Sport

Tu faul, a tu nie faul?

Źle dobrane obuwie Kenijczyka Erica Otieno zarzewiem kontrowersji wokół pierwszej wyjazdowej porażki „Medalików”, ale i sporych zmian w jedenastce na Śląsk.

Mgliste tłumaczenie sędziego Damiana Sylwestrzaka. Fot. Pressfocus

RAKÓW CZĘSTOCHOWA

Bez trzech podstawowych zawodników będą musieli radzić sobie w piątkowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław piłkarze Rakowa. W gronie nieobecnych na pewno znajdą się Stratos Svarnas, Jean Carlos oraz Eric Otieno. Dwaj pierwsi w poprzednim meczu z Pogonią w Szczecinie ukarani zostali czwartym żółtym kartonikiem w sezonie, co oznacza automatyczny zakaz gry w kolejnym. Natomiast z powodu bezpośredniej czerwonej kartki ślizgający się reprezentant Kenii, koszący równo z trawą Rafała Kurzawę, będzie pauzować w co najmniej dwóch meczach.

Otieno jak Bogusz

Co ciekawe, z analizy Canal+ wynika, że Otieno... źle dobrał obuwie i do 17 minuty, gdy wyleciał z boiska, aż cztery razy się poślizgnął! - Erick mógłby zachować się lepiej, ale poślizgnął się. Czy mógł wyhamować? On jest zawodnikiem intensywnym, dynamicznym, więc w takich sytuacjach ma trudności. Widziałem, jak był załamany w szatni po meczu, ale ma moje wsparcie. On zdaje sobie sprawę, że byliśmy w dobrej formie, dobrze przygotowani – bronił swego pomocnika po porażce w 10-osobowym składzie trener Marek Papszun.

Dlatego pół żartem pół serio stwierdzimy, że reprezentant Harambee Stars (Kenia) ma szczęście, iż jego trenerem nie jest Michał Probierz. W niedawnym meczu z Maltą, drugim meczu eliminacji przyszłorocznych mistrzostw świata, mający kota na punkcie doboru obuwia selekcjoner Biało-czerwonych najpierw wezwał do linii bocznej Mateusza Bogusza i solidnie go zrugał za to, że w końcówce znakomicie wyprowadzonej kontry zamiast strzelać... poślizgnął się i zrył „korkami” murawę. Mało tego, ta sytuacja podobno do tego stopnia zirytowała trenera Probierza, że w przerwie zostawił w szatni 24-letniego pomocnika meksykańskiego Cruz Azul.

Sędziowski antybohater

Osobliwie czerwona kartka dla Otieno wykreowała także antybohatera meczu na stadionie Floriana Krygiera, którym zdaniem trenera Papszuna został wrocławski arbiter. - Sędzia najpierw pozwolił wznowić grę, po czym ogłosił... analizę VAR. Dopiero po niej wyrzucił Otieno z boiska, dając mu czerwoną kartkę. Damian Sylwestrzak ewidentnie nie zapanował nad tym meczem. Ta sytuacja okazała się tego najlepszym dowodem – w tym komentarzu emocje trenera Marka Papszuna wędrowały jednak do wcześniejszej kontrowersji z wrocławskim rozjemcą w roli głównej, który nie ukarał nawet „żółtkiem” późniejszego zdobywcy złotej bramki Linusa Wahlqvista za uderzenie w twarz Hiszpana Iviego Lopeza. Według niego w tym meczu należało pokazać dwie czerwone kartki.

Poirytowany Papszun

- Uważam, że Wahlqvist uderzył Iviego i powinien wylecieć z boiska. Sędzia tłumaczył się jakoś mętnie i tego nie przyjmuję. Są eksperci, którzy to widzieli i są sędziowie VAR, którzy inaczej tę sytuację widzieli. Musimy to jednak zaakceptować. Czerwona kartka Ericka? Mógł zachować się lepiej, ale poszedł na całość, poślizgnął się w tej sytuacji i nie wiem, czy mógł wyhamować. Przypadkowo, czy nie, liczy się skutek. Tu faul, tu nie faul. Jak czerwona tam, to czerwona tu. Zatem w obu tych sytuacjach należała się czerwona kartka – irytował się Marek Papszun, który nie ukrywał, że widział się tuż po meczu w Szczecinie z kompletem sędziowskim. - Rozmawiałem z nim (Sylwestrzakiem), nie widział w tym problemu. Tłumaczył, że Ivi ciągnął Wahlqvista za rękę, Szwed się wyrwał, to było po gwizdku. To nie trzymało się kupy, bo uderzenie w twarz, czy jest po gwizdku, czy wcześniej, to oczywiście jest zachowanie niedopuszczalne. Nawet między nimi (główną trójką a sędziami VAR - przy. red.) nie było porozumienia. Prosiłem o wspólny front, wspólną wersję, bo sędzia z VAR-u mówił coś innego niż główny. Niestety, nie doprosiłem się – zakończył oburzony szkoleniowiec Rakowa.

Zbigniew Cieńciała