Twardo po... lodzie
Cztery zespoły mają komplet punktów, zaś trzy są z zerowym kontem, wśród nich mistrz Polski.
Tomaš Fučik w dwumeczu CHL spisywał się bez zarzutu i trudno go winić za puszczone gole. Fot. Łukasz Sobala/Press Focus
CHAMPION HOCKEY LEAGUE
Przed inauguracją elitarnych rozgrywek zdawaliśmy sobie sprawę jak trudne zadanie czeka hokeistów GKS-u Tychy i ciężko im będzie o punkty. W poprzedniej edycji mistrzowie kraju z Oświęcimia zdobyli osiem punktów i zabrakło im zaledwie „oczka”, by znaleźć w fazie pucharowej, ale skalę trudności mieli znacznie mniejszą. W tym sezonie tyska ekipa będzie się cieszyła z jakiejkolwiek zdobyczy. Przed GKS-em dwa mecze u siebie ze szwedzkimi mocarzami: Frölundą Goeteborg (czwartek 17.00) oraz Leuleå (sobota 18.00).
Różnice jakościowe
W pierwszym meczu z Red Bullem w Salzburgu zespół Pekki Tirkkonena był bliski doprowadzenia do dogrywki, ale skończyło się porażką 1:3. Z kolei w Zurychu wystarczyło kilka minut gry, by przekonać się jaka jest różnica jakościowa między ligami szwajcarską i polską. Ani przez moment nie było cienia wątpliwości kto jest lepszy.
- W Salzburgu całkiem przyzwoicie to wyglądało, bo nie brakowało waleczności i szkoda, że nie wykorzystaliśmy swoich okazji - mówi dyrektor sekcji GKS-u, Jarosław Rzeszutko. - Dostaliśmy szybko gola, ale zdołaliśmy się pozbierać. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy trzech przewag, bo okazji na bramki były. W Zurychu tylko raz byliśmy w podobnej sytuacji.
W obu meczach tyszanie tracili szybko bramki, ale z Red Bullem je odrobili. Początki tercji w obu spotkaniach były dość niemrawe, zaś straty w Zurychu nadzwyczaj bolesne. - Nie wiem czy wynikało to z braku koncentracji czy też rywal mocno przyciskał i gra wyglądała tak, a nie inaczej - dodaje Rzeszutko. - Ciągle będę wracał do potyczki w Salzburgu, bo tam była zdecydowanie większa szansa na zdobycie punktów. Gdybyśmy wykorzystali jedną z przewag mogło to różnie wyglądać...
Pochwała Tomka
Doskonale wiedzieliśmy, że Tomaš Fučik podczas meczów CHL będzie centralną postacią w GKS-ie i od jego postawy będzie wiele zależało. Czeski golkiper, z polskim paszportem i reprezentant kraju, nie zawiódł oczekiwań, bowiem w tym dwumeczu spisywał się bez zarzutu. W sumie obronił 69 strzałów i przepuścił sześć goli (jeden strzelony do pustej bramki). Był skoncentrowany, spokojny i ani jedna stracona bramka, naszym zdaniem, nie obciąża jego konta. To cieszy, bo mecze z takim rywalami budują jego pewność siebie, jakże potrzebną zarówno w ligowych, jak i reprezentacyjnych rozgrywkach. Przed nim kolejna próba ogniowa, wszak do Tychów przyjeżdżają dwie czołowe szwedzkie drużyny, nastawione na grę ofensywną. Wysoka forma Fučika bardzo cieszy, ale na swoją okazję czeka jego zmiennik Kamil Lewartowski. Na tę chwilę, jak przypuszczamy, pozostanie w boksie i nie zasmakuje gry w CHL.
Przetasowania personalne
W tym dwumeczu poza składem był Bartłomiej Jeziorski, który przed występem w Salzburgu doznał kontuzji i mecze oglądał z wysokości trybun. Uraz nie jest groźny, ale wedle sztabu medycznego jego gra w kolejnych meczach stoi pod znakiem zapytania. Na „Jeziora” wszyscy dmuchają i chuchają, bo sezon jest długi i musi być w pełni zdrowy, żeby wspomagać zespół.
