Sport

Udany rewanż

Po świetnym widowisku Śląsk wygrał w Krakowie i po raz pierwszy od 10. kolejki nie jest ostatni.

Mateusz Żukowski (z lewej) wrócił do wyjściowego składu wrocławian i strzelił drugiego gola w sezonie. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Kibice Cracovii uniemożliwili upamiętnienie minutą ciszy Leo Beenhakkera. Sędzia wraz z zawodnikami zajęli miejsce w kole środkowym, ale po chwili się poddali. Fani gospodarzy nie posłuchali spikera i zamiast chwili zadumy mieliśmy pokaz pirotechniczny. Śląsk zrewanżował się krakowianom za jesienną porażkę w takich samych rozmiarach.

Duża przewaga

Pierwsza połowa, słaba w wykonaniu gospodarzy, zakończyła się dla nich optymistycznie. W doliczonym czasie piłkę uderzoną z ostrego kąta przez Otara Kakabadze głową do swojej bramki efektownie wpakował Alex Petkow. Wahadłowy gospodarzy doskonale wiedział, co czuł rywal, ponieważ niedawno sam zaliczył gola samobójczego. Śląsk był lepszy i stworzył kilka dogodnych okazji, ale wykorzystał tylko jedną. W 28 minucie po prostopadłym podaniu Jakuba Jezierskiego piłka trafiła do Jose Pozo, który oddał ją do Mateusza Żukowskiego. 23-latek nie miał łatwego zadania, ale huknął mocno i futbolówka przełamała ręce Sebastiana Madejskiego.

Gol zza połowy!

Po przerwie goście mieli rzut rożny, a Mikkel Maigaard przegrał walkę z Jehorem Macenką. Pierwszy strzał Ukraińca głową niezbyt dobrze odbił bramkarz i przy poprawce nie miał szans na obronę. Wojskowi" nie zamierzali na tym poprzestać i szybko podwyższyli prowadzenie. W polu karnym piłkę otrzymał Pozo, wymanewrował Kallmana i trafił w okienko. „Pasy” próbowały wrócić do gry. Długo się nie udawało, ale w końcu Cracovia zmniejszyła straty. Najpierw najlepszy w drużynie gospodarzy Hasić oddał niezłe uderzenie. Po interwencji Leszczyńskiego piłka spadła na głowę Kallmana, a ten w takich sytuacjach się nie myli. 

Krakowianie zaatakowali z większym zacięciem, ale Śląsk kontrował przebieg meczu i do niego należało ostatnie słowo. Burak Ince, strzelając z własnej połowy, pokonał Madejskiego po źle wykonanym przez niego wolnym. Po jego uderzeniu piłka odbiła się od poprzeczki, a następnie za linią i tak Turek ustalił wynik meczu na 4:2.

Michał Knura

TO NAM SIĘ PODOBAŁO

Mateusz Żukowski znalazł się w wyjściowej jedenastce Śląska po raz pierwszy od lutego i wpisał się na listę strzelców. Pod wodzą Ante Szimundży zdobył jedyne dwa gole w tym sezonie.


OCENA MECZU⭐

◼ Cracovia – Śląsk Wrocław 2:4 (1:1)

0:1 – Żukowski, 28 min (asysta Pozo), 1:1 – Petkow, 45+5 min (samobójcza), 1:2 – Macenko, 49 min (bez asysty), 1:3 – Pozo, 58 min (asysta Llinares), 2:3 – Kallman, 79 min (bez asysty), 2:4 – Ince, 90+2 min (bez asysty)

CRACOVIA: Madejski 2 – Jugas 3, Henriksson 2, Ghita 3 – Kakabadze 4 (69. Janasik 5), Al-Ammari 4 (60. Minczew 3), Maigaard 3, Olafsson 2 (46. Sokołowski 5) – Hasić 5, Rózga 3 (90+1. Perković niesklas.) – Kallman 4. Rezerwowi: Ravas, Skovgaard, Bzdyl, Wójcik, van Buren. Trener Dawid KROCZEK

ŚLĄSK: Leszczyński 5 – Macenko 6 (85. Gurecio niesklas.), Petkow 3, Szota 5, Llinares 5 – Jezierski 6 (85. Ince 1), Schwarz 6 – Żukowski 6 (74. Samiec-Talar niesklas.), Pozo 8 (85. Baluta niesklas.) – Al Hamlawi 2 (66. Udahl 4). Rezerwowi: Loska, Jasper, Gerstenstein, Kurowski. Trener Ante SZIMUNDŻA.

Sędziował Łukasz Kuźma (Białystok) – 6. Asystenci: Paweł Sokolnicki (Płock) i Piotr Podbielski (Białystok). Czas gry 101 min (50+51). Widzów 12011. Żółte kartki: Sokołowski (89. niesportowe zachowanie), Minczew (90. niesportowe zachowanie).

Piłkarz meczu – Jose POZO


GŁOS TRENERÓW

Ante SZIMUNDŻA: - Rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie. Zmienialiśmy pozycje, graliśmy szybką piłkę. Co prawda przeciwnik strzelił dwa gole, ale drużyna była zdyscyplinowana w obronie.

Dawid KROCZEK: - Liczba błędów, jakie popełniliśmy w tym spotkaniu, była bardzo duża. Przez to ciężko było wygrać mecz.

MÓWIĄ LICZBY
CRACOVIA ŚLĄSK
50 posiadanie piłki 50
4 strzały celne 9
13 strzały niecelne 15
2 rzuty rożne 6
13 faule 12
3 spalone 0
2 żółte kartki 0