Sport

Ubodzy w ataku

Piast i temat napastników to niemal brazylijska telenowela. Gliwiczanie ciułają punkty, pewnie zagwarantują sobie utrzymanie, ale z przodu nie mają jak straszyć.

Maciej Rosołek (z lewej) i Fabian Piasecki nie rozpieszczają kibiców Piasta swoimi golami… Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

PIAST GLIWICE

Przy Okrzei fani mogą z łezką w oku wspominać takich snajperów, jak Martin Nespor, Josip Barisić, Ruben Jurado, Jakub Świerczok czy Kamil Wilczek. Gdyby bowiem nie traktować Jorge Feliksa jako nominalnego i typowego napastnika, to w ataku gliwiczan hula wiatr, a obrońcy rywali tak naprawdę mogą obawiać się jedynie stałych fragmentów gry i pomocników. Mijają bowiem kolejne okna transferowe, a w Piaście brak egzekutora…

Gdyby nie Felix…

Piast w tym sezonie strzelił jak na razie 26 goli, co już samo w sobie jest jednym z gorszych wyników w lidze, ale gdyby rozbić to na formacje, to napastnicy mają powody do wstydu. Wspomniany Jorge Felix to najlepszy strzelec z 7 trafieniami, ale on przecież lepiej czuje się w roli ofensywnego pomocnika, cofniętego napastnika czy też po prostu kogoś w rodzaju „wolnego elektronu”. Pozostali napastnicy albo grzeszą nieskutecznością, albo nieporadnością, albo mają pecha.

Tak bowiem można opisać trio: Fabian Piasecki, Maciej Rosołek, Andreas Katsantonis. Ten pierwszy ściągnięty na Okrzei by ratować atak, obecnie jest pomijany i nie jest ani pierwszą, ani drugą opcją. Rosołek, co prawda broniony przez trenera Aleksandara Vukovicia, nie jest typowym napastnikiem, choć ostatnio na takiej pozycji występuje. Katsantonis coś tam próbował wnieść do drużyny, ale poważny uraz sprawił, że na razie musi myśleć tylko o rehabilitacji i dopiero perspektywie powrotu na boisko.

Wstydliwi napastnicy

Jak bardzo staje się to palący problem, pokazują statystyki oraz przebieg wielu meczów ligowych Piasta. Choćby w Niepołomicach było to dobrze widać. Goście z Gliwic przeważali, mieli więcej z gry, ale brakowało klarownych sytuacji, a jak były już strzały, to można je było wykończyć lepiej. Przez brak jakości, a w konsekwencji brak goli z gry w tym sezonie Piastowi uciekło sporo punktów, które np. dałyby już pewne utrzymanie, a może nawet coś więcej.

W tym sezonie gliwiczanie mają na koncie już 9 meczów bez strzelonego gola i 8 z tylko jedną bramką. Nie ma co ukrywać, że to nie jest atrakcyjny futbol i nie rozpieszczają golami swoich kibiców. Dodatkowo wspomniane trio napastników w sumie może się „pochwalić” dorobkiem wynoszącym łącznie… 5 trafień (Rosołek 3, Piasecki i Katsantonis po 1). Jesienią jeszcze nie było aż tak dramatycznie, bo w tym roku Piast tylko w dwóch meczach strzelił więcej niż jednego gola. Występy gliwiczan obecnie przypominają więc taniec na linie - albo jeden gol da jakikolwiek punkt, albo nic nie da. Brakuje przekonujących zwycięstw, które dodałyby pewności siebie i zachęciły kibiców do przyjścia na stadion przy ul. Okrzei.

(KRIS)

Gole Piasta w lidze w tym sezonie

9 meczów bez żadnego gola

8 meczów z zaledwie jednym zdobytym golem

8 meczów z więcej niż jednym golem