Twardo stąpają po ziemi
Ruch chce przedłużyć swoją zwycięską serię w meczu z Chrobrym, pamiętając jednak, jakie zagrożenie wiąże się z potencjalnym rozluźnieniem.
RUCH CHORZÓW
Po pięciu wygranych „Niebiescy” chcą zwyciężyć po raz szósty. Dzisiaj zmierzą się z Chrobrym Głogów, który otwiera strefę spadkową, co jednak o niczym nie świadczy. W końcu gdy Ruch grał ostatnio z ekipą z dołu tabeli, Stalą Stalową Wola, przegrał 0:2. – Pozytywne jest to, że się scalamy, ale dobre jest też to, że mamy złe doświadczenia. Mając taką serię i wskakując wyżej, może wkraść się bowiem rozluźnienie. Wiemy, co się wydarzyło w Legnicy i Stalowej Woli po dwóch zwycięstwach. Każdy jest świadomy, że nie możemy popełnić znów takiego błędu. To były trudne momenty, szczególnie w Stalowej Woli, więc twardo stąpamy po ziemi – powiedział trener chorzowian Dawid Szulczek.
Nie wypadają z rytmu
Termin spotkania jest dość dziwny, co jest spowodowane niedostępnością Stadionu Śląskiego w weekend. Ruch zakończy tym samym maraton 5 meczów, które rozegra(ł) w 18 dni. – Mnie to cieszy. Lubię grać mecze jak najczęściej, bo wtedy nie wypada się z rytmu, tym bardziej że mamy serię. Zrobimy wszystko, żeby ją podtrzymać, choć to nie będzie łatwy mecz; takich w tej lidze nie ma. Zagramy z pełnym zaangażowaniem i pełną pokorą – zaznaczył pomocnik Mateusz Szwoch. Napięty kalendarz wymusza szczególny tryb przygotowań.
– Poniedziałek był czasem regeneracji i treningu wyrównawczego. Każdy wykonywał swoje rzeczy na boisku i w siłowni. Mamy rozpiskę, w której analizujemy każdego indywidualnie pod kątem rozegranego meczu, treningów, osiąganych parametrów. Po czterech spotkaniach ta rozpiska jest najbardziej aktualna. Część boiskowa przez ok. 50 minut była taka sama dla wszystkich, którzy nie zagrali z ŁKS-em, ale to, co dzieje się potem, różni się. Inaczej pracuje Andrej Lukić, który zagrał cztery raz po 90 minut, a inaczej ci, którzy nie byli w wyjściowych jedenastkach, jak Szymon Karasiński czy Mateusz Chmarek – zdradził kulisy Szulczek.
Ciągle im mało
Chorzowianie są trochę zabiegani, ale gdy wygrywa się mecz za meczem, zmęczenie nie jest tak odczuwalne. – Mamy wiele pozytywnych bodźców. Osiągamy zwycięstwa nie grając jeszcze idealnych spotkań i to pokazuje, że mamy pole do progresu. Fajnie, że wygrywamy, ale musimy pracować nad tym, co jest do poprawy, a trochę tego jest – powiedział trener Ruchu, a w podobne tony uderzył Szwoch. – Pięć wygranych z rzędu – obojętnie z kim i obojętnie jak – robi wrażenie. Jesteśmy świadomi swoich plusów, ale też minusów. Nie ma jakiegoś huraoptymizmu i nie odlatujemy wysoko. Pokornie pracujemy i wiemy, że wszystkie zwycięstwa nie były przekonujące, ale naszym charakterem i zaangażowaniem dowieźliśmy je – podkreślił pomocnik, którego dobra gra miała wkład w to, że „Niebiescy” przesunęli się na 5. miejsce. Ciągle im jednak mało. – Chcieliśmy postawić ten krok jak najszybciej. Teraz tylko utrzymać się na tej lokacie i patrzyć jeszcze wyżej. Kiedy byliśmy na 10. miejscu, czołowa szóstka była celem, który trzeba jak najszybciej zrealizować i dobrze, że to się udało – dodał Szwoch.
Lewandowski w ataku
Z Chrobrym nie zagra rzecz jasna Patryk Sikora, a pod znakiem zapytania stoją występy Macieja Sadlok oraz Mo Mezghraniego. Ten pierwszy ostatnio grał z urazem, ten drugi został poobijany w Łodzi. – Fizjoterapeuci są dobrej myśli. Jeśli okaże się, że nie będą mogli zagrać, mamy zawodników, którzy czekają na swoją szansę – przyznał Szulczek. W kadrze meczowej powinien się już znaleźć Filip Starzyński, który już przed ŁKS-em trenował z kolegami. „Figo” może przydać się z Chrobrym, bo w Chorzowie spodziewają się, że rywal będzie preferował defensywne granie. Kreatywny pomocnik zawsze pomoże rozbijać szyki rywali. – Myślę, że Chrobry, szczególnie grając na wyjeździe, będzie większą część meczu się bronił, ale takie zespoły są groźne z kontry. Maz przodu dobrych zawodników, jak np. Mateusz Lewandowski, który niedawno do nich dołączył – analizował rywala Szwoch. Wspomniany Lewandowski, jak wskazuje nazwisko, jest najskuteczniejszym strzelcem głogowian. Zdobył 4 bramki w 6 występach.
Piotr Tubacki