Gerne i Sławomir Szachniewicz. Widzów 2437.

GKS: Fučik; Bryk – Allen (4), Kakkonen - Viinikainen (2), Pociecha – Ciura (4); Heljanko – Komorski – Łyszczarczyk (2), Jeziorski – Monto – Lehtonen, Viitanen – Alanen – Paś, Gościński – Turkin – Łarionows. Trener Pekka TIRKKONEN.

JKH: Heikkinen; Makela (2) – Blomberg, Bagin – Żurek, Hanzel – Kunst, Onak – Górny; Pulkkinen – Kuru – Kaleinikowas (7), Kiełbicki – Rac (4) – Kasperlik, Ślusarczyk – Petras (6) – Urbanowicz, Kamiński (2) – Ł. Nalewajka – R. Nalewajka. Trener Robert KALABER.

Kary: GKS – 12 min, JKH – 21 min.


12 SEKUND grali gospodarze w przewadze, gdy podwyższyli na 3:0.

24 STRZAŁY obronił Fučik, zaś jego vis-a-vis Heikkinen - 35. 

48 SEKUND przebywał w boksie kar Łyszczarczyk, gdy Alanen zdobył gola w osłabieniu.


TAURON HOKEJ LIGA

Półfinał play offu

Wtorek, 18 marca
◼  KATOWICE, 19.30 : GKS – Re-Plast Unia Oświęcim 1:4, 2:1 D, 4:1, 2:3*
Transmisja w TVP Sport

Środa, 19 marca
◼  JASTRZĘBIE, 17.00 : JKH – GKS Tychy 1:4, 1:3, 5:3, 4:2, 0:4
* - wyniki w play offie