Sport

Turecka niespodzianka

Kanada rywalem Polaków w 1/8 finału. Prowadzeni przez Michała Winiarskiego Niemcy już po fazie grupowej wracają do domu.

Nik Mujanović należał do najlepszych wśród Słoweńców. Fot. volleyballworld.com

W INNYCH GRUPACH

W meczu o pierwsze miejsce w grupie G – w 1/8 finału łączącej się z grupą B, w której triumfowali Polacy – Turcja pokonała Kanadę 3:0. To oznacza, że w 1/8 finału Biało-czerwoni spotkają się z drugą ekipą grupy G, czyli Kanadą.

Turcy są jedną z największych niespodzianek pierwszej części mistrzostw. Z grupy wyszli z kompletem dziewięciu punktów, tracąc w trzech meczach zaledwie jednego seta, z najsłabszą w grupie Libią.

Starcie z Kanadą wielkich emocji nie przyniosło. Turcy zagrali znakomicie i zdominowali rywali. Najwięcej walki było jedynie w trzeciej partii. Kanadyjczycy potrafili odrobić pięć punktów straty (10:15) i doprowadzili do remisu 21:21. W końcówce górę wzięła jednak większa siła w ataku graczy znad Bosforu. Decydujący punkt potężnym zbiciem wywalczył Efe Mandiraci.

Spotkanie było popisem Adisa Lagumdziji. Atakujący wywalczył 15 punktów, wszystkie atakiem. Mocno wsparli go Mandiraci (12 pkt) oraz brat Mirza (9 pkt). Wśród Kanadyjczyków najlepsi byli doświadczony Nicholas Hoag, Sharone Vernon-Evans oraz znany z występów w Bogdance LUK Lublin Fynnian McCarthy (wszyscy zdobyli po 8 punktów).

Już na fazie grupowej udział w mistrzostwach zakończyli prowadzeni przez Michała Winiarskiego Niemcy. W grupie E przegrali rywalizację z Bułgarią i Słowenią. Właśnie z tym ostatnim zespołem w bezpośrednim starciu walczyli o drugą pozycję, gwarantującą awans do fazy pucharowej, bezkonkurencyjni byli Bułgarzy, którzy wygrali wszystkie trzy grupowe mecze.

Spotkanie - poza drugim setem, w którym triumfowali Niemcy - było bardzo wyrównane. Kluczowa była trzecia partia. Zespoły szły punkt za punkt. W końcówce Słoweńcy odskoczyli na dwa „oczka” (23:21). Odpowiedź podopiecznych Winiarskiego była bardzo mocna. Zdobyli trzy punkty z rzędu i pierwsi stanęli przed szansą na wygranie seta. Rywale wytrzymali presję. Obronili kilka piłek setowych, ale sami też kilka nie wykorzystali. Rozstrzygnięcie padło dopiero przy remisie 29:29. Prowadzenie Słoweńcom dał Ziga Stern, przebijając oburącz piłkę na stronę Niemców, co wywołało ich protesty. Byli przekonani, że piłka została rzucona. Po chwili Jan Kozamernik zatrzymał blokiem Erika Roehrsa i w efekcie gracze z Bałkanów mogli cieszyć się z wygranej.

Przegrana partia wybiła z rytmu Niemców. Walczyli, ale w ich poczynaniach brakowało wiary. Impulsu nie dał im też Georg Grozer, który spisywał się słabo. W całym spotkaniu zdobył jedynie 8 punktów, a przecież miał być główną „strzelbą". Próbował go wyręczyć Roehrs, lecz w decydującym momencie Słoweńcy znaleźli sposób na jego zatrzymanie. - Walczyliśmy, ale jednak wracamy do domu - skwitował ze smutkiem w głosie Michał Winiarski.

Słowenia, która awansowała z drugiego miejsca, o ćwierćfinał powalczy z USA. Z kolei najlepsza w grupie E Bułgaria kolejną fazę rozpocznie od starcia z Portugalią.

(mic)