Sport

Twarde polskie pięści

Kinga Krówka i Adam Tutak efektownie wygrali swoje walki przed czasem.

Kinga Krówka zdemolowała w ringu rywalkę z Nowej Zelandii. Fot. PZB

BOKS

Po kiepskim początku mistrzostw świata w Liverpoolu i porażkach trzech naszych reprezentantów - Oliwii Toborek, Wiktorii Rogalińskiej i Pawła Sulęckiego - zanosiło się, że czwartek zakończy się bez polskiej wygranej. W jednej z ostatnich walk w wieczornej, a właściwie nocnej serii zobaczyliśmy bowiem Adama Tutaka w wadze ciężkiej (91 kg). Polak pojedynek z Harshem Choudharym z Indii rozpoczął niemrawo i po dwóch rundach przegrywał u trzech sędziów 18:20. U dwóch był co prawda remis, ale nawet gdyby Tutak wygrał u wszystkich ostatnie starcie na punkty 10:9, to nie wystarczyłoby to do zwycięstwa. Przed trzecią rundą trener Grzegorz Proksa tłumaczył mu, że musi zaryzykować i pójść do przodu, zadając mocne ciosy. Polak posłuchał go i wreszcie zobaczyliśmy w jego wykonaniu ofensywny boks. Zaskoczony Hindus cofnął się do obrony, a pod koniec rundy po serii ciosów na głowę był dwukrotnie liczony na stojąco. Po drugim liczeniu ringowy przerwał pojedynek, przeciwko czemu zamroczony Choudhary nawet nie protestował. Polski narożnik eksplodował radością, bo wreszcie doczekaliśmy się polskiej wygranej. Kolejnym rywalem Polaka będzie w poniedziałek Irańczyk Amirreza Malekkhatabi. Stawką będzie ćwierćfinał, zwycięzcę od medalu będzie dzieliła już tylko jedna walka.

Piątkowa południowa seria była dla nas wyjątkowo udana. Najmłodsza w polskiej reprezentacji, Kinga Krówka (65 kg) w świetnym stylu awansowała do 1/8 finału. Nasza 18-letnia zawodniczka w swoim debiucie w seniorskich mistrzostwach świata pokonała w zaledwie 155 sekund doświadczoną, 37-letnią Nowozelandkę Jordan Louise Wilson. Polka imponowała szybkością, celnymi i mocnymi ciosami, głównie zadawanymi lewą ręką. Po prostu rozbiła swoją rywalkę. Wilson była najpierw liczona na stojąco, za drugim razem upadła na matę, a po trzecim liczeniu był już koniec. To był kapitalny występ Kingi Krówki. W 1/8 finału w poniedziałek zmierzy się ze Szkotką Caitlin Rainey.
W wieczornej serii Jakub Słomiński (50 kg) jednogłośnie przegrał z Koreańczykiem Yoon Taegeunem. Po pierwszej rundzie Polak przegrywał u czterech sędziów. W drugiej było jeszcze gorzej, bo Słomiński dostał ostrzeżenie za ataki głową i przegrał ją u wszystkich 8:10. W ostatnim starciu polski pięściarz zaatakował, ale znów ringowy dał mu ostrzeżenie za zbyt niską głowę. Końcowy werdykt był druzgocący – 30:24, 29:26 i trzykrotnie 30:25 dla Koreańczyka.

Przegrał też Oskar Kopera w superciężkiej (+90 kg), który walczył z Irańczykiem Amirem Esmaeili Vandaei. Polak uległ niejednogłośną decyzją sędziów (3 razy 30:27 dla Irańczyka, 28:29, 27:30 dla Polaka).


Rywalkę poznała nasza wicemistrzyni olimpijska, Julia Szeremeta (57 kg), która w pierwszej rundzie miała wolny los. W niedzielę, w wieczornej serii, spotka się w ringu z Chinką Yan Cai, która w pierwszej walce pokonała na punkty Japonkę Satsuki Yoshizawę.

(awa)

Jones ze złotem

Koreański pięściarz Park Si-hun przekazał Amerykaninowi Roy Jonesowi Jr. złoty medal zdobyty w turnieju olimpijskim w Seulu w 1988 r w kontrowersyjnych okolicznościach. Ówczesny werdykt sędziów uznano to za jeden z większych skandali w dziejach dyscypliny. Park wygrał w finale wagi półśredniej na punkty 3:2. Późniejsze analizy pojedynku wykazały, że Amerykanin zadał 86 ciosów, a jego rywal tylko 32.

W 1997 roku Międzynarodowy Komitet Olimpijski stwierdził, że nie znalazł dowodów na poparcie zarzutów o korupcję wobec sędziów, którzy głosowali na korzyść Parka. Amerykański Komitet Olimpijski zażądał wszczęcia śledztwa w 1996 roku po tym, jak dokumenty należące do wschodnioniemieckiej tajnej policji Stasi ujawniły doniesienia o tym, że sędziowie byli opłacani za głosowanie na korzyść południowokoreańskich bokserów.

Mimo że Jones nie zdobył złota, otrzymał Trofeum Vala Barkera dla najlepszego boksera igrzysk. W maju 1989 roku przeszedł na zawodowstwo i zdobył tytuły w czterech kategoriach wagowych, od średniej do ciężkiej. Osiągnął bilans pojedynków 66-9. Park zakończył karierę bokserską po igrzyskach olimpijskich, ale później został trenerem.

Do ponownego ich spotkania doszło dwa lata temu na ranczo Jonesa na Florydzie, ale Amerykanin dopiero w tym tygodniu opublikował to w serwisie YouTube. Jones udał się na swoją siłownię 30 maja 2023 roku, myśląc, że to wywiad przed kamerą. Zamiast tego zastał Parka na ringu i rodziny obu zawodników.

- Miałem złoty medal, ale chciałem ci go oddać. Należy do ciebie – powiedział Park za pośrednictwem swojego syna, który tłumaczył.

(PAP)