Po meczu w Salzburgu trener Tirkkonen mocno przemeblował skład i w rezultacie wypadli z niego obrońca Olaf Bizacki oraz Rafał Drabik. Ich miejsce zajęli Karol Sobecki i Jakub Janik. A ponadto były przetasowania w poszczególnych formacjach.
- Dwie pierwsze zmiany były podyktowane rotacją i mniemam, że były zaplanowane – wyjaśnia dyrektor sekcji. - Natomiast zmiany w poszczególnych formacjach były podyktowane decyzjami trenerów. Po meczu w Salzburgu najwyraźniej doszli do wniosku, że zmiany są niezbędne. Gra trzeciego ataku, Paś - Komorski - Łyszczarczyk, w Zurychu nie wyglądała źle. Nie potrafię odpowiedzieć czy w najbliższych meczach nastąpi powrót do poprzedniego ustawienia formacji.
Po powrocie z Zurychu wczoraj tyscy hokeiści mieli dzień wolny, zaś od dzisiaj przygotowują do kolejnych występów, tym razem na własnym lodowisku. Po pierwszych dwumeczach cztery zespoły: z Brna, Goeteborga, Tampere i Salzburga są bez straty punktu, z kolei trzy: z Lozanny, Grenoble oraz z Tychy mają zerowe konto.
Włodzimierz Sowiński
Wyniki 2. rundy:
◾ Frölunda Goeteborg – Lozanna HC 5:2 (2:0, 0:2, 3:0)
◾ Leuleå – SC Berno 4:2 (1:0, 1:2, 2:0)
◾ Lukko Rauma – HC Bolzano 3:4 (1:0, 1:2, 1:2)
◾ KAC Klagenfurt - Eisbären Berlin 3:2 (0:1, 3:1, 0:0)
◾ Kometa Brno – Odense Bulldgos 5:2 (1:1, 2:1, 2:0)
◾ Red Bull Salzburg – Fischtown Pinguins Bremerhaven 3:2 (2:0, 0:2, 1:0)
◾ HK Hradec Kralowe – Brynäs Gävle 0:5 (0:2, 0:1, 0:2)
◾ Storhamar Hamar – Sparta Praga 4:2 (1:2. 3:0, 0:0)
◾ ERC Ingolstadt – Kalpa Kuopio 1:4 ((1:0, 0:2, 0:2)
◾ Belfast Giants – Ilves Tampere 4:7 (0:1, 2:2, 2:4)
◾ Brûleurs de Loups Grenoble – EV Zug 1:5 (0:3, 0:1, 1:1)
|
1. Kometa |
2 |
6 |
9:3 |
|
2. Frölunda |
2 |
6 |
8:2 |
|
3. Ilves |
2 |
6 |
10:5 |
|
4. Salzburg |
2 |
6 |
6:3 |
|
5. Zug |
2 |
5 |
8:3 |
|
6. Kuopio |
2 |
5 |
7:3 |
|
7. Lions |
2 |
4 |
6:3 |
|
8. Leuleå |
2 |
4 |
6:5 |
|
9. Rauma |
2 |
3 |
7:5 |
|
10. Brynäs |
2 |
3 |
6:4 |
|
11. Eisbären |
2 |
3 |
5:3 |
|
12. Sparta |
2 |
3 |
6:5 |
|
13. Berno |
2 |
3 |
4:4 |
|
14. Storhamar |
2 |
3 |
4:5 |
|
15. Bolzano |
2 |
3 |
4:6 |
|
Klagenfurt |
2 |
3 |
4:6 |
------------------------------------------------
|
17. Bremerhaven |
2 |
2 |
5:5 |
|
18. Odense |
2 |
2 |
6:8 |
|
19. Belfast |
2 |
1 |
6:10 |
|
20. Hradec K. |
2 |
1 |
3:9 |
|
21. Ingolstadt |
2 |
0 |
2:7 |
|
22. Lozanna |
2 |
0 |
3:9 |
|
23. Grenoble |
2 |
0 |
1:7 |
|
Tychy |
2 |
0 |
1:7 |
