Uczucie niedosytu
TRZY PYTANIA DO... Radosława Panasa, byłego reprezentanta kraju, trenera i eksperta TV Sport
Fot. Piotrr Matusewicz/ Press Focus
1. Nasze prognozy przedturniejowe się nie sprawdziły. Jest pan mocno rozczarowany?
- Towarzyszy mi uczucie niedosytu, bo liczyłem na grę w finale. Zresztą, zarówno zawodnicy, jak i trener mówili o finale i o złocie. Niestety, dopadł nas pech, bo w najmniej oczekiwanym momencie kontuzji doznał Bartosz Kurek. Gdy o tym się dowiedziałem, to już wiedziałem, że ta układanka nam się posypie. I tak też się stało. Bartek jest ważną postacią drużyny, nie tylko jako atakujący, ale również jako kapitan. Gdy go zabrakło na boisku, nikt nie potrafił go zastąpić i zmobilizować kolegów. Trudno mieć pretensje do Kewina Sasaka, który nie spodziewał się, że będzie przebywał na boisku w pełnym wymiarze czasowym. Gdy ochłonął było już 0:2 i niewiele można było zdziałać. Owszem, podejmowaliśmy próby walki, ale Włosi w końcowych fragmentach byli zdecydowanie lepsi.
2. W końcu nie możemy wybrzydzać, wszak zdobyliśmy brązowy medal. Podobał się panu mecz o podium?
- Całe szczęście, że spotkaliśmy się z Czechami, zespołem raczej drugiego szeregu, choć w tej imprezie spisywali się nadspodziewanie dobrze. Gdy oglądałem mecz, to miałem wrażenie, że gra toczy się o miejsca... 19-24. Poziom był kiepski. Oczywiście, że teraz jesteśmy nieco rozczarowani, ale przecież siatkarze przywożą medal z czwartej imprezy z rzędu. Chciałbym, żeby pozostałe gry zespołowe miały takie osiągnięcia. A przy okazji przypomnę, że brakowało sześciu czy siedmiu zawodników z igrzysk w Paryżu. Nowa para rozgrywających, drugi atakujący oraz libero, a mimo to ciągle jesteśmy w czołówce i liczymy się w siatkarskim rozdaniu.
3. Turniej niespodzianek. Czy Włosi pana czymś zaskoczyli?
- Raczej nie! Oni w meczu z nami uruchomili system blok-obrona i ten element nas rozmontował. Gdy patrzyliśmy na drabinkę po eliminacjach, wiedzieliśmy, że po złoto sięgnie ktoś z pary Polska i Włochy. Nasi rywale okazali się lepsi, byli zespołem dominującym na tym turnieju. Wilfredo Leon to zdecydowanie za mało, by pokonać Włochów. Oczywiście, turniej obfitował w wiele niespodzianek. Przypominam sobie naszą rozmowę przed mistrzostwami. Mówiłem, że tuzy będą się trzymały mocno. Stawiałem na Japonię, a tymczasem ona, Francja i Brazylia przepadły w eliminacjach. Zespół USA przegrał w ćwierćfinale z Bułgarią, choć wygrywał 2:0. Powody do zadowolenia mają właśnie siatkarze z Bałkanów, cieszą się Czesi. Jestem jednak przekonany, że zespoły z topu wyciągną wnioski i mocno się zmobilizują przed kolejnym turniejem.
Rozmawiał WS